Fortuna 1 Liga. Idzie, idzie Podbeskidzie! Wysokie zwycięstwo nad Zagłębiem Sosnowiec
Fortuna 1 Liga. Jest dziesiąte zwycięstwo w sezonie. Podbeskidzie Bielsko-Biała po dobrym meczu pokonało Zagłębie Sosnowiec 4:1 i umocniło się w czołówce tabeli.
fot. Łukasz Klimaniec
Mecz Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Sosnowiec 4:1
Dzień przed meczem piłkarze Podbeskidzia dowiedzieli się, że w meczu z Zagłębiem będą musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Komisja Dyscyplinarna PZPN dopiero w piątek zdecydowała o zawieszeniu na dwie kolejki trenera Krzysztofa Brede, który tydzień wcześniej w Głogowie po serii wyzwisk ze strony miejscowych kibiców dał się sprowokować i wdał się w niepotrzebne dyskusje. Na ławce zastąpił go jego asystent, Hubert Kościukiewicz.
Już pierwsza połowa pokazała jednak, że trener Brede na tyle dobrze naoliwił maszynę na mecz z Zagłębiem, że jego obecność na ławce rezerwowych nie była już potrzebna. "Galowa" wyjściowa jedenastka Górali od pierwszych minut zdominowała sosnowiczan i rozegrała najlepszą połowę w tym sezonie. Podbeskidzie grało z precyzją, zdecydowaniem i z łatwością dochodziło do sytuacji bramkowych. Ciężar rozgrywania akcji tradycyjnie wziął na siebie Rafał Figiel i to jego zagrania były kluczowe w otwarciu wyniku.
Nie minął jeszcze kwadrans, gry pomocnik Górali rozpoczął bombardowanie bramki Zagłębia. Uderzył sprzed pola karnego w górny róg bramki, nie do obrony dla Krystiana Stępniowskiego. Kilkanaście minut później Figiel wcielił się w rolę asystenta - perfekcyjnie wymierzonym podaniem z głębi pola wyprowadził na czystą pozycję Marko Roginicia, a ten z zimną krwią wygrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem Zagłębia. Po trzydziestu minutach Podbeskidzie miało pełną kontrolę nad meczem.
Podopieczni Dariusza Dudka prezentowali się bardzo słabo. W obronie pozwalali Góralom na zdecydowanie zbyt wiele i nie mieli pomysłu na to, jak rozgrywać swoje akcje. Operowali piłką niedokładnie i powoli, a bielszczanie z łatwością "kasowali" ich próby. Jedyną okazję przed przerwą goście wypracowali sobie dzięki stracie Podbeskidzia w środku pola, Fabian Piasecki wyszedł na czystą pozycję do strzału, ale przegrał pojedynek z Martinem Polackiem.
Podbeskidzie jeszcze przed przerwą zadali trzeci cios po pięknej, trójkowej akcji Adriana Rakowskiego, Roginicia i Karola Danielaka, który skierował piłkę do siatki. Mecz już po pierwszej połowie był praktycznie rozstrzygnięty. Na niewiele zdał się zryw Zagłębia po przerwie, gdy po zagraniu ręką Bartosza Jarocha rzut karny wykorzystał Piasecki. Górale nie spuścili z tonu i nadal przeważali, a przez większość drugiej połowy grali w przewadze, bo drugą żółtą kartkę za faul na Rakowskim otrzymał Plamen Krachunov. W końcówce po akcji dwojącego się na skrzydle Łukasza Sierpiny piłkę do własnej siatki skierował bratanek Clarence'a Seedorfa, Quentin, co przypieczętowało efektowne zwycięstwo Podbeskidzia.
Piłkarz meczu: Rafał Figiel
Atrakcyjność meczu: 8/10