menu

Czy Poms przełamie czarną serię Bjelicy i z Legią wreszcie wygra?

27 września 2017, 19:33 | Maciej Lehmann

Utarła się już opinia, że Nenad Bjelica nie potrafi wygrywać ważnych pojedynków. W niedzielę Chorwat zasiądzie na trybunach. Zastąpi go Rene Poms.

Rene Poms, asystent Bjelicy, poprowadzi Kolejorza w niedzielę
Rene Poms, asystent Bjelicy, poprowadzi Kolejorza w niedzielę
fot. Łukasz Gdak

Nenad Bjelica mecz Lecha z Legią oraz Jagiellonią będzie oglądał z trybun. To kara za zachowanie we Wrocławiu. Chorwatowi puściły nerwy. Najpierw energicznie gestykulował po błędnych decyzjach Pawła Gila, potem sprzeczał się z asystentem Jana Urbana i arbiter postanowił usunąć go z ławki trenerskiej. Wczoraj Komisja Ligi oficjalnie zdyskwalifikowała szkoleniowca na dwa mecze.

To już druga kara dla Bjelicy od kiedy prowadzi Lecha. W poprzednim sezonie został zawieszony po meczu z Lechią. Poznaniaków w wyjazdowym meczu z Arką prowadził Rene Poms i mógł pochwalić się wygraną 4:1.

- Razem przegrywamy i zwyciężamy, więc nie zapisałem tej wygranej na swoje konto. To trener Bjelica ustala skład i taktykę, piłkarze ją realizują, więc niewiele ode mnie zależy - mówi skromnie Poms. -Tak będzie też w niedzielę. Przed meczem wszystko sobie omówimy, wiadomo będzie co mam robić, zawsze mamy przygotowanych kilka opcji. Bardzo dobrze znam się z Nenadem i rozumiemy się właściwie bez słów - dodaje asystent Bjelicy. Poms kilka razy zastępował już Bjelicę, gdy był trenerem Austrii, a potem Spezii.

- Myślę, że zdarzyło się to w sumie cztery albo pięć razy. We Włoszech często sędziowie wyrzucają trenerów na trybuny. Wystarczy drobny gest. Mój bilans? Nie pamiętam szczegółów, więcej meczów była chyba zwycięskich - śmieje się Poms. Austriak pomagał Bjelicy też w Lidze Mistrzów, w meczu wiedeńczyków z Atletico Madryt. Odpowiednie doświadczenie więc posiada.

-Tak naprawdę to niewiele się zmieni. Na pewno nie założę garnituru, muszę przecież przeprowadzić przedmeczową rozgrzewkę. Zwykle podczas spotkań siedzę, teraz stanę przy linii i jeśli będzie taka potrzeba, podpowiem zawodnikom, co należy zrobić - zdradza Rene Poms. Asystent Bjelicy zdaje sobie sprawę, że Kolejorz w ostatnim meczu grał słabo. -Analizowaliśmy już co było złe. W niedzielę musimy pokazać dużo więcej, zwłaszcza z Legią. Musimy być odważniejsi, szybsi i dokładniejsi niż we Wrocławiu - twierdzi Poms.

Ostatnie trzy ligowe mecze z Legią pod wodzą Nenada Bjelicy zakończyły się porażkami Kolejorza. Być może więc z Pomsem na ławce poznaniacy przełamią czarną serię i wreszcie wygrają. Warszawska ekipa też nie jest w najwyższej formie. W tabeli ekstraklasy jest dopiero na szóstym miejscu, mając dwa punkty mniej od Lecha.Niespełna dwa tygodnie temu zmieniła trenera. Jacka Magierę po porażce ze Śląskiem, zastąpił Romeo Jozak. Chorwat w naszej ekstraklasie też poznał już smak porażki.

- Sytuacja obu drużyn jest inna, niż podczas ostatnich pojedynków. Zawsze jednak te mecze dodatkowo mobilizują, niezależnie od formy piłkarzy. Jestem przekonany, że to będzie mecz hitowy. Taki, jakiego wszyscy się spodziewają, z emocjami - twierdzi z kolei Andrzej Dawidziak, trener bramkarzy, który w niedzielę będzie prawą ręką Rene Pomsa.

***
15 września 2007 roku Nenad Bjelica został trenerem. Sześć dni później po raz pierwszy poprowadził austriacki zespół, FC Kärnten. Od tego czasu minęła już dekada. - Jestem zadowolony z ostatnich 10 lat i z tego, jak wszystko funkcjonowało. Pracowałem z sześcioma drużynami, a teraz jestem w Lechu. Jestem dumny, że mogę pracować z tak wielkim klubem. Wszystko działa tak, jak chcę - powiedział szkoleniowiec "Kolejorza".


Polecamy