Czy w Lechii szykuje się wielka ofensywa transferowa?
Wszyscy zastanawiamy się, jakie będą skutki zmiany właścicieli w Lechii. Na Pomorzu mówi się o mosiężnych planach, coraz częściej pojawiają się głosy mówiące o europejskich pucharach w Gdańsku i dominacji w lidze. Poczyniono już ku temu pierwsze kroki, zatrudniając trenera Ricardo Moniza, który ma doświadczenie i jest cenionym szkoleniowcem w Europie. Jednak, aby osiągnąć cele, potrzeba transferów.
fot. Piotr Kwiatkowski/Ekstraklasa.net
Lechia szuka wzmocnień na każdą pozycję. Zaczynając od bramki, bardzo dużo mówi się o przyjściu Dariusza Treli, który obecnie reprezentuje Piasta Gliwice. Byłby to dobry transfer, choć wcale nie jest powiedziane, że 24-letni bramkarz zostanie z miejsca numerem "1" w bramce gdańszczan. Statystyki w tym sezonie przemawiają za obecnym bramkarzem Lechii, Mateuszem Bąkiem. Jednakże przyda się konkurencja w bramce, gdyż na chwilę obecną wychowanek Lechii jest jedynym poważnym bramkarzem w klubie.
Najwięcej informacji można znaleźć na temat wzmocnień defensywy. Dziennikarz Mateusz Borek na swoim Twitterze informował o transferze wyżej wymienionego Treli. Wspomniał też o przenosinach na PGE Arenę reprezentanta Polski, Macieja Wilusza. Jego klubem jest GKS Bełchatów, czyli lider I ligi. Innym stoperem, którego wymienia się w kontekście gry w Lechii jest Portugalczyk Tiago Valente, który gra w Pacos de Ferreira. W tym sezonie zagrał 31 spotkań w barwach portugalskiego klubu, w tym 5 w Lidze Europy, co jest szczególnie cenne dla nowych zarządców Lechii, gdyż szukają oni graczy z doświadczeniem w europejskich pucharach.
Na rynku portugalskim, który według Andrzeja Juskowiaka jest bardzo cenny, Lechia znalazła drugiego kandydata. Jest to 24-letni David Addy, zawodnik Vitorii Guimaraes. Jest to lewy obrońca, który w tym sezonie również występował w europejskich pucharach. Ma na swoim koncie także 17 występów w reprezentacji Ghany i najprawdopodobniej pojedzie na mundial do Brazylii. Nie jest to ostatni obrońca, który znalazł się w kręgu zainteresowań Lechii. Już wkrótce gdański zespół może wzmocnić Piotr Celeban, który niedawno rozwiązał kontrakt z FC Vaslui i wrócił do Polski. Obecnie trenuje gościnnie z zespołem Pogoni Szczecin. Jego sprowadzeniem zainteresowana jest także Legia Warszawa.
Tyle wzmocnień w linii obrony ma związek z zakończeniem kariery przez Jarosława Bieniuka, zapowiedzianym odejściem Sebastiana Madery oraz kończącymi się kontraktami Krzysztofa Bąka oraz Deleu.
Niemniej ciekawie zapowiadają się transfery pomocników. Ostatnio sporo pisze się na temat powrotu Maora Meliksona do T-Mobile Ekstraklasy. 29-letni pomocnik wczoraj spadł ze swoim klubem z francuskiej Ligue 1. W obecnym sezonie strzelił 2 bramki i zanotował 5 asyst, jednak nie uchroniło to Valenciennes przed spadkiem.
Innym piłkarzem, który może wzmocnić Lechię w linii pomocy jest Mateusz Szwoch. Wydaje się to być dziwnym posunięciem, gdyż ten piłkarz jest zawodnikiem Arki Gdynia, której jest wychowankiem, jednak jak przyznają w Gdańsku, ten transfer pasuje do nowej strategii klubu, polegającej na wyławianiu perełek ze słabszych klubów w regionie.
Na koniec zostały nam dwa nazwiska, a w zasadzie jedno. Chodzi tu o braci Mak z GKS-u Bełchatów. Najwidoczniej Lechia pozazdrościła swoim zaprzyjaźnionym klubom pary bliźniaków: Brożków z Wisły oraz Paixao ze Śląska. Obydwoje rozgrywają bardzo dobry sezon w barwach lidera 1 ligi. Mateusz występuje na pozycji skrzydłowego. Zdobył 7 bramek oraz zanotował 6 asyst. Z kolei Michał strzelił 10 goli, a po jego 7 podaniach koledzy trafiali do siatki rywali. Warto również wspomnieć o tym, że na testach w gdańskim klubie pojawił się 16-letni Macedończyk Alban Sulejmani, który występuje na pozycji skrzydłowego. Ciężko powiedzieć coś więcej na temat tego zawodnika, ale patrząc po działaniach osób związanych z nową Lechią warto sprawdzić takiego zawodnika.
Jest jedna rzecz, która łączy większość zawodników wymienionych powyżej. Poza braćmi Mak oraz Maorem Meliksonem, wszyscy są do wzięcia za darmo, gdyż ich umowy już wygasły lub wygasają z końcem sezonu. Jeżeli zaś chodzi o wymienioną trójkę, to ich kontrakty kończą się wraz z końcem sezonu 2014/2015 i będzie trzeba trochę za nich zapłacić, ale nowi właściciele deklarują, że są w stanie wyłożyć gotówkę za transfery.
Wszystkie te wzmocnienia z pewnością pomogły Lechii powalczyć o puchary i mistrzostwo w przyszłym sezonie, a kto wie, czy nie pomogą w walce w Lidze Europy. Mamy nadzieję, że działacze Lechii nie skończą tylko na słowach i latem obejrzymy kilka naprawdę dobrych transferów w naszej lidze.