Dwa gole Badii i Janczyka. Piast zdemolował GKS Bełchatów i zagra w ćwierćfinale PP
Piast Gliwice w efektownym stylu ograł GKS Bełchatów w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. W drużynie gospodarzy na szczególne słowa uznania zasłużyli Gerard Badia i Dawid Janczyk, którzy zdobyli po dwie bramki. Dzieła zniszczenia drużyny z Bełchatowa dopełnił Konstantin Vassiljev. Estończyk efektownym lobem ustalił wynik spotkania.
Angel Perez Garcia postanowił trochę zamieszać w podstawowej jedenastce Piasta. W porównaniu z przegranym spotkaniem ligowym z Jagiellonią, hiszpański szkoleniowiec dokonał w składzie aż siedmiu roszad. W zespole z Bełchatowa zmiany były tylko dwie. Od początku zagrał Emilijus Zubas, a pauzującego za żółte kartki Łukasza Wrońskiego zastąpił Alexis Norambuena.
Kibice Piasta nie musieli długo czekać na bramkę. Już w 8. minucie Gerard Badia precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego zaskoczył Emilijusa Zubasa. Przy stałym fragmencie gry nie popisali się stojący w murze zawodnicy GKS-u. Pokpili oni uderzenie Hiszpana i nie podskoczyli do lecącej ponad ich głowami piłki.
Goście w pierwszej połowie prezentowali się bardzo nieporadnie, a groźniejsze sytuacje stwarzał sobie Piast. Niebezpiecznie było pod bramką Zubasa po rzutach rożnych. Po jednym z kornerów i serii niekontrolowanych zagrań w polu karnym, piłkę chciał wybić Adrian Basta, ale uczynił to tak niefortunnie, że omal nie zaskoczył własnego bramkarza. Litwiński golkiper był jednak czujny i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy Piast wyprowadził podręcznikową kontrę. Bartosz Szeliga pomknął prawym skrzydłem i podał w pole karne do Dawida Janczyka, który uderzył z pierwszej piłki. Strzał byłego zawodnika Legii i Lokeren instynktownie odbił Zubas, ale dobitka Badii była już skuteczna.
Bardzo dobrze dysponowany w środowy wieczór Badia klasę pokazał chwilę przed przerwą. Hiszpański pomocnik precyzyjnym podaniem obsłużył pozostawionego bez opieki Dawida Janczyka, a ten z zimną krwią wykończył stuprocentową sytuację. To pierwszy gol strzelony przez Janczyka na polskich boiskach od lutego 2007 roku. - Jestem szczęśliwy, że udało się strzelić. Cieszę się, że powoli wracam - przyznał w przerwie Janczyk.
Jak się okazało nie było to ostatnie trafienie 27-letniego napastnika. W 63. minucie Sasa Zivec był pociągany za rękę w szesnastce, a sędzia podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł właśnie Janczyk i pewnym strzałem pokonał Zubasa. Golkipera GKS-u Bełchatów kwadrans przed końcem meczu upokorzył Konstantin Vassiljev. Reprezentant Estonii zauważył, że Zubas za daleko wyszedł z bramki i kapitalnym lobem posłał piłkę do siatki.
Kibice klubu z Okrzei dawno nie oglądali tak efektownie grającego Piasta. Gliwicki zespół awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym zmierzy się z Podbeskidziem Bielsko-Biała.