menu

Czy Mroczkowski posadzi na ławce Ben Dhifallaha?

3 listopada 2012, 13:17 | Daniel Kawczyński

Kolejny mecz Widzewa Łódź przynosi ze sobą kolejne niewiadome. Do niepewnego występu Hachema Abbesa i zastępstwa Alexa Bruno, Radosław Mroczkowski musi się zastanowić czy nie powinien zastosować środka wychowawczego w postaci posadzenia Mehdiego Ben Dhifallaha na ławce rezerwowych.

Czy Mroczkowski posadzi na ławce Ben Dhifallaha?
Czy Mroczkowski posadzi na ławce Ben Dhifallaha?
fot. Grzegorz Wypych Ekstraklasa.net

Oczywiście niezaprzeczalnym faktem jest, że po nie najlepszym początku sezonu, "Big Ben" zaczął prezentować się coraz lepiej. Z Piastem Gliwice rozpoczął bramkową akcję, z Wisłą Kraków zdobył gola kontaktowego, a mógł strzelić nawet wyrównującego, gdyby tylko wykorzystał świetną sytuację. Przebudzenie Tunezyjczyka naprawdę cieszy, tym bardziej, że Widzew od dawna ma problem z napastnikami. Skutecznego lekarstwa co prawda nie znalazł, lecz lepszy rydz niż nic.

Nie ulega wątpliwości, że Ben Dhifallah to postać bardzo ambitna, ale chyba trochę przesadnie, bo widać doprowadza go to do lekkiego chimeryzmu. Czasem zapomina, że to nie on jest numerem jeden w zespole i nie wszystko będzie ustalane tak, jak sobie tego zażyczy. Gdy ktoś mu wchodzi w drogę, lubi się "odwdzięczyć". Kiedy w Gliwicach musiał zejść z boiska, ani myślał, by nieco ukryć wyrazy niezadowolenia.

Z trenerem Radosławem Mroczkowskim podobno porozmawiał, ale chyba nie wyciągnął zbyt dojrzałych wniosków, czego zresztą świadkami byliśmy przed tygodniem. W całym spotkaniu z Wisłą prezentował się nienagannie - miał swoje sytuacje, zdobył bramkę, walczył. A tu nagle, w ostatnim kwadransie, gdy nadzieje na odrobienie strat były naprawdę realne, zupełnie bezmyślnie zagrał ręką. Za to obejrzał drugą żółtą kartkę i wyleciał z murawy, osłabiając drużynę w tak ważnym momencie. Co ciekawe do incydentu doszło na parę chwil przed awizowaną zmianą - przy linii bocznej stał już Aleksandr Lebedev, który miał wejść w miejsce tunezyjskiego kolegi.

Trener Mroczkowski tym razem nie był już tak łagodny i wymierzył podopiecznemu karę finansową. Ale czy to wystarczy, by ten zrozumiał, że wcale nie jest najważniejszą postacią w szatni, a świat nie kręci się wokół niego? W dobrze ułożonym i poukładanym klubie, za podobne zachowanie, zawodnik natychmiast zacząłby oglądać mecze z ławki rezerwowych i to niezależnie od prezentowanej dyspozycji. Niestety w Widzewie sytuacja jest jaka jest i o zastosowanie takowego elementu wychowawczego będzie naprawdę ciężko.

Kto wie czy nie byłoby to możliwe, gdyby zdolny do gry był wspomniany Lebedev. Przygodę w Łodzi rozpoczął od asysty przy bramce Alexa Bruno z Zagłębiem Lubin. Z Górnikiem Zabrze zagrał fatalnie i doznał kontuzji. Przy tym wszystkim wykazywał mizerne przygotowanie kondycyjne. Ale ostatnio wszystko poczęło wychodzić na prostą. Białorusin zaczął regularnie występować w Młodej Ekstraklasie, a nawet strzelać bramki. Z Wisłą mógł powrócić na murawę, gdyby nie ręka Ben Dhifallaha. Z kolei kilka dni później zagrał w kolejnym spotkaniu Młodej Ekstraklasy i... został mocno poobijany. I to właśnie z tego powodu do Białegostoku nie pojechał. Jak pech to pech.

Oczywiście można by rzucić do napadu zdolną młodzież, ale trener Mroczkowski nie jest zbytnio chętny na takie rozwiązania. Z drugiej strony i tu ma nieco ograniczone pole manewru. Mariusz Stępiński lekko zatracił swój błysk i nie wiadomo, czy by się sprawdził grając od pierwszych minut. Przeciwnie mogłaby wyglądać sprawa z Mariuszem Rybickim. Ten może być jednak potrzebny na prawej stronie pomocy, w zastępstwie za zdyskwalifikowanego Alexa Bruno. Młody "Ryba" zagrał z Wisłą na naprawdę dobrym poziomie. Nie tylko napędzał akcje skrzydłem, ale również wykazał się świetną mobilnością, co jakiś czas wędrując na przeciwną flankę. To po jego podaniu w tempo, Marcin Kaczmarek mógł popisać się asystą przy bramce kontaktowej.

Widać więc, że Rybicki jest niezwykle uniwersalny, ale mimo wszystko nie wolno zapominać, że to przede wszystkim napastnik i właśnie tam powinien się ogrywać jak najwięcej. W tym sezonie pokazał już zresztą jak wiele potrafi z siebie dać, grając na tej pozycji. Bez wątpienia ma zadatki na klasowego snajpera i warto dać mu szansę na szpicy.

Z kolei miejsce na prawej stronie mógłby zająć naturalny zmiennik i konkurent Alexa Bruno - Jakub Kowalski. Owszem uraz odbił się na jego obecnej formie, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Musi po prostu się rozegrać.

Pozostaje jeszcze kwestia stopera, bo Hachem Abbes ciągle odczuwa skutki urazu z Gliwic i nie wiadomo czy będzie mógł dzisiaj wystąpić. W tym tygodniu zaliczył ledwo połowę treningów i wszystkie na mniejszym obciążeniu, jednak Mroczkowski i tak wziął go do Białegostoku. Najwyraźniej bardzo chce skorzystać z jego usług, bo za bardzo ma go kim zastąpić. W kadrze jest co prawda 19-letni Sebastian Duda, ale mecz z Wisłą pokazał, że nie jest to dostatecznie dobry zmiennik. Wystarczy obejrzeć powtórki dwóch pierwszych bramek.

Przypuszczalna jedenastka Widzewa na Jagiellonię: Mielcarz - Broź, Phibel, Abbes (ewent. Duda), Bartkowski - Okachi, Bartoszewicz - Kowalski (ewent. Rybicki), Dudek, Kaczmarek - Ben Dhifallah (Rybicki)


Polecamy