Piotr Klepczarek: Jeżeli "Krzywy" zagra równie dobrze w pozostałych jesiennych meczach, to dostanie piwko [ROZMOWA]
- Liga jest na tyle wyrównana, że dzisiaj można być liderem, a za dwie kolejki zajmować szóste, czy siódme miejsce. Sami przecież przerabialiśmy niedawno ten scenariusz. Tabela jest na tyle spłaszczona, że do każdego przeciwnika należy podchodzić z dużym respektem - mówił po meczu z Zagłębiem kapitan Dolcanu, Piotr Klepczarek.
fot. TOMASZ BOLT / POLSKA PRESS
Odetchnęliście choć trochę?
Może nie tyle odetchnęliśmy, co cieszymy się z trzech punktów. Można przegrać mecz, czy dwa, ale grunt, żeby później wygrać. Remis z Zagłębiem niewiele by nam bowiem dawał.
Co zadecydowało o tak wysokim zwycięstwie?
Na gorąco trudno powiedzieć. O konkretne wnioski łatwiej będzie po przeanalizowaniu tego spotkania. Z boiska my – piłkarze – widzimy całkiem inaczej to, co się na nim dzieje, niż z boku trenerzy, czy dziennikarze. Myślę, że najważniejsze, że wszyscy byliśmy w pełni skoncentrowani i każdy dawał z siebie 100%. Razem broniliśmy i razem atakowaliśmy – organizacja była kluczowa.
Trener podkreślał dobrą grę obronną – umiejętne blokowanie prostopadłych podań rywali.
Gra defensywna stała na dobrym poziomie dlatego, że cały zespół pomagał bronić. Jak wszyscy zawodnicy zdążą wrócić i ustawić się za linią piłki, to my – obrońcy – też mamy łatwiej.
Przy samobóju czegoś jednak zabrakło – ktoś od was niepotrzebnie wziął się za sędziowanie?
Rzeczywiście, była jakaś dyskusja z sędzią i pewne nieporozumienie w naszej drużynie. To był chyba jedyny moment w tym spotkaniu, kiedy zajęliśmy się czymś innym niż ustawieniem na boisku i samym meczem. Krótki moment nieuwagi kosztował nas utratę bramki.
Zagłębie wyglądało w ogóle jak lider I ligi?
Ciężko powiedzieć. Liga jest na tyle wyrównana, że dzisiaj można być liderem, a za dwie kolejki zajmować szóste, czy siódme miejsce. Sami przecież przerabialiśmy niedawno ten scenariusz. Tabela jest na tyle spłaszczona, że do każdego przeciwnika należy podchodzić z dużym respektem.
Postawicie Krzywemu piwo?
(śmiech) Spokojnie, zagrał świetne spotkanie, ale jesienią czekają nas jeszcze cztery ważne mecze. Jak zagra w nich równie dobrze, to wtedy dostanie piwko.
Aktualnie jest trochę poobijany. Będziecie go oszczędzać na treningach?
Nie, nie, trenujemy normalnie. Zresztą, myślę, że każdy z nas jest poobijany. Daliśmy z siebie wszystko, więc cała drużyna zasługuje na pochwały.
Za tydzień macie ostatni mecz wyjazdowy w tym roku, a później trzy razy zagracie u siebie. To chyba spory atut?
To rzeczywiście ważne. Za tydzień gramy z Arką na wyjeździe, a później czekają nas trzy mecze w Ząbkach (MKS, Pogoń, Miedź). Wiosnę też zaczniemy od spotkań u siebie. Dobrze nam się gra na naszym stadionie, więc musimy wykorzystać ten atut.
Jest szansa, że wysoką wygraną z Zagłębiem otworzyliście serię zwycięstw w Ząbkach?
To się okaże. Teraz dopiero zaczniemy grać serię spotkań w Ząbkach. Wcześniej mecze były przeplatane: graliśmy na wyjeździe, w Pruszkowie, w Ząbkach, gdzie występowaliśmy też w pucharze Polski. Ciągle mieliśmy do czynienia z innym stadionem. Nie patrzymy więc na to, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Najważniejsze jest zrobić serię punktową, a już nieistotne, gdzie się ją zdobędzie.
Za wami jednak dopiero trzeci mecz w Ząbkach, dużo graliście w Pruszkowie lub w ogóle na wyjazdach, a i tak jesteście w czubie tabeli.
Coś w tym jest, zwłaszcza że w pierwszych ośmiu kolejkach graliśmy bodaj tylko jeden mecz jako gospodarze. Ważne, że teraz będziemy grać częściej u siebie, aczkolwiek trzeba pamiętać, że potrafimy grać na wyjazdach, gdzie naprawdę dobrze punktowaliśmy. Nie ma reguły. Jeżeli zagramy w takim stylu i z takim zaangażowaniem, jak przeciw Zagłębiu, to - niezależnie od tego, gdzie przyjdzie nam grać – jestem spokojny o to, że zdobędziemy jeszcze wiele punktów.
Czytałeś może ostatni wywiad z trenerem Sasalem?
Nie czytałem, aczkolwiek koledzy powtórzyli mi, co w nim powiedział (uśmiech).
Więc dzisiaj piłki nie leciały w sektor, bodaj, A3?
O ile pamiętam, chodziło o ten sektor. Starałem się jednak aż tak daleko nie kopać (śmiech). Wiem, że trener ma dobry, cięty żarcik, więc nie czuję do niego żadnej urazy. W końcu znam się z nim długo. Zresztą, cieszę się, że potwierdził moje słowa. Po meczu z Pogonią powiedziałem przecież, że udawało nam się łatwo rozgrywać piłkę, a trener stwierdził w tym wywiadzie, że przynajmniej w tamtym spotkaniu Klepczarek mógł sobie trochę porozgrywać. Potwierdził więc to, co mówiłem – nie kopałem po autach, a mogłem się trochę pouczyć rozgrywania. Oczywiście, to wszystko z przymrużeniem oka. Myślę zresztą, że trener też mówił pół żartem, pół serio.
Czyli rozumiemy, że nie będziesz się bał oddawać kolejnych strzałów, choć mógłbyś dostarczać trenerowi kolejnych argumentów do docinek?
Oczywiście. Jak już mówiłem, moje relacje z trenerem są dobre, więc myślę, że też mówił pół żartem. Teraz będą po prostu próbował posyłać piłkę trochę niżej. Może będę celował w sektor A1? To zawsze miejsce położone bliżej boiska.
Można jednak powiedzieć, że dzisiaj obrońcy mieli sporo miejsca, żeby pomóc w rozgrywaniu reszcie zespołu.
Zgadza się. Nie chcę się jednak powtarzać, bo nie wystarczy wam miejsca na kartach pamięci (uśmiech). Powiem tylko, że jeżeli koledzy pokazują nam się do gry, to nam – obrońcom – też jest łatwiej rozgrywać piłkę.
Rozmawiał i notował: Konrad Kryczka / Ekstraklasa.net