Euro 2016. Najszczęśliwszy był Schweinsteiger - opinie po meczu Niemcy - Ukraina
– Mecz z Polską będzie miał decydujące znaczenie, bo oba zespoły wygrały na inaugurację. Ten wynik będzie kształtować naszą grupę. Oczywiście mamy wielu graczy kontuzjowanych, ale ci co zagrali z Ukrainą, wykonali swoją robotę. Dominowaliśmy, ale nie było łatwo ze względu na dobrą ukraińską defensywę. Znaleźliśmy jednak na nią receptę. Jestem bardzo zadowolony – powiedział Joachim Löw po niedzielnym zwycięstwie Niemców nad Ukrainą.

fot. Michael Probst
Niemieckie media aż tak zadowolone nie były, bo mistrzowie świata wygrali co prawda 2:0, po bramkach Shkodrana Mustafiego i Bastiana Schweinsteigera, ale ich gra pozostawiała trochę do życzenia. Bywały momenty (zwłaszcza pod koniec pierwszej połowy), że wyraźną przewagę mieli Ukraińcy i tylko fantastycznym interwencjom Manuela Neuera (raz wyręczył go Jerome Boateng, wybijając piłkę z linii bramkowej) zawdzięczają, że zakończyli spotkanie z czystym kontem i trzema punktami.
„Boateng ratuje, Schweini trafia” – tak zatytułował relację z meczu „Bild”. To było zwycięstwo w stylu „tak, ale...”. Tak, wygraliśmy, jednak było wiele „ale” – czytamy w tekście.
Na „tak” ocenieni zostali Neuer, Toni Kroos, Schweinsteiger i Mustafi. Ten ostatni głównie za bramkę, a autor tekstu nie omieszkał przypomnieć, że był to pierwszy przypadek od mundialu w 2014 roku, gdy Niemcy strzelili gola po rzucie wolnym (środkowy obrońca trafił głową do siatki po dośrodkowaniu Kroosa).
Na „ale” zasłużyła współpraca czwórki obrońców (Höwedes, Boateng, Mustafi i Jonas Hector), których usprawiedliwia jedynie fakt, że zagrali ze sobą pierwszy raz. „Brakowało zrozumienia. Höwedes i Hector na bokach mieli wielkie problemy” – wylicza „Bild”.
Kolejny problemem to zdaniem gazety ofensywa, a błędem Löwa było wystawienie na szpicy Mario Götze go, kosztem Mario Gomeza.
Największym wygranym meczu w Lille był z kolei przede wszystkim Schweinsteiger. Niemiecki kapitan ma za sobą bardzo nieudany sezon w Manchesterze United. W Premier League jest na razie cieniem piłkarza, który brylował przez lata w Bayernie Monachium.
Po części tłumaczą go problemy zdrowotne, bo przez wiele miesięcy zmagał się z kontuzjami (w 2016 roku rozegrał zaledwie 6 spotkań). Oczekiwania wobec niego byłyjednak znacznie większe. Nie brak było również głosów, że Löw zabiera go na Euro wyłącznie za zasługi.
Strzelając gola na 2:0 doświadczony pomocnik zamknął (przynajmniej na chwilę usta krytykom. O tym, jak bardzo był zmotywowany najlepiej świadczy fakt, że pokonał przy tym w sumie 291 metry. Najpierw biegnąc z kontrą pod ukraińską bramkę, a potem wracając pod własną, by świętować trafienie z kolegami (ostatnim, którego uściskał, był Neuer).
– Byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem go w ataku, bo wszedł na murawę, by uspokoić grę w środku – przyznał z uśmiechem niemiecki selekcjoner.
– Czuję się dobrze, choć po tym przeklętym biegu nie mogłem złapać tchu – przyznał z kolei Schweinsteiger, który zaliczył w niedzielę 14 występ w finałach mistrzostw Europy. Wyrównał tym samym rekord reprezentacji Niemiec należący dotąd do Philippa Lahma.
- To niesamowite. Po tych wszystkich kontuzjach... Nie mogę grać przez 90 czy 120 minut, ale ważne, że mogę w ogóle grać. Czuję się bardzo dobrze i jeśli zdrowie mi pozwoli, to będę grał jeszcze więcej – cieszył się pomocnik Manchesteru United.








