Sevilla rozbiła u siebie Fiorentinę! Zespół Krychowiaka o krok od finału Ligi Europy
Błyskotliwy Aleix Vidal poprowadził Sevillę do okazałego zwycięstwa z Fiorentiną w pierwszym półfinale Ligi Europy. Włosi nie grali źle, ale rozpędzony zespół gospodarzy nie dał im szans po przerwie. Cały mecz rozegrał pomocnik reprezentacji Polski, Grzegorz Krychowiak.
Hiszpańsko-włoskie starcie w Andaluzji rozpoczęło się tak, że wysokiego zwycięstwa Sevilli trudno było się spodziewać. W pierwszej połowie zdecydowanie lepszą drużyną na placu gry była bowiem Fiorentina. Problem drużyny Vincenzo Montelli polegał jednak na tym, że nie potrafiła ona swojej przewagi udokumentować golami, bowiem przed bramką Sergio Rico tak doświadczeni piłkarze, jak Matias Fernandez czy Mario Gomez, pudłowali jak juniorzy.
Żeby tego było mało, jeden z niewielu wypadów Sevilli w tej części gry przyniósł tej drużynie gola. W 17. minucie gry gospodarze zaprezentowali kapitalną akcję zespołową, która rozpoczęła się od arcyważnego odbioru Grzegorza Krychowiaka we własnym polu karnym, następnie rajd lewym skrzydłem przeprowadził Vitolo, Bacca idealnie wyłożył piłkę na skraju szesnastki Aleixowi Vidalowi, a prawy obrońca obrońców tytułu płaskim strzałem nie dał Brazylijczykowi Neto żadnych szans na skuteczną interwencję.
Choć do przerwy prowadzenie Sevilli trudno było nazwać zasłużonym, to dominacja ekipy Unaia Emery’ego nie podlegała żadnych wątpliwości. Już siedem minut po zmianie stron kolejną doskonałą kontrę wykończył Vidal, który ośmieszył Neto i zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.
W tym momencie gra Fiorentiny zupełnie się załamała, a na kwadrans przed końcem gospodarze strzelili gola, który być może ‘zabija’ ten dwumecz jeszcze przed rewanżem we Florencji. Tym razem Vidal zanotował tylko asystę, a gwóźdź do florenckiej trumny wbił Kevin Gameiro, który ledwie 30 sekund wcześniej pojawił się na boisku z ławki rezerwowych.
Sevilla zwyciężyła wysoko na własnym stadionie Fiorentinę 3:0 i praktycznie zapewniła sobie awans do finału Ligi Europy. Trudno się bowiem spodziewać, żeby drużyna Grzegorza Krychowiaka (rozegrał bardzo solidne 90 minut) mogła roztrwonić za tydzień we Włoszech tak dużą przewagę.