Jagiellonia - Piast LIVE! Niegościnny Białystok wita lidera
Legia, Lech i Śląsk Wrocław nie potrafili w tym sezonie znaleźć recepty na powstrzymanie Piasta, któremu do kompletu polskich pucharowiczów brakuje tylko zwycięstwa z Jagiellonią. Problem polega jednak na tym, że gliwiczanie ostatni raz w Białymstoku wygrali przed trzema laty. – I my zrobimy wszystko, żeby tak zostało - mówi przed sobotnim spotkaniem Michał Probierz.
fot. Michał Janucik
Sentymenty na bok
Jak ważny jest to mecz dla obu drużyn chyba nikogo nie trzeba uświadamiać. Białostoczanie, którzy jeszcze do niedawna pogrążeni byli w głębokim kryzysie po pięciu przegranych meczach z rzędu, w miniony weekend odebrali punkty w starciu z Podbeskidziem. Michał Probierz spał ze sporym bólem głowy, szukając przyczyny słabszej w ostatnim czasie postawy swoich zawodników. Uznał, że jego podopiecznym bardziej niż trening, przyda się odpoczynek. Ponadto skorzystał z kilku opcji, które w tym sezonie nie były praktykowane. Do składu po kontuzji wrócił Marek Wasiluk, na prawej stronie defensywy zagrał Rafał Grzyb, a w rolę lewego pomocnika wcielił się Piotr Tomasik. Efekt? Połowiczny. Drużyna w pierwszej połowie wspomnianego starcia wyglądała bardzo dobrze, by po przerwie kompletnie opaść z sił. Pojawiły się jednak pewne symptomy, które dają nadzieję na przyszłość.
- Morale zespołu wzrosły po remisie na trudnym terenie. Wróciliśmy do organizacji gry oraz dobrego grania - podkreślał po meczu trener Jagiellonii. W sobotę do Białegostoku przyjeżdża lider - Piast Gliwice. Nikt jednak w stolicy Podlasia nie myśli o ułatwieniu zadania zespołowi, który piłkarską jesień w ekstraklasie zakończy na czele tabeli. W domowym przełamaniu Jagiellonii ma pomóc Konstantin Vassilijev, ściągnięty latem do "Jagi" właśnie z Gliwic. Decyzji o przenosinach nie żałuje i zrobi wszystko, by jego dawni koledzy wyjechali stąd bez punktów.
- Myślę, że w wielu meczach zasługiwaliśmy na więcej punktów, niż zdobywaliśmy. Ale to jest problem, który musimy rozwiązać w następnych spotkaniach. Starcie z Piastem jest doskonałą okazją, by rozpocząć nowy rozdział w naszej grze - przyznaje reprezentant Estonii.
Marzą o mistrzostwie
Z zespołu walczącego o utrzymanie Piast stał się postrachem ligi. Jak podkreślają piłkarze i eksperci, spora w tym zasługa nowego trenera, Radoslava Látala. Choć nikt o tym głośno nie mówi, w klubie zaczynają marzyć o mistrzostwie Polski. Wszyscy zastanawiają się tylko, czy drużyna ze stosunkowo wąską kadrą i nieporównywalnie mniejszymi możliwościami finansowymi od Legii, może powalczyć o coś więcej.
- Trener Radoslav Látal robi w Gliwicach niesamowitą robotę. Wszyscy chwalą gliwiczan nie tylko za osiągane wyniki, ale również za pomysł na grę i prowadzenie spotkań. Zgadzam się z tym. 10 zwycięstw w 14 spotkaniach robi ogromne wrażenie. Piast jest liderem nie przez przypadek - uważa Probierz.
O tym, że to nie przypadek świadczyć mogą kolejno zdejmowane laury z drużyn, które w poprzednim sezonie wysoko uplasowały się w tabeli. Białystok nie jest jednak gościnny Piastowi, który ostatni raz w stolicy Podlasia wygrywał przed trzema laty, a dziewiętnaście innych pojedynków dziewięciokrotnie kończyło z korzyścią dla "żółto-czerwoni".
Lider na sobotni mecz przyjedzie bez swojego filara w defensywie - Urosa Koruna. Słowak w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin obejrzał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i w najbliższej serii czeka go przymusowa absencja. - Nie kalkuluję tego. Zawodnik nie ma grać inaczej tylko dlatego, że jest zawieszony. Jeśli wypadnie – trudno - krótko skwitował Látal.
Przypuszczalne składy:
Jagiellonia Białystok: Drągowski - Grzyb, Madera, Tarasovs, Wasiluk - Romanchuk, Góralski - Mackiewicz, Vassilijev, Cernych - Świderski.
Piast Gliwice: Szmatuła - Pietrowski, Osyra, Hebert, Mraz - Szeliga, Murawski, Vacek, Badia - Barisić, Nespor.