Efektowne przełamanie Wisły. Dla Jagiellonii to już czwarta porażka z rzędu [RELACJA, ZDJĘCIA]
W meczu drużyn walczących o przełamanie, pełną pulę zgarnęli goście z Krakowa. Zespół Wisły do zwycięstwa poprowadził zdobywca dwóch bramek, Maciej Jankowski. Dla Jagiellonii Białystok to już czwarta porażka z rzędu.
Wisła w Białymstoku musiała zagrać bez pauzującego za kartki Krzysztofa Mączyńskiego. W Jadze w kadrze nie znalazł się Alvarinho oraz leczący kontuzje Marek Wasiluk i Przemysław Frankowski.
Wisła mogła objąć prowadzenie już na samym początku. Paweł Brożek znakomicie ograł Sebastiana Maderę i wystawił wyśmienitą piłkę Łukaszowi Burlidze. Ten uderzył dobrze, ale jeszcze lepiej zachował się Bartłomiej Drągowski, który będąc już położonym na murawie wystawił rękę na tyle wysoko, że zatrzymał futbolówkę zmierzającą do bramki. W odpowiedzi Karol Mackiewicz wrzucił piłkę z rzutu wolnego na głowę Sebastiana Madery, ale obrońca gospodarzy uderzył bardzo niecelnie.
Kolejna akcja w wykonaniu Wisły rozpoczęła się od straty Konstantina Vassiljeva, a zakończyła strzałem z dystansu Alana Urygi. Drągowski był jednak na posterunku. Z drugiej strony boiska dużo lepiej z dystansu huknął Vassiljev, ale piłka po obcierce o jednego z defensorów Wisły wyszła na rzut rożny. Sędzia nie dostrzegł jednak tego kontaktu, wskutek czego grę wznowił od bramki Radosław Cierzniak.
Wisła, która znacznie szybciej konstruowała swoje akcje, wykorzystała gapiostwo obrońców Jagi wskutek czego w dobrej sytuacji znalazł się Maciej Jankowski, ale jego strzał znakomicie powstrzymał Drągowski. W odpowiedzi Jaga miała kolejny rzut wolny. Tym razem w wykonywaniu stałych fragmentów Mackiewicza zluzował Vassiljev i od razu był tego efekt. Estończyk świetnie zagrał piłkę w pole karne, tam dopadł do niej Igors Tarasovs i strzałem głową zdobył pierwszego gola w sezonie.
Jeszcze nie przebrzmiały na stadionie okrzyki radości, a sytuacja zmieniła się diametralnie. Wszystko za sprawą Filipa Modelskiego, który spóźnił się w kryciu Burligi i w głupi sposób wykosił w polu karnym skrzydłowego gości. Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Paweł Brożek.
Później Wisła miała szansę wyjść na prowadzenie, kiedy to fatalnie piłkę stracił Madera, w efekcie Burliga mógł wkręcać futbolówkę na długi słupek, ale zabrakło mu w tym precyzji. W kolejnej sytuacji z dogodnej sytuacji z rzutu wolnego huknął Popović, ale piłka po jego strzale przeszła minimalnie obok słupka. Jagiellonia mogła się odgryźć z rzutu wolnego, ale Vassiljev uderzył tyleż silnie, co wprost w Cierzniaka. W kolejnej sytuacji po rzucie wolnym wykonywanym przez Vassiljeva z okolic połowy boiska piłka dotarła do Madery po błędzie Popovicia, ale strzał obrońcy gospodarzy został wybroniony przez Radosława Cierzniaka.
Drugą połowę lepiej zaczęła Jaga. Znowu w pole karne Wisły wrzucał Vassiljev, ale z piłką minimalnie minął się wprowadzony za Filipa Modelskiego Rafał Augustyniak. W kolejnej akcji Vassiljev dostrzegł mknącego prawym skrzydłem Grzyba, podał do niego, a kapitan Jagi dograł do Grzelczaka, który naciskany przez Arkadiusza Głowackiego nie zdołał oddać strzału.
Wisła również konstruowała akcje, ale nie udawało się jej oddać strzału, ponieważ Drągowski znakomicie wyłapywał dośrodkowania. Wyjątkiem była sytuacja Macieja Jankowskiego, który uderzył jednak obok bramki gospodarzy.
W kolejnej akcji gracz Wisły już się jednak nie pomylił i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Akcja Brożek, Burliga, Jankowski z gatunku „palce lizać”. Cudowne zagrania bez przyjmowania piłki i precyzyjny strzał Macieja Jankowskiego. Ekwilibrystyka całej trójki 10 na 10. Skuteczność również.
Wisła miała w tym momencie niemal dwukrotnie większe posiadanie piłki niż gospodarze. Znalazło to odzwierciedlenie przy kolejnej akcji, w której po rzucie rożnym Jankowski zdobył drugiego gola będąc wcześniej fatalnie krytym przez Augustyniaka.
W kolejnej sytuacji nad bramką Jagi uderzył Arkadiusz Głowacki. Jagę stać było tylko na niecelny strzał z dystansu Rafała Grzyba. Po golu na 1:3 z Jagi całkowicie zeszło powietrze. Wisła z kolei konsekwentnie prowadziła grę i atakowała, czego dowodem był chociażby minimalnie niecelny strzał Urygi.
W doliczonym czasie gry strzelał Romanchuk, ale piłka po rykoszecie od nogi Głowackiego zatrzymała się na poprzeczce. W odpowiedzi Wisła wyszła z kontrą a Wilde Donald Guerrier zamienił ją na gola, co całkowicie pogrążyło gospodarzy.
Wynik nie uległ już zmianie, wskutek czego Jagiellonia przegrała 4. ligowy mecz z rzędu. Wisła z kolei zdobyła pierwsze gole w tym miesiącu i odskoczyła Jadze w tabeli Ekstraklasy.