menu

Sparingi z Urugwajem i Meksykiem bez Teodorczyka. "Nawałka z niego nie rezygnuje"

27 października 2017, 20:31 | Tomasz Dębek

Adam Nawałka powołał zawodników spoza ligi polskiej na spotkania z Urugwajem i Meksykiem. Zabrakło wśród nich Łukasza Teodorczyka. - Trener nie rezygnuje z „Teo”. Po prostu chce sprawdzić innego zawodnika - uważa były reprezentant Polski Marek Saganowski.

Łukasz Teodorczyk (z lewej) nie zagra z Urugwajem i Meksykiem
Łukasz Teodorczyk (z lewej) nie zagra z Urugwajem i Meksykiem
fot. Bartek Syta

Eliminacje zakończone. Cel został zrealizowany. Zwycięstwami w dwumeczu z Armenią i Czarnogórą przypieczętowaliśmy pierwsze miejsce w grupie i bezpośredni awans do finałów mistrzostw świata w Rosji. Po krótkich chwilach radości rozpoczynamy przygotowania do najważniejszego turnieju piłkarskiego na świecie. Każdy ma świadomość, że to olbrzymie wyzwanie. Przed nami mecze międzypaństwowe z wymagającymi przeciwnikami, Urugwajem i Meksykiem. Będzie to bardzo dobra okazja do doskonalenia naszej organizacji gry oraz sprawdzenia nowych wariantów taktycznych i personalnych. Bazujemy na sprawdzonej grupie zawodników, ale drzwi do kadry cały czas są otwarte. Czekamy na piłkarzy, którzy swoją grą dadzą wyraźny sygnał, że mogą podnieść jakość reprezentacji – podkreślał po ogłoszeniu powołań zagranicznych zawodników na nadchodzące mecze z Urugwajem (10.11, PGE Narodowy w Warszawie) i Meksykiem (13.11, Stadion Energa w Gdańsku) selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka.

Wśród powołanych zabrakło przede wszystkim kontuzjowanego Łukasza Piszczka oraz Łukasza Teodorczyka, który ostatnio nie imponuje formą. Król strzelców poprzedniego sezonu belgijskiej Jupiler Pro League w tym strzelił tylko trzy gole (w 15 meczach). W środowym spotkaniu Anderlechtu z Zulte Waregem zaliczył kolejny słaby występ. Strzał z czterech metrów do pustej bramki, który powędrował w trybuny, lokalne media obwieściły już pudłem roku. Czy wobec tego 26-letni napastnik może powoli żegnać się z grą na mundialu?

– Brak powołania nie znaczy, że selekcjoner rezygnuje z „Teo”, daje mu wilczy bilet. Po prostu chce sprawdzić innego zawodnika. To na pewno przemyślany ruch, skonsultowany z Teodorczykiem. Zobaczymy, co z tego wyniknie – uważa Marek Saganowski, były napastnik reprezentacji.

Nawałka w piątek powołał trzech napastników: Roberta Lewandowskiego, Mariusza Stępińskiego i Kamila Wilczka. Za tydzień do tej grupy powinien dołączyć zawodnik z Lotto Ekstraklasy. Który? – Też mnie to ciekawi. W lidze wyróżniają się Jakub Świerczok z Zagłębia i Jarosław Niezgoda, z Legii, który z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Myślę, że jeden z nich dostanie szansę. Może Nawałka myśli o kimś innym, ale byłaby to niespodzianka. Tak czy inaczej powołanie napastnika z naszej ligi to sygnał dla każdego zawodnika. Sztab szkoleniowy obserwuje rozgrywki i nadal szuka nowych rozwiązań. Selekcjoner mówił ostatnio, że powołania dostaną ci, którzy na nie zasłużą. Będą się wyróżniać umiejętnościami i ambicją. Nowa twarz w kadrze będzie świadectwem tego, że jego starania zostały zauważone. A dla zawodników, którzy są w drużynie, ale nie mają w niej pewnego miejsca to sygnał, że trzeba uważać. Podwójnie starać się na treningach, by obronić swoje miejsce – zauważa 38-letni „Sagan”.

Według byłego napastnika m.in. ŁKS, Legii i Southampton nadchodzące mecze będą dla Nawałki przede wszystkim okazją do eksperymentów.

– Wydaje mi się, że to jeszcze nie czas na szlifowanie ustawienia na mundial. Kadra ma moment na oddech po eliminacjach. Presja była ogromna, ale chłopakom udało się ją udźwignąć. Teraz można zobaczyć, jak zawodnicy, którzy nie byli trzonem drużyny, będą wyglądali na tle wymagającego przeciwnika. To, że zagramy z Urugwajem i Meksykiem świadczy tylko, że nasza reprezentacja jest na takim poziomie, że może sobie wybierać rywali do sparingów. A nie prosić kogoś, by zechciał z nami zagrać – mówi.

Mecz z Urugwajem będzie pożegnaniem Artura Boruca. Bramkarz, który niedawno ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery (zagrał w 64 meczach, w tym finałach mundialu 2006 i Euro 2008), ma zagrać do 44. minuty i zejść z boiska przy owacji na stojąco.

– To dowód na to, że doceniamy wkład zawodników w wyniki reprezentacji. Przez lata kadra z Arturem w bramce dostarczyła kibicom wielu emocji i pięknych momentów. Pamiętam choćby, jak zatrzymał Austriaków w Wiedniu podczas meczu Euro 2008. Jak najbardziej, podobne pożegnania wybitnych reprezentantów powinny być regularnie organizowane – uważa Saganowski.

35-krotny reprezentant Polski przed przyszłorocznym mundialem jest optymistą. – Jeżeli utrzymamy taką formę jak w eliminacjach, a nasi zawodnicy nadal będą grać na tak wysokim poziomie, przed turniejem finałowym mistrzostw świata będę pełen optymizmu. Aż nie mogę się doczekać losowania grup, a później początku mundialu – przekonuje.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Wojciech Szczęsny: Przed mundialem musimy poprawić defensywę przy stałych fragmentach gry


Polecamy