Węgrzy jadą na Euro! "Madziarzy" z ekstraklasowiczami po raz drugi pokonali Norwegię [ZDJĘCIA]
Piłkarze reprezentacji Węgier wygrali dwumecz barażowy z drużyną Norwegii i zagrają w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. W pierwszym spotkaniu "Madziarzy" zwyciężyli na wyjeździe 1:0. Dziś pokonali rywali w Budapeszcie 2:1. W ekipie Węgier zagrali zawodnicy występujący na co dzień w Ekstraklasie - Richard Guzmics (Wisła Kraków), Tamas Kadar i Gergo Lovrencsics (Lech Poznań). Na ławce rezerwowych siedział napastnik Legii Warszawa, lider klasyfikacji strzelców polskiej ligi - Nemanja Nikolić.
Przed spotkaniem można było spodziewać się odważnej gry przyjezdnych. W końcu Wikingowie ulegli w Oslo 0:1 i byli zmuszeni do odrabiania strat. Początek zawodów jednak pokazał, że stroną atakującą są Węgrzy. Podopieczni Bernda Storcka szybko chcieli zdobyć bramkę. Po kilku początkowych minutach coraz częściej przy piłce byli goście, ale na niewiele się to przekładało. Reprezentacja Norwegii grała bez impetu, bez pomysłu i przede wszystkim bardzo wolno i przewidywanie. Gospodarze nastawili się na kontry i jedna z nich przyniosła bramkę autorstwa Tamasa Priskina. Napastnik reprezentacji Węgier otrzymał futbolówkę 25 metrów od bramki rywali, popędził z piłką w szesnastkę i tam ograł trzech defensorów Norwegii. Następnie bardzo mocnym strzałem nie dał szans Orjanowi Nylandowi na skuteczną interwencję.
Po stracie gola reprezentacja prowadzona przez Pera-Mathiasa Hogmo straciła całkowicie pomysł na grę. Jedynie po przypadkowej sytuacji bliski zdobycia bramki był Haitam Aleesami. Lewy defensor Wikingów otrzymał podanie w polu karnym od wybijającego piłkę Richarda Guzmicsa i z kilku metrów nie potrafił pokonać Kiraly'a. Gospodarze mogli podwyższyć za sprawą Gergo Lovrencsics. Zawodnik Lecha Poznań otrzymał kapitalną centrę, ale przebojowy skrzydłowy z kilku metrów nie trafił piłką uderzoną głową w światło norweskiej bramki. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część, odpowiedzieli Wikingowie. Piłka zagrywana z narożnika boiska trafiał do Evena Hovlanda, a defensor przyjezdnych z kilku metrów trafił tylko w słupek.
Od początku drugiej odsłony obydwaj selekcjonerzy dokonali roszad w swoich drużynach. Jednak nie przekładało się to początkowo na szybkość i żywiołowość boiskowych wydarzeń. Dopiero Dzsudzsak po niemalże godzinie gry zakręcił na prawej stronie norweską defensywą i zdecydował się na strzał z linii szesnastego metra. Futbolówka po drodze została podbita przez jednego z obrońców reprezentacji Norwegii i odbiła się od poprzeczki.
Po kilkunastu minutach znowu w głównej roli wystąpił kapitan Węgrów. Tym razem zawodnik Bursasporu strzelił z szesnastego metra bez pomocy rywali, a w bramce świetnie interweniował Nyland. Bramkarz przyjezdnych naprawdę w fenomenalny sposób odbił piłkę zmierzającą do siatki. Dwie kolejne, dogodne sytuacje stworzyli przyjezdni. Jednak ani Marcus Pedersen, ani Markus Henriksen nie potrafili strzelić gola. Najpierw Pedersen z kilku metrów dobijał strzał jednego z kolegów, a w bramce kapitalnie zachował się Kiraly. Henriksen natomiast po minięciu dwóch rywali nieznacznie uderzył nad poprzeczką węgierskiej bramki.
Kluczowa dla losów meczu była 83. minuta. Wówczas gospodarze wykonywali rzut rożny, a we własnej szesnastce niefortunnie interweniował Henriksen, który skierował piłkę do własnej siatki. Kilka minut później napastnik reprezentacji Norwegii trafił do właściwej bramki i to był sygnał dla Wikingów, aby jeszcze przycisnąć. Kolejne próby Norwegów w tym ładny strzał Pala Andre Hellanda nie zaskoczyły golkipera gospodarzy. Mecz zakończył się zwycięstwem Madziarów 2:1 i to podopieczni Storcka mogli cieszyć się z zasłużonego awansu na Euro 2016.