menu

Górnik Łęczna - Elana Toruń 1:3. Pierwsza porażka zielono-czarnych w sezonie

18 sierpnia 2019, 14:59 | KK

Zdarzają się w sporcie sytuacje, w których pewni przeciwnicy są dla danej drużyny wyjątkowo niewygodni i pomimo teoretycznie podobnego potencjału, zazwyczaj są górą w bezpośrednich starciach. Wydaje się, że takim rywalem jest dla Górnika Łęczna zespół Elany Toruń, z którym zielono-czarni przegrali przed własną publicznością na zakończenie 4. kolejki sezonu 2019/20.


fot. fot. Górnik Łęczna

Początek spotkania należał do Górnika, w składzie którego doszło do kilku zmian w porównaniu z poprzednimi kolejkami. Po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach w wyjściowej jedenastce znaleźli się Tomasz Midzierski, Donatas Nakrosius, Dominik Lewandowski i Przemysław Banaszak.

W 14. minucie gospodarze mieli pierwszą okazję bramkową w niedzielnym meczu. Grający na prawym skrzydle Aron Stasiak zagrał w pole karne do Przemysława Banszaka, który od razu zdecydował się na strzał, lecz został zablokowany. Do futbolówki dopadł Dominik Lewandowski i uderzył na bramkę, ale po interwencji jednego z obrońców Elany, piłka nieznacznie minęła słupek.

180 sekund później na groźny strzał zza pola karnego zdecydował się Banaszak, jednak na posterunku był stojący między słupkami toruńskiej drużyny, Jakub Knuta.

W kolejnych fragmentach lepiej w ofensywie zaprezentowali się przyjezdni. W 22. minucie kąśliwie z rzutu wolnego uderzał Patryk Urbański, któremu do szczęścia zabrakło niewiele.

Minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund, a sędzia Albert Różycki z Łodzi podyktował rzut karny za faul Macieja Orłowskiego na Krzysztofie Kołodzieju. Decyzja arbitra była dość kontrowersyjna i spotkała się z dużą dezaprobatą w szeregach zielono-czarnych. Nie zmieniło to faktu, że pewnym strzałem z jedenastu metrów prowadzenie gościom zapewnił Mariusz Kryszak.

W 34. minucie Elana prowadziła już 2:0. Po szybkiej akcji prawą stroną boiska na listę strzelców wpisał się Bartosz Boniecki, który dość szczęśliwie trafił do siatki przy pomocy niefortunnej interwencji Patryka Rojka.

Chwilę potem "Górnicy" odpowiedzieli na stratę drugiego gola w znakomitym stylu i szybko zmniejszyli rozmiary prowadzenia torunian. Brazylijczyk Leandro centrował w pole karne, fatalny błąd popełnił Adam Dobosz i kontaktową bramkę strzałem z kilku metrów zdobył Dominik Lewandowski.

Łęcznianie nie stworzyli już w pierwszej połowie żadnych akcji zaczepnych, natomiast rywale mogli trafić na 3:1, ale dogodną sytuację zmarnował Damian Lenkiewicz, który niecelnie główkował po jednej z wrzutek w pole karne.

W przerwie trener Kamil Kiereś dokonał dwóch roszad w składzie swojego zespołu. Dość nieoczekiwanie na boisku nie zobaczyliśmy już strzelca bramki dla Górnika, Dominika Lewandowskiego. W jego miejsce na placu gry zameldował się Paweł Wojciechowski. Z kolei za Igora Korczakowskiego do środka pomocy wprowadzono kreatywnego Krystiana Wójcika.

Wydawało się, że zmiany wpłynęły pozytywnie na postawę zielono-czarnych, którzy od początku drugiej połowy naciskali na przeciwników i dążyli do wyrównania, choć bez powodzenia. Tymczasem w 63. minucie Damian Lenkiewicz wpadł w pole karne, ośmieszył obronę Górnika i strzelił trzeciego gola dla Elany.

Ta bramka już niemal całkowicie podcięła skrzydła miejscowym, którzy co prawda mieli jeszcze dobrą okazję na kontaktowe trafienie za sprawą ekwilibrystycznego uderzenia Arona Stasiaka, ale ostatecznie musieli przełknąć gorycz pierwszej porażki w tym sezonie. Ogółem "Górnicy" nie mogą zaliczyć początku rozgrywek do udanych, bowiem w ostatnich trzech meczach wywalczyli zaledwie dwa punkty.

Z kolei w trzech ostatnich potyczkach z Elaną Toruń łęcznianie zdołali do tej pory zdobyć jedynie oczko, pomimo faktu, że dwa razy grali na własnym stadionie. Można zatem powiedzieć, że żółto-niebiescy są dla Górnika niewygodnym rywalem.

Górnik Łęczna - Elana Toruń 1:3 (1:2)
Bramki: Kryszak 24 (z rzutu karnego) Boniecki 34, Lenkiewicz 63 - Lewandowski 36

Górnik: Rojek - Orłowski (67 Zagórski), Baranowski, Midzierski, Leandro, Lewandowski (46 Wojciechowski), Stromecki, Nakrosius, Korczakowski (46 Wójcik), Stasiak, Banaszak (68 Goliński). Trener: Kamil Kiereś

Elana: Knut - Andrzejewski, Bierzało, Urbański, Dobosz, Kryszak (87 Kisiel), Onsorge, Lenkiewicz (77 Machaj), Kołodziej (70 Mycan), Kościelniak, Boniecki (66 Jóźwicki). Trener: Ariel Jakubowski

Żółte kartki: Midzierski, Prusak (trener bramkarzy Górnika) - Onsorge, Lenkiewicz

Sędziował: Albert Różycki (Łódź)

Widzów: 1181


Polecamy