Cristiano Ronaldo: Wyczekiwanie na wykonanie karnego to była wieczność
Cristiano Ronaldo w swym 150. występie w Lidze Mistrzów zdobył gola przesądzającego o awansie Realu Madryt do półfinału kosztem Juventusu Madryt, któremu nie pomogło zwycięstwo na Santiago Bernabeu 3:1. Było to jego już 120. trafienie w tych rozgrywkach.
fot. AFP/East News
Portugalczyk pokonał z rzutu karnego Wojciecha Szczęsnego, który zastąpił Gianluigiego Buffona, ukaranego chwilę wcześniej czerwoną kartką za protesty przeciwko podyktowaniu „jedenastki” przeciwko „Juve”.
Ronaldo tuż po meczu przyznał – w rozmowie z telewizją beIn Sports – że wyczekiwanie na wykonania rzutu karnego było dla niego bardzo trudne.
– To była wieczność, ale próbowałem się skupić i uspokoić. Wiedziałem, że to decydujący karny i dzięki Bogu trafiłem, a mój zespół awansował – powiedział as „Królewskich”.
Jego zdaniem, sędzia podjął słuszną decyzję o przyznaniu jego drużynie „jedenastki”: - Gdyby go nie sfaulował (Medhi Benatia – Lucasa Vazqueza), byłby gol. Rywale wiele razy kopali nas od tyłu. Nie rozumiem, dlaczego rywale protestują.
Ronaldo przyznał, że awans przyszedł jemu i kolegom z wielkim trudem: - Cierpieliśmy, nie prezentowaliśmy się dobrze, i to jest dla nas lekcja na przyszłość. W piłce niczego nie dostaje się za darmo. Real mógł zdobyć więcej goli, ale Buffon i jego koledzy zagrali świetnie.
- Cris (Ronaldo) wyłożył mi piłkę w pole bramkowe i kiedy już szykowałem się do strzału, zostałem zaatakowany od tyłu. Uważam, że „jedenastka” była bezdyskusyjna – dodał Vazquez.
I podobnie jak Ronaldo zaznaczył:- Dostaliśmy nauczkę. Jeśli się rozluźniasz i nie jesteś skoncentrowany w każdej minucie meczu, Liga Mistrzów tego nie wybacza.