menu

Deleu: Dobro drużyny jest ważniejsze od indywidualnych statystyk [ROZMOWA]

18 lipca 2016, 08:19 | Kaja Krasnodębska

Korzystne rezultaty zespołu to właśnie to, na czym zależy mi najbardziej. Fajnie, że udało mi się umieścić futbolówkę w siatce rywala, lecz trzy punkty i fotel lidera po pierwszej kolejce sprawiają mi jeszcze więcej radości - mówił Deleu po efektownym zwycięstwie Cracovii nad Piastem Gliwice.

Deleu: Skupiamy się na tym, aby jak najszybciej wywalczyć sobie pewne miejsce w grupie mistrzowskiej
Deleu: Skupiamy się na tym, aby jak najszybciej wywalczyć sobie pewne miejsce w grupie mistrzowskiej
fot. Michal Gaciarz / Polska Press

W poprzednich sezonach rzadko można było oglądać Cię na liście strzelców. W tym – pierwszy mecz i już gol. Możemy spodziewać się kolejnych?
Ciężko mi w tej chwili powiedzieć, czy uda mi się zdobyć w tym sezonie więcej bramek. Na pewno dołożę wszelkich starań, aby tak właśnie się stało. Ważniejsze od indywidualnych statystyk jest jednak dobro drużyny. Korzystne rezultaty zespołu to właśnie to, na czym zależy mi najbardziej. Jasne, zdobycie trafienia, świetna sprawa, ale asysta czy kluczowa interwencja we własnym polu karnym, cieszą nie mniej. Fajnie, że udało mi się umieścić futbolówkę w siatce rywala, lecz trzy punkty i fotel lidera po pierwszej kolejce sprawiają mi jeszcze więcej radości.

Zarówno w dwumeczu z Macedończykami jak i dzisiaj, linia defensywy Pasów ulegała sporym roszadom. Ty jednak wciąż pozostawałeś w wyjściowej jedenastce. Czujesz się filarem tego zespołu?
Zdecydowanie nie. Bardzo cieszę się, że trener Jacek Zieliński dostrzegł i docenił moją ciężką pracę na treningach, a potem trzy razy dał mi szanse od pierwszej minuty. Nie uważam jednak jakobym odgrywał jakąś wyjątkowo ważną rolę w tym zespole. Staram się robić co w mojej mocy, aby wspomóc Cracovię, lecz zespół to kolektyw – potrzeba więcej niż jednego piłkarza, by osiągać dobre rezultaty. Dlatego też zawsze powtarzam, że sukces drużyny to nie efekt pracy jednego zawodnika, czy nawet jedenastki aktualnie występującej na boisku, a wszystkich ludzi, którzy dokładają swoją cegiełkę w codziennym życiu klubu. Ja ze swojej strony mogę tylko wykonywać swoje zadania. Cieszę się, że ostatnimi czasy robię to na tyle dobrze, że znajduje uznanie u sztabu szkoleniowego.

Bardzo dobrze weszliście w to spotkanie. Szybko zdobyta bramka ustawiła mecz?
Na pewno bardzo nam pomogła. Taki był zresztą nasz plan na to starcie – żeby szybko wyjść na prowadzenie, a potem nie dać go sobie odebrać. Gdy Miroslav Covilo umieścił piłkę w siatce już w 4. minucie, poczuliśmy dostaliśmy dodatkowy wiatr w żagle. Pokazaliśmy sami sobie, że potrafimy strzelać bramki i zwycięstwo jak najbardziej jest w naszym zasięgu. Kolejne trafienia tylko utwierdzały nas w tym przekonaniu. Czuliśmy się coraz swobodniej na murawie, pozwalaliśmy sobie na coraz więcej, a także odważniej mogliśmy ruszyć z natarciami na bramkę Jakuba Szmatuły. Rosnące prowadzenie dało nam spokój w obronie, co ułatwiło grę w ofensywie. A jej efektem jest dzisiejszy rezultat.

Tak wysokie zwycięstwo już w pierwszym meczu to dla kibiców prognostyk, że waszym celem jest mistrzostwo Polski?
Na razie skupiamy się na tym, aby jak najszybciej wywalczyć sobie pewne miejsce w grupie mistrzowskiej. Górna ósemka to cel minimum na ten sezon. Chcielibyśmy osiągnąć go już na kilka kolejek przed zakończeniem rundy zasadniczej, aby uniknąć niepotrzebnych nerwów. Aby to zrobić musimy zdobywać punkty w kolejnych meczach, zawsze walczyć o zwycięstwo. Oczywiście, ewentualne wygrane przybliżyłyby nas do ekstraklasowego podium, a nawet fotelu lidera, lecz na myśli o konkretnym miejscu jeszcze przyjdzie czas.

Wasz kolejny rywal to Termalica. Spodziewacie się łatwego spotkania?
W Ekstraklasie nie ma łatwych rywali czy spokojnych meczów. Każde kolejne starcie to dla nas ciężki pojedynek. Poziom zespołów jest wyrównany, a każdy ma ambicje na zwycięstwo. Również Termalica, mimo że poprzedni sezon zakończyła w grupie spadkowej, nie należy do słabych zespołów. Zwłaszcza, że latem zaszło tam sporo zmian w kadrze jak i w sztabie szkoleniowym. Na ich korzyść przemawiać będzie także fakt, że grają na własnym boisku. Ich kibice oraz gromki doping to ogromny atut. Czy go wykorzystają? Zobaczymy. Mogę jednak zapewnić, że my podejdziemy do tego meczu pełni motywacji i zrobimy wszystko, aby i po nim cieszyć się z pozycji lidera.


Polecamy