Damian Zbozień z Arki Gdynia: Puchary? Nie chodzi o zmęczenie, a o psychikę
Arka zremisowała w poniedziałek z Koroną 0:0. Po meczu trener Leszek Ojrzyński przyznał otwarcie, że w głowach jego podopiecznych „siedzi jeszcze Liga Europy”. Jak zaznacza z kolei Damian Zbozień, w głowach - owszem, ale nie w nogach.
fot. Przemyslaw Swiderski
- Słabe zawody w naszym wykonaniu. Korona przeważała, była zespołem lepszym. Jedyny pozytyw jest taki, że nie straciliśmy bramki i mamy jeden punkt. Z gry jednak nie możemy być zadowoleni. Mało jakości, mało gry po ziemi, tylko walka - komentuje pojedynek Damian Zbozień.
Nie da się ukryć, że gdynianie są w ostatnich dniach w kiepskich nastrojach. Z Ligi Europy odpadli bowiem w dramatycznych okolicznościach, co mogło mocno podciąć im skrzydła.
- Nie możemy tłumaczyć się grą w pucharach, bo były trzy dni do tego meczu. Jeśli są dwa, to może być zmęczeni, jednak po trzech dniach wszyscy są gotowi na sto procent. Bardziej istotny był aspekt psychiczny. Odpadliśmy i było to bolesne. Musimy być ponad to, musimy się podnieść. Chcemy zagrać o coś więcej, a nie drżeć o utrzymanie do końca sezonu - podkreśla Zbozień.
Co prawda wynik 0:0 nie satysfakcjonuje żółto-niebieskich, ale jak dodaje zawodnik, zawsze mogło być gorzej.
- Na pewno był to najsłabszy mecz w tym sezonie, ale są większe dramaty, mogliśmy wysoko przegrać. Dziś jednak zagraliśmy na zero z tyłu, Pavels zagrał świetny mecz. Chcemy grać lepiej, jesteśmy ambitnymi ludźmi - dodał.
Upał da się piłkarzom we znaki. UEFA zarządziła dwie dodatkowe przerwy w meczu o Superpuchar Europy
Press Focus / x-news
źródło: Arka Gdynia
Opracował: ŁŻ