menu

Szwecja - Dania LIVE! Skandynawski bój o francuski turniej

14 listopada 2015, 10:17 | Jakub Laskowski

Bramy piłkarskiego raju tuż-tuż. Na horyzoncie widać już piękne francuskie stadiony, na których w przyszłym roku rywalizować będą 24 najlepsze drużyny Europy. Czy ktoś mógłby przypuszczać, że w gronie tych szczęśliwców może zabraknąć magicznego Zlatana Ibrahimovicia? O tym marzą chyba tylko Duńczycy, dla których zatrzymanie supergwiazdy Paris Saint-Germain nie jest jedynym problemem, z którym muszą się zmierzyć w dwóch najważniejszych meczach tego roku.

Szwedzi do ostatniej kolejki w swojej grupie walczyli o zagwarantowanie sobie przepustki do turnieju we Francji. Awans wymknął im się z rąk na ostatniej prostej, gdy wydawało się, że rywale muszą pogubić punkty. Ibrahimović i spółka, choć swoje zadanie wykonali perfekcyjnie - pokonując na finiszu rozgrywek Mołdawię, to złudzeń pozbawili ich niezwykle silni Rosjanie. Ekipa, która od 2000 roku nieprzerwanie gra w finałach mistrzostw Europy bilet do Francji musi więc przypieczętować w barażowych starciach z Danią. – Gdybyśmy mogli, to wybralibyśmy inaczej. Wylosowaliśmy najgorzej, jak to było możliwe - mówił zawiedziony wynikiem losowania, Erik Hamren - selekcjoner "Trzech Koron".

Nic w tym dziwnego, bo "gang Olsena" ostatnio wyraźnie "nie leży" jego drużynie. Dotychczas obie nacje grały ze sobą 104 razy, z czego Szwedzi odnieśli 45 zwycięstw, Duńczycy 40, a 19 razy padł remis. W ostatnich pięciu meczach reprezentanci Szwecji ani razu nie potrafili pokonać duńskiego bramkarza.

Dla przyjezdnych udział barażach to jednak istny koszmar. Już pakowali walizki, już witali się z gąską, bukując bilety do malowniczej Marsylii, kiedy w dramatycznych okolicznościach stracili szansę na bezpośredni awans kosztem sensacyjnej Albanii. Dlatego ewentualna porażka w dwóch decydujących meczach tego roku, nie tyle będzie przyjęta ze smakiem goryczy, co może nawet zakończyć piętnastoletnie stery Mortena Olsena. Jak temu zaradzić? - Musimy zagrać zespołowo, bo tylko tak możemy przeciwstawić się indywidualnościom w szeregach rywali - mówi szkoleniowiec Danii.

Skandynawowie mają dar kreowania piłkarzy nieszablonowych, łamiących piłkarskie zasady, graniczące rodem z powieści science-fiction. Zlatan Ibrahimović i Nicklas Bendtner, kiedy wybiegają na murawę nie godzą się na drugoplanowe rolę. Szczególnie ważne to starcie dla superstrzelca Paris Saint-Germain, dla którego to najprawdopodobniej ostatnia szansa, aby zaistnieć na wielkiej imprezie. - Czy wszystko się skończy po play-offach? Zobaczymy. Jeśli pytacie mnie teraz, to mówię nie. Gdy zapytacie mnie po barażach, nie wiem - odparł najskuteczniejszy zawodnik reprezentacji Szwecji.


Polecamy