DNA polskiej piłki powoli się zmienia. Jak wyglądają przygotowania piłkarzy?
Piłkarze ledwo skończyli poprzedni sezon, a już zaczęli przygotowania do kolejnego. Krótkie wakacje musiały im wystarczyć do naładowania baterii przed następnymi rozgrywkami. Większość zespołów albo już wyruszyła, albo zaraz wyruszy na obozy przygotowawcze, gdzie będzie szlifować formę przed rundą jesienną.
fot. mat.pras.
Na przestrzeni lat forma obozów się zmieniła. Zamiast bezsensownego ganiania po lesie, coraz częściej ćwiczeniom towarzyszy piłka. I w końcu o to w tej zabawie chodzi, o grę w piłkę, a nie bieganie. Oczywiście przygotowanie kondycyjne też jest bardzo ważne, ale da się je wypracować w trakcie zajęć z piłką lub przy okazji krótkich, intensywnych interwałów, czyli w formie, w jakiej piłkarze pracują w trakcie meczu.
To, co zmieniło się na szczycie, czyli w zespołach seniorów, wygląda inaczej też wśród zespołów młodzieżowych. Jeszcze kilka lat wstecz w trakcie przygotowań do sezonu można było oglądać dość przerażające z dzisiejszej perspektywy obrazki, gdy jeden zawodnik brał drugiego na plecy i biegł z nim pod górkę. Po co? Teoretycznie by ćwiczyć kondycję. Praktycznie niewiele miało to wspólnego z piłkarskim treningiem. – Na szczęście dziś takie obrazki zanikają. Poszliśmy mocno do przodu jeśli chodzi o szkolenie i to widać – przekonuje Sebastian Pietrzyk, trener młodzieży w fundacji Polish Soccer Skills, organizującej obozy szkoleniowe dla piłkarzy w wieku od 7 do 19 lat.
Pietrzyk i jego koledzy współpracujący z PSS mają w trakcie obozów spory komfort, bo pracują tylko z czwórką zawodników. Ale ich komfort to też znacznie lepsze warunki dla młodych zawodników. – Kiedy mamy taką małą grupkę, możemy poświęcić im więcej czasu, zadbać o to, by poprawić każdy błąd, nawet ten najmniejszy – zapewnia Pietrzyk.
I patrząc na wyniki osiągane przez wyróżniających się na obozach PSS zawodników, widać że takie podejście przynosi odpowiednie rezultaty. Jakub Kiwior w końcówce sezonu został podstawowym graczem Arsenalu, a niedawno w meczu reprezentacji Polski strzelił gola dającego drugie w historii zwycięstwo z Niemcami (1:0). Michał Skóraś był jednym z najlepszych piłkarzy ekstraklasy minionego sezonu. A to tylko pierwsze z brzegu przykłady.
Żeby jednak wskoczyć na taki poziom, trzeba też ciężkiej pracy. I to niezależnie od pory roku. – Wy, jako naród, macie to mocno zakorzenione, pewnie dlatego tak dobrze mi się tu pracuje. Lubicie ciężką pracę – chwali nas Jose Morales Exposito, trener z Granady, który od kilku lat co rok pojawia się na obozach Polish Soccer Skills by trenować z młodymi piłkarzami z naszego kraju.
W tym roku Morales Exposito znów będzie gościł w Polsce w trakcie trwających od 2 lipca do 26 sierpnia obozów PSS.
Dzięki takim inicjatywom, a także dzięki ogromnemu zaangażowaniu wielu szkoleniowców, którzy często dokładając z własnej kieszeni rozwijają się w trenerskim fachu, nasz futbol powoli wychodzi z cienia. Patrząc na grę reprezentacji U-17 w trakcie ostatnich mistrzostw Europy można było przecierać oczy ze zdumienia, bo Biało-Czerwoni nie wyglądali jak zespół, który lubi grać z kontry, i w którego DNA jest wpisane „cierpienie i szybki atak”.
Po raz pierwszy od dawna to nasz zespół przegrał ważne starcie nie dlatego, że był od rywala gorszy technicznie, ale dlatego, że miał słabsze warunki fizyczne. A to akurat można w przyszłości nadrobić, techniki i taktyki nauczyć się znacznie trudniej.
Dlatego mimo niedawnej, wstydliwej porażki z Mołdawią, zdaje się, że za kilka lat nie będziemy się musieli bać o powtórkę wydarzeń z Kiszyniowa. DNA naszej piłki powoli się zmienia, trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość.