menu

Dźwigała ma żal do sędziego po meczu Arka - Chojniczanka

21 września 2014, 00:22 | Adam Kamiński

Dziwnie sędziował ten mecz Paweł Pskit. Niektóre przewinienia wychwytywał z aptekarską precyzją by po chwili puszczać takie zagrania. Nie uszło to uwadze ani piłkarzom Arki, ani przede wszystkim jej trenerowi.

Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice 1:1
Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice 1:1
fot. Piotr Kwiatkowski

Dariusz Dźwigała na pomeczowej konferencji, nie odmówił sobie wbicia szpili arbitrowi tego spotkania, Pawłowi Pskitowi:

Szkoda, że najważniejszą osobą na boisku był sędzia. Tak drobiazgowego sędziego dawno nie widziałem. Gwizdał wokół naszego pola karnego niemal wszystko. Po jednym z takich fauli straciliśmy bramkę. Wyrzucił nam też zawodnika, który nie faulował. W tej sytuacji przewinił Łukasiewicz, a nie Nalepa


Co do ostatniego zdania, trzeba przyznać trenerowi częściowo rację. Na gorąco pomylił się z oceną sytuacji, bo jak pokazały powtórki, Nalepa zrobił wślizg, ale nie dotknął zawodnika Chojniczanki. Łukasiewicz co prawda chwytał innego gracza gości, ale tam o faulu raczej nie było mowy.

Gdy na pomeczowej rozmowie w tunelu prowadzącym do szatni, trener został zapytany o przyczyny porażki, między innymi wspomniał właśnie o pracy sędziego.

Głównym powodem naszego remisu, były złe decyzje sędziego. Gdybyśmy grali 11 na 11 ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Nalepa nie faulował, nie należała nam się druga żółta kartka, a to był kluczowy moment. Każda decyzja sporna była na naszą niekorzyść.

Również piłkarze Arki dorzucili do słów trenera swoje 3 grosze. Najpierw główny "bohater" całego zamieszania Michał Nalepa, podobnie jak trener Dźwigała, wskazał kto grał pierwszoplanową rolę w tym widowisku:

Pierwszy raz grałem w meczu, gdzie kluczową rolę odegrał sędzia. Karał nas niemiłosiernie, moim zdaniem przegiął wszelkie granice, a przede wszystkim pokazał niesłuszną czerwoną kartkę.

Bardziej dyplomatycznie wypowiadał się Bartosz Ława:

Na pewno nie pomagają nam arbitrzy, dzisiaj to było ewidentnie widoczne. Sytuacja z czerwoną kartką jest absurdalna.