menu

Dwie bramki Bartczaka ustawiły mecz. Zagłębie lepsze od Sandecji

21 sierpnia 2016, 19:49 | Patryk Trybulec, psz

W spotkaniu kończącym 4. kolejkę w 1. lidze, Zagłębie Sosnowiec pokonało przed własną publicznością Sandecję Nowy Sącz (2:0). Obie bramki dla gospodarzy zdobył w pierwszej połowie Robert Bartczak.

Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 / 13

Mecz kapitalnie ułożył się dla Zagłębia, które już w 10. min. wyszło na prowadzenie. Samobójcza asystę życia zanotował Maciej Korzym, który próbując odegrać piłkę do partnera z obrony, kopnął przez pół boiska do Roberta Bartczaka, a ten wbiegł w pole karne gości, z zimną krwią ograł obrońcę Sandecji i pewnym strzałem po ziemi wyprowadził Zagłębie na prowadzenie. Osiem minut później Bartczak zadał kolejny cios.

- Chwała Bartczakowi za to, że wykorzystał swój potencjał w ataku. Wiedzieliśmy, że potrafi zdobywać bramki, bo widzimy to na treningach - podkreślił w roz-mowie z Polsatem Sport pomocnik Zagłębia, Łukasz Matusiak.

Skuteczność Bartczaka okazała się o tyle ważna, że pod nieobecność kontuzjowanego Michała Fidziukiewicza nominalni napastnicy Zagłębia wciąż mają problem z trafianiem do bramki rywali. W meczu z Sandecją Tina Maticia w wyjściowym składzie zastąpił pozyskany niedawno Vamara Sanogo, ale także nie zdołał przywitać się z kibicami golem. Już w 59. min. trener Magiera zdecydował się wprowadzić na boisko młodego Chorwata. Najlepszą szansę na przełamanie miał w 76. min., gdy starał się pokonać bramkarza gości po podaniu Tomasza Nowaka, ale piłka minimalnie minęła bramkę.

Tymczasem po drugiej stronie boiska Zagłębie skutecznie się broniło i tym samym już w trzecim meczu z rzędu zachowało czyste konto.

- Trener Magiera kładzie duży nacisk na dyscyplinę w defensywie i rozgrywanie piłki po ziemi. Staramy się jak możemy i czasami nam to wychodzi - powiedział Matusiak i zapewnił, że zbliżające się potyczki ze śląskimi klubami, to mecze na które w Sosnowcu już się nie mogą doczekać.


Polecamy