menu

Fatalny bilans Dariusza Pasieki w Cracovii

5 marca 2012, 15:45 | mk/Gazeta Krakowska

1,08 - tyle średnio punktów na mecz zdobywa Cracovia pod skrzydłami Dariusza Pasieki. Od 22 września, kiedy objął on zespół, w 13 ligowych spotkaniach "Pasy" zdobyły 14 "oczek", strzeliły tylko 5 bramek i straciły 11.

Cracovia pod wodzą Dariusza Pasieki spadła na przedostatnie miejsce w Ekstraklasie
fot. Wojciech Matusik/Polskapresse
Cracovia pod wodzą Dariusza Pasieki spadła na przedostatnie miejsce w Ekstraklasie
fot. Wojciech Matusik/Polskapresse
1 / 2

Na ten dorobek złożyły się 3 zwycięstwa, 5 remisów i 5 porażek. Początek był obiecujący. Kilkadziesiąt godzin po przejęciu drużyny po Juriju Szatałowie "Pasy" pod wodzą Pasieki wygrały w Zabrzu z Górnikiem 1:0 - było to ich pierwsze zwycięstwo w sezonie. Nie bez przyczyny jednak piłkarze tę wygraną zadedykowali Szatałowowi. Pasieka zdążył poprowadzić tylko jeden trening i odprawę taktyczną, więc ciężko nazywać go było ojcem tego zwycięstwa.

Po niezłym spotkaniu w Zabrzu była katastrofalna porażka z Lechem Poznań 0:3 i bezbarwny występ z Podbeskidziem Bielsko-Biała (0:1).

W kolejnym meczu Cracovii Pasieki udało się przerwać fatalną serię 5 porażek przed własną publicznością, remisując bezbramkowo z Polonią Warszawa. Później była kuriozalna porażka z Widzewem w Łodzi (0:1). "Pasy" kończyły mecz w "8", chociaż niemal od początku to Widzew grał w osłabieniu. Wreszcie przyszły wygrane 1:0 derby, po których wydawało się, że Cracovii puściły hamulce. Pierwsze w sezonie domowe zwycięstwo, w dodatku z odwiecznym rywalem, miało napędzić zespół.

Jednak w kolejnym spotkaniu wszystkie słabości Cracovii obnażył Ruch Chorzów (0:2). Znów, jak po Widzewie, "Pasy" odbiły się od dna, pokonując u siebie GKS Bełchatów 2:1. Zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry strzałem z rzutu wolnego zdobył Vladimir Boljević. Jesień Cracovia zakończyła cennymi wyjazdowymi remisami z Koroną Kielce i Legią Warszawa, po których można było mieć nadzieję, że przy dobrym kalendarzu rundy wiosennej szybko wydostanie się nad strefę spadkową.

Jednak to, co "Pasy" zaprezentowały po dwóch miesiącach przygotowań w meczach z Lechią Gdańsk, Jagiellonią Białystok i Zagłębiem Lubin, nie daje podstaw do optymizmu. - Nadzieja umiera ostatnia - mówi szkoleniowiec, ale chyba sam w to nie wierzy. "Pasy" w kluczowych meczach sezonu sięgnęły na swoim stadionie tylko po 2 z 9 możliwych do zdobycia punktów i wróciły do strefy spadkowej. Mało tego, po prostu ustępowały w tych meczach rywalom.

Gazeta Krakowska