Drygas: W końcu zacznę grać od pierwszej minuty
- Mam nadzieję, że okazji do pokazania się z dobrej strony na boisku będzie coraz więcej. Jeśli będę umiał to wykorzystać, to jestem przekonany, że w końcu zacznę grać od pierwszej minuty - mówił po meczu z FC Honka rezerwowy Lecha Poznań Kamil Drygas.
fot. Marek Zakrzewski
Oceniamy Lecha za mecz z Honka Espoo: Pierwszoplanowa rola Pawłowskiego
W Zawiszy zaliczyłeś dobry sezon. Byłeś bardzo chwalony na zapleczu Ekstraklasy. Teraz wracasz do Poznania. Jak zapatrujesz się na grę w Lechu? Pierwszy skład to Twój priorytet?
Po to wróciłem do Lecha, żeby grać. Na razie niewiele czasu do pokazania się. W zasadzie tylko w dzisiejszym pojedynku dane mi było zagrać. Mam jednak nadzieję, że okazji do pokazania się z dobrej strony na boisku będzie coraz więcej. Jeśli będę umiał to wykorzystać to jestem przekonany, że w końcu zacznę grać od pierwszej minuty.
Jeżeli chodzi o spotkanie z Honka Espoo to w końcówce mieliście kilka kontrataków, w których byliście w przewadze, a jednak nie podwyższyliście wyniku. Przyczyną tego była dekoncentracja czy może brakło pomysłu?
Myślę, że nie było to wynikiem dekoncentracji. Zgadzam się, że na tyle kontrataków - było ich bodaj z cztery lub pięć - coś powinniśmy zostawić w sieci. Ciężko na gorąco oceniać. Z pewnością przeanalizujemy to razem z trenerem i wyciągniemy mam nadzieję odpowiednie wnioski, które sprawią, że w kolejnych meczach takie sytuacje nie będą miały miejsca.
Nie jesteś z ery orlików prawda? Co uważasz o grze na sztucznej nawierzchni z jaką po raz kolejny spotkacie się na meczu następnej rundy Ligi Europy z Żalgirisem Wilno?
Rzecz jasna jedziemy tam po zwycięstwo i nieważne czy jest tam trawa sztuczna czy naturalna. Damy z siebie wszystko, żeby przed rewanżem być w dobrych humorach. Zresztą już w Finlandii pokazaliśmy, że potrafimy grać na sztucznej nawierzchni, dlatego absolutnie nie jest to rzecz, która spędza nam sen z powiek.
Zgodzisz się chyba, że odpadnięcie w dwumeczu z Żalgirisem może być traktowane jako kompromitacja?
My chcemy wygrywać każdy mecz, niezależnie z kim gramy. Teraz w niedzielę przyjedzie do nas Cracovia, później mamy Żalgiris. Wiadomo, że nie jest to żaden Real czy Barcelona, więc tak jak wspomniałem wcześniej jedziemy tam wygrać. Nie wyobrażam sobie kompromitacji w tym dwumeczu.
Nie boicie się tego, że tak jak kilka lat temu, dobra gra w pucharach będzie odbywać się kosztem występów w lidze?
Oczywiście, że się nie boimy. Chcemy odnosić zwycięstwa w każdych rozgrywkach. Niezależnie czy jest to Liga Europy, Ekstraklasa, czy Puchar Polski. Jesteśmy Lechem Poznań i musimy dawać z siebie wszystko. W Chorzowie daliśmy ciała, ale wiemy już, gdzie popełniliśmy błędy i postaramy się je wyeliminować. Teraz myślimy już tylko o Cracovii.