menu

Dwie minuty, które wstrząsnęły Jagiellonią. Łatwe zwycięstwo Śląska na wyjeździe

22 maja 2014, 19:49 | Maciej Jakubski

Do trzech razy sztuka, a za czwartym nauka. Śląsk trzy razy w tym sezonie uległ Jadze. W czwartym meczu rozbił białostoczczan aż 3:0. Nie licząc końcówki meczu, Jaga nie miała kompletnie nic do powiedzenia. Bramki dla wrocławian strzelili: Stevanović, Flavio i Dudu.

Przed meczem z pewną ironią zapowiadano spotkanie, jako starcie o mistrzostwo grupy spadkowej. Oba zespoły są pewne utrzymania, zatem kibice spodziewali się raczej nudnego, bezbramkowego meczu. Już przed meczem okazało się jednak, że obaj trenerzy na poważnie potraktowali spotkanie. Probierz i Pawłowski postawili na mocne jedenastki. Wprawdzie w Śląsku odpoczywali Pawelec z Hateleyem, ale Grodzicki i Droppa to nie gorsi zastępcy.

W 4. minucie pierwszy celny strzał oddali goście. Z ok. 30 metrów z rzutu wolnego uderzał Sebastian Mila, ale dobrą interwencją popisał się Jakub Słowik. Później Śląsk zanotował w środkowej strefie kilka dobrych przechwytów, ale kontry zostały w popisowy sposób zmarnowane. Między innymi koszmarnym strzałem z dystansu Flavio. W 12. minucie okazję miała Jaga, ale sędzia Stefański nie gwizdnął karnego po starciu Quintany z Grodzickim. Kilkadziesiąt sekund później już nikt nie rozpamiętywał tej sytuacji.

W 13. minucie "Dado" Stevanović odebrał piłkę na trzydziestym metrze Quintanie i popędził w pole karne Jagi, gdzie mocnym uderzeniem w okienko pokonał Słowika. Nie minęła minuta, a Śląsk prowadził już 2:0. Tym razem Droppa zanotował przechwyt na połowie gospodarzy, futbolówkę w pole karne posłał Patejuk, a tam do piłki dopadł Flavio i piękną podcinką umieścił piłkę w siatce. Nokaut, który mógł być bardziej okazały, bo w kolejnych minutach na boisku byli tylko goście. Na bramkę Słowika sunęły szybkie ataki Wojskowych.

Dopiero w 20. minucie Jagiellonii udało się stworzyć zagrożenie pod bramką Kelemena. Gajos został sfaulowany przy linii bocznej przez Ostrowskiego i po chwili mocno wrzucił futbolówkę na bramkę Kelemena, który z najwyższym trudem wybił ją na rzut rożny. W 30. minucie bardzo dobrze dośrodkował z lewej strony Dudu, ale obrońcy Jagi wybili tę piłkę. Kilkanaście sekund później po drugiej stronie boiska ładnie, po ziemi uderzył z 20 metrów Grzyb, ale kapitalnie spisał się Kelemen. Wyciągnął się jak struna i wybił piłkę.

W 35. minucie wrocławianie ciekawie rozegrali rzut wolny. Mila zamiast wrzucić piłkę w pole karne dograł na 20 metr do Stevanovicia, ale jego strzał z woleja wylądował w rękach Słowika. W 41. minucie kolejna dobra akcja Śląska. Mila zagrał na wolne pole do Marco Paixao, ale kapitan wrocławian spudłował. Do przerwy wynik już się nie zmienił.

Pierwsza połowa zdecydowanie pod dyktando przyjezdnych. Stevanović z Droppą opanowali środek pola i wrocławianie z łatwością panowali na boisku. Gdyby byli bardziej skupieni, mniej niechlujni, to mogli prowadzić wyżej. Jaga zdołała odpowiedzieć tylko strzałem Grzyba, który wybronił Kelemen.

Na drugą połowę w Jagiellonii Ukah wszedł za Dźwigałę i Pawłowski za Tosika. Wrocławianie rozpoczęli bez zmian i nie zmienił się również obraz gry. Zaatakował Śląsk i w 49. minucie jako pierwszy okazję miał Mila. Do piłki w polu karnym doszedł Marco Paixao, ale nie zdołał się obrócić i podał do Mili, który po ziemi trafił w ręce Słowika. W 55. minucie w polu karnym gości znalazł się Pawłowski, ale strzelił niecelnie. W 63. minucie Śląsk rozstrzygnął mecz. Dudu popędził środkiem na bramkę Jagi, w pewnym momencie updał, wstał i oddał strzał po ziemi z 25 metrów. Uderzenie nie było silne, ale celne. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki Słowika.

Na 25 minut przed końcem było już 0:3. W 70. minucie na bramkę Słowika celnie uderzał wprowadzony kilka minut wcześniej Pich. Bramkarz Jagi w dobrym stylu obronił. W rewanżu strzelał Piątkowski, ale obok słupka bramki Kelemena. Inna sprawa, że chyba był na pozycji spalonej. W 74. minucie obrona Śląska zaspała. W polu karnym najsprytniejszy okazał się Gajos, który z bliska uderzył na bramkę gości, ale Kelemen sparował ten strzał. Trzy minuty później Quintana był w dobrej sytuacji, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 81. minucie nad bramką Śląska strzelał Plizga.

W 83. minucie ładnie piłkę przyjął i strzelił Piątkowski, ale Kelemen obronił. W doliczonym czasie gry ze świetną kontrą wyszli goście, a atak atomowym strzałem pod poprzeczkę zakończył Mila. Słowik fantastycznie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później sędzia Stefański zakończył ten jednostronny mecz. Jagiellonia tylko w ostatnim kwadransie powalczyła ze Śląskiem, a przez pozostały czas, to przyjezdni górowali nad gospodarzami.


Polecamy