Dariusz Mioduski obawia się o swoje bezpieczeństwo. Mecz z Radomiakiem oglądał w towarzystwie ochroniarza
Po fatalnej rundzie jesiennej prezes i właściciel Legii Warszawa Dariusz Mioduski jest osobą, którą kibice krytykują najmocniej. W obawie o swoje bezpieczeństwo zdecydował się na wynajęcie dodatkowej ochrony.
fot. adam jankowski / polska press
Mistrzowie Polski w tym sezonie przeżywają głęboki kryzys. Awansowali do fazy grupowej Ligi Europy, lecz w Ekstraklasie grają fatalnie. Przerwę zimową spędzą na przedostatnim 17. miejscu w tabeli. Przegrali aż 13 z 18 rozegranych spotkań. Pracę w międzyczasie stracili Czesław Michniewicz i Marek Gołębiewski, a na ławkę wrócił zwolniony we wrześniu ubiegłego roku Aleksandar Vuković, któremu klub i tak musiał płacić do końca sezonu
[polecany]22314189[/polecany]
Po porażce z Wisłą Płock grupa kibiców stołecznego klubu zatrzymała autokar z piłkarzami i zaatakowała ich, niektórych zawodników pobito. Za głównych winowajców aktualnego stanu rzeczy Żyleta uważa jednak prezesa i właściciela klubu Dariusza Mioduskiego, a także dyrektora sportowego Radosława Kucharskiego. Na każdym meczu kibice wznoszą mniej lub bardziej wulgarne hasła w ich kierunku, ostatnio na mieście pojawiły się też transparenty niezbyt subtelnie zachęcające ich do opuszczenia klubu.
Mioduski ma to wszystko mocno przeżywać. Według informacji serwisu Meczyki.pl zaczął obawiać się o swoje bezpieczeństwo na tyle, że wynajął dodatkową ochronę. Na niedzielnym meczu z Radomiakiem (przegranym 0:3) pojawił się w towarzystwie prywatnego ochroniarza.
14729[/sonda]
[polecane] 22302957, 22255989, 22255905, 22153709, 22057663, 21246385;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
[polecane] 21697093, 19853739, 20785179, 21435115;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]