menu

Dawidziuk dla Ekstraklasa.net: Podnieść jakość gry ofensywnej

22 czerwca 2011, 20:14 | Jacek Czaplewski

Z dyrektorem sportowym Lecha Poznań, Andrzejem Dawidziukiem rozmawialiśmy o pożegnaniu się z Bartoszem Bosackim, zapytaliśmy także o Aleksandra Toneva i najbliższe plany transferowe.

Andrzej Dawidziuk, dyrektor sportowy Lecha Poznań
Andrzej Dawidziuk, dyrektor sportowy Lecha Poznań
fot. Bartek Syta/Polskapresse

Czytał Pan dzisiejszy wywiad Bartosza Bosackiego dla „Głosu Wielkopolskiego”?
Niestety nie miałem okazji. Jestem poza Poznaniem.

Bosacki stwierdził, że tak nie powinno załatwiać się poważnych spraw. Według niego wcześniejsze ustalenia z dyrektorem sportowym, Markiem Pogorzelczykiem zostały złamane. Miał na myśli nie przedłużanie z nim kontraktu.
Nie chciałbym podejmować polemiki na łamach prasy, czy w internecie, bo od momentu rozpoczęcia pracy w Lechu, nie widziałem się z Bartkiem. Przyznam otwarcie, że nie znam tej sprawy. Postaram się jednak z nim spotkać i dowiedzieć o szczegółach. Na chwilę obecną pozostawię to bez komentarza.

Porozmawiajmy więc o nowym nabytku „Kolejorza”. Aleksandar Tonev to bardzo uniwersalny zawodnik.
Wierzymy, że poprawi jakość gry w bocznych sektorach boiska. Cały czas staramy się podnosić poziom naszej ofensywy. Stąd też decyzja o pozyskaniu Toneva. Od trzech lat był monitorowany przez dział skautingu, a ostatniej obserwacji dokonał trener Bakero, który widział go na żywo w jednym ze spotkań ligi bułgarskiej.

Młody Bułgar może występować również na środku pomocy?
Cóż, w klubie grywał na obu skrzydłach, a w młodzieżowej reprezentacji Bułgarii, której jest kapitanem – był tzw. „dziesiątką”, czyli grał tuż za napastnikiem. Oglądałem go w dwóch meczach, gdzie grał na różnych pozycjach i wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Kupiliśmy go z myślą, by występował na lewej lub prawej pomocy.

Jak na dzień dzisiejszy wygląda sprawa z Semirem Stiliciem? Od dłuższego czasu w mediach przetaczała się pogłoska, że trafi do niemieckiej Borussii Moenchengladbach.
Żadne oficjalne zapytanie nie wpłynęło jak dotąd do klubu. Oczywiście Semir prowadzi rozmowy wraz ze swoim agentem, ale na tą chwilę jest piłkarzem Lecha. Jeśli pojawi się konkretna oferta, to nie będziemy robić problemów. Sam zawodnik mówił wielokrotnie, że zdobył już z Lechem Mistrzostwo Polski, Puchar Polski, a teraz chciałby spróbować czegoś nowego.

Potwierdzi Pan zainteresowanie Davidem Caiado?
Nie prowadzimy z nim negocjacji. To tylko domysły dziennikarzy.

Wracając do Toneva. Będzie jedynym nabytkiem Lecha w tym okienku transferowym?
Na tą chwilę trudno jednoznacznie stwierdzić. Chcemy wprowadzać do składu młodych wychowanków, ale oczywiście zdajemy sobie sprawę z faktu, że nie powinniśmy zachwiać balansu między młodzieżą, a graczami z większym doświadczeniem. W przeszłości Amica Wronki Jacka Rutkowskiego, wychowała wielu zawodników i trenerów. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze prowadząc Akademię Lecha i współpracując ze szkółką w Szamotułach. Mam nadzieję, że proces wprowadzania młodych piłkarzy będzie przebiegać łagodnie. Patrząc przez pryzmat Szamotuł, pamiętajmy, że Jarosław Fojut, Maciej Rybus, Jakub Wawrzyniak, czy Szymon Pawłowski zaczynali stawiać właśnie tam pierwsze ważne kroki w karierze piłkarskiej. Już zauważyłem kilka talentów, którym warto dać szansę.

Trener Bakero sprecyzował Panu na jaką pozycje potrzebuje wzmocnień?
Nie. Obecna kadra jest „w miarę” kompletna. Aczkolwiek mamy już plany co do transferów, które chcemy przeprowadzić w zimowym okienku.

Klub przedłużył umowy z Kotorowskim, Djurdjeviciem i Henriquezem. Czy kolejnym piłkarzom z obecnego składu przedstawione zostaną oferty przedłużenia kontraktów?
Wymienionej trójce kończyły się umowy, więc byli priorytetami w kwestii przedłużenia. Z tymi, którym kontrakty wygasają za rok, na pewno wkrótce zasiądziemy do stołu i porozmawiamy.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net


Polecamy