menu

Barcelona bliżej finału Pucharu Króla po zwycięstwie nad Villarreal. Kibice darują ter Stegenowi i Neymarowi? (ZDJĘCIA)

11 lutego 2015, 21:54 | Grzegorz Ignatowski, psz

W pierwszym meczu 1/2 finału Pucharu Hiszpanii, FC Barcelona pokonała Villarreal (3:1) przed własną publicznością. W pewnym zwycięstwie gospodarzom nie przeszkodziły fatalna interwencja bramkarza i zmarnowany rzut karny Neymara.

Od pierwszej minuty oglądaliśmy absolutną dominację Barcelony. Gospodarze zepchnęli ekipę Villarrealu do defensywy i naciskali zawodników w żółtych koszulkach, którzy niemal w komplecie stłoczyli się w okolicy własnego pola karnego. Momentami wyglądało to jak próba wyciśnięcia cytryny, tyle, że ta cytryna doskonale wiedziała, że w taki sposób nie da się z niej wycisnąć wszystkich soków. Barca niemal przez cały czas przebywała pod polem karnym Villarrealu, ale jedyne co mogła zrobić w tym ogromnym tłoku to zagrać piłkę na skrzydło i tam szukać dośrodkowania, a ten sposób gry nie wychodził najlepiej podopiecznym trenera Luisa Enrique.

W końcu Barcelona znalazła sposób na umieszczenie piłki w siatce, ale Jeremy Matheiu zrobił to niezgodnie z przepisami. Francuz w 32. minucie pokonał golkipera "Żółtej Łodzi Podwodnej", Sergio Asenjo, ale znajdował się przy tym na pozycji spalonej.

Nieustanne naciskanie na cytrynę w końcu przyniosło skutek. W 41. minucie Luis Suarez wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Leo Messiemu, a ten strzałem z pierwszej piłki z 11 metrów wpakował piłkę do siatki. Barcelona chciała pójść za ciosem i jeszcze w pierwszej połowie miała dwie okazje do podwyższenia wyniku, jednak obie zmarnował Luis Suarez. Chwilę później swoją szansę miał też Villarreal. Po szybkiej kontrze doskonałą okazję na zdobycie gola miał Vietto, lecz jego strzał z pierwszej piłki sparował na rzut rożny ter Stegen. Goście mieli jeszcze rzut rożny, ale sędzia nie wiedzieć czemu zakończył pierwszą odsłonę spotkania, nie pozwalając na wykonanie stałego fragmentu gry.

Na początku drugiej połowie Barcelona została brutalnie przebudzona. Wprowadzony na boisko w pierwszej połowie w miejsce kontuzjowanego Bruno Manu Trigueiros zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka leciała wprost w ter Stegena, który chyba chciał ją wypiąstkować, ale zamiast tego tylko machnął rękoma, w efekcie czego futbolówka wylądowała w siatce. Kuriozalny błąd niemieckiego bramkarza.

Na szczęście dla fanów Blaugrany, to co zepsuł ter Stegen, chwilę później naprawił Iniesta. Pomocnik Barcelony przedarł się z piłką w pole karne, zagrał na jeden kontakt z Suarezem i strzałem z dziewięciu metrów ponownie dał swojej drużynie prowadzenie. Kwadrans później było już 3:1. Tym razem Po dośrodkowaniu Messiego z rzutu rożnego strzałem głową piłkę do siatki skierował Pique.

Wydawało się, że ten gol rozstrzygnął losy spotkania, ale Barcelona wciąż nie miała dosyć. Choć gospodarze nie oddawali zbyt wiele strzałów, to w polu karnym Villarrealu co pewien czas robiło się gorąco. W 70. minucie zagotowało się też w głowie Mateo Musacchio, który zagrał piłkę ręką w polu karny, co nie umknęło uwadze sędziego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Neymar i... Asenjo w dobrym stylu obronił jego mocne uderzenie.

Neymar tego dnia nie tylko nie wykorzystał rzutu karnego, ale w ogóle rozgrywał bardzo słabe spotkanie. Podobnie jak ter Stegen, który oprócz fatalnej w skutkach pomyłki z początku drugiej połowy popełnił jeszcze kilka drobniejszych błędów. Na przykład w 80. minucie niemiecki golkiper piąstkował piłkę tak nieudolnie, że ta o mały włos nie wpadła do siatki. Mimo wszytko Barcelona i tak była zdecydowanie lepsza i miała jeszcze kilka okazji do zdobycia kolejnych bramek. Najbliżej szczęście był Luis Suarez, który oddał zaskakujący strzał z połowy boiska, po którym Asenjo mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Na szczęście dla niego, futbolówka wylądowała tuż obok prawego słupka bramki Villarrealu.


Polecamy