menu

Edgar Cani w "Kolejorzu"? Lech najpierw poszuka napastnika w Afryce

20 listopada 2012, 13:17 | Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski

Lech musi kupić dobrego napastnika. Tercet Ślusarski - Ubiparip - Bereszyński nie gwarantuje odpowiedniej jakości. Kolejorz rozpoczął negocjacje z Albańczykiem Edgarem Cani, ale być może jest to tylko "zasłona dymna", by zmylić konkurentów.

Edgar Cani strzelił jedną bramkę Lechowi Poznań. Jego droga na Bułgarską jest jednak dość długa
Edgar Cani strzelił jedną bramkę Lechowi Poznań. Jego droga na Bułgarską jest jednak dość długa
fot. Sylwester Wojtas

Szef skautów Lecha Tomasz Wichniarek jeszcze w listopadzie wybiera się do Ghany, by na żywo zobaczyć kandydatów do gry w poznańskiej drużynie.

Kierunek afrykański był ostatnio zaniedbany przez polskie kluby. Trzeba mieć bowiem dobre kontakty wśród ludzi penetrujących ten rynek, by pozyskać wartościowego piłkarza. Był okres, że do naszego kraju sprowadzano mnóstwo piłkarzy, którzy wcześniej byli odrzucani przez kluby francuskie czy hiszpańskie. Moda na graczy afrykańskich jednak minęła, bo zbyt dużo sprowadzanych przez różnej maści pośredników niemal hurtowo zawodników miało mizerne umiejętności i zupełnie nie nadawali się do występów na poziomie ekstraklasy.

Lech jednak wzorem klubów skandynawskich chce odwiedzić kilka akademii piłkarskich na Czarnym Lądzie i na miejscu przypatrzeć się zdolnym zawodnikom. Może uda się sprowadzić gracza pokroju Abdula Majeeda Warisa. Kolejorz był bardzo mocno zainteresowany 21-letnim reprezentantem Ghany, który gra w BK Hacken. Niestety, tym piłkarzem interesują się już kluby rosyjskie i niemieckie. Nasz klub nie ma więc szans, by z nimi rywalizować.

Także nigeryjski napastnik Abiola Dauda, który gra w szwedzkim klubie Kalmar FF i był tuż przed zamknięciem letniego okna transferowego obserwowany przez trenera Mariusza Rumaka, nie trafi do Lecha. Dauda znalazł się na celowników klubów rosyjskich i tureckich. Władze Lecha zapewniają, że lista obserwowanych przez dział skautingu jest długa i jest kilka wariantów wzmocnienia siły ofensywnej drużyny.

Edgar Cani to chyba opcja rezerwowa, bo cena wywoławcza za niego to aż 400 tysięcy euro. Ponadto przecież Lech zawsze podkreślał, że przed zatrudnieniem zawodnika prześwietla się go nie tylko pod kątem czysto piłkarskich umiejętności oraz stanu zdrowia, ale także, czy potrafi współpracować z kolegami i jak zachowuje w sytuacjach stresowych. Śledząc CV Albańczyka, trudno przypuszczać, by zdał test psychologiczny w Lechu, bo lista jego wybryków od czasu, gdy trafił do Polonii, jest długa. Być może jednak Kolejorz zmienił swoje zasady i najważniejsze jest to, co kandydat do gry w poznańskim klubie umie zrobić z piłką. Pod tym względem Cani przebija wielu napastników biegających po polskich boiskach. Ale to nie jest żadne zaskoczenie, bo reprezentant Albanii pobierał piłkarską edukację we Włoszech. Występował w Pescarze, Palermo, Piacenzie i Modenie. W polskiej ekstraklasie wystąpił w 26 meczach, strzelił w nich 11 goli - w tym jednego Lechowi Poznań, w listopadzie 2011 roku.

Głos Wielkopolski

Klaudiusz Hirsch z Poznania nowym trenerem futsalowej reprezentacji


Polecamy