menu

Cracovia jeszcze walczy. Podbeskidzie gładko przegrało w Krakowie

4 kwietnia 2012, 20:38 | Przemysław Wojewoda

Cracovia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w walce o utrzymanie i w meczu ostatniej szansy pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1. Teraz jednak musi czekać na rezultaty rywali w walce o uniknięcie spadku.

W drużynie Cracovii przed dzisiejszym Tomasz Kafarski dokonał przemeblowania w szeregach obronnych. Na ławce usiadł Hesdey Suart, który ostatnimi dniami zawitał na nagłówki prasowych doniesień z powodu domniemanej symulacji kontuzji. Na bokach obrony zagrali Puzigaca oraz Żytko. Wobec kontuzji Nawotczyńskiego i Hoska, na środku obrony doświadczalnie zagrali ze sobą Radomski oraz Kosanović.

W ekipie gości tym razem w formacji defensywnej zamiast Króla i Byrtka zagrali Mierzejewski oraz Sourek. Sebastian Ziajka zasiadł na ławce rezerwowych, a jego miejsce w środku pola zajął Mariusz Sacha.

Od początku spotkania z dobrej strony pokazywał się Marcin Budziński. Pomocnik Cracovii zajął się pierwszym przełamaniem lodów w tym spotkaniu i już w ósmej minucie meczu podprowadził sobie piłkę na dwudziesty metr i płaskim strzałem umieścił piłkę w prawym dolnym rogu bramki.

„Pasy” po raz pierwszy od dłuższego czasu mogły się cieszyć komfortem prowadzenia w meczu i to raczej krakowianie skupiali się na przetrzymaniu piłki i próbie atakowania rywala. Mimo stosunkowo niskiej jak na Cracovię frekwencji, kibice głośno próbowali wspomóc w grze swoją drużynę.

Bliżej strzelenia gola byli jednak „Górale”. Po niespełna kwadransie gry, przed wspaniałą okazją na wyrównanie stanął Dancik, ale jego uderzenie głową z trzech metrów intuicyjnie wybronił Kaczmarek, a po dobitce Sourka, piłka przeleciała obok słupka.

Dalsze losy pierwszej połowy potoczyły się według hasła: „co się odwlecze to nie uciecze”. W siedemnastej minucie piłka powędrowała na prawe skrzydło do Sokołowskiego, ten prawdopodobnie chcąc dośrodkować z woleja posłał piłkę za kołnierz Kaczmarka. Gol, który mieliśmy okazję oglądać z pewnością zapisze się w annałach spotkań Podbeskidzia.

Po tak zaciętym początku spotkania, mogliśmy oczekiwać kontynuacji ciekawego widowiska, ale zawodnicy przebywający na murawie nie zaspokoili naszego apetytu. Co prawda pięć minut po wyrównaniu zapachniało golem dla gości, ale w doskonałej sytuacji Cohen lewą nogą strzelił ponad bramką mimo, że golkiper „Pasów” leżał na murawie, a Izraelczyka od linii bramkowej dzieliły trzy - cztery metry.

Przed upływem czterdzieści pięciu minut nie obejrzeliśmy już żadnego trafienia, zaś do notesu arbitra trafiło trzech zawodników Podbeskidzia, a byli nimi: Patejuk, Łatka i Mierzejewski. Wszyscy zostali ukarani żółtymi kartkami. Pan Marciniak mógł jeszcze ukarać Arkadiusza Radomskiego, który trzykrotnie przerywał akcję rywali, ale kapitan Cracovii z każdej z nich wyszedł obronną ręką.

W przerwie obaj szkoleniowcy skupili się na przekazaniu swoim zawodnikom rad na kolejną połowę i nie dokonali żadnych zmian personalnych. Obie ekipy wyszły na drugą odsłonę w niezmienionych składach.

Pogoń za zwycięstwem rozpoczęli goście, ale pięć minut po wznowieniu gry, doskonałego podania od Demjana nie wykorzystał Sacha i Cracovia ponownie odetchnęła z ulgą, choć zaledwie sześćdziesiąt sekund później niepewnie strzał Patejuka obronił Kaczmarek.

W pięćdziesiątej trzeciej minucie zmieniony został Visnakovs, za którego wszedł Suart i zmianie uległa także sytuacja na boisku i wynik na tablicy.

Minutę później Cracovia otrzymała rzut wolny pośredni w obrębie szesnastki Podbeskidzia. Lekko piłkę dotknął Boljević, a idealnym strzałem obok szerokiego muru futbolówkę do siatki skierował Milos Kosanovic.

Między sześćdziesiątą drugą, a sześćdziesiątą czwartą minutą obejrzeliśmy trzy zmiany. Dwie w drużynie Podbeskidzia (za Sachę, Malinowski oraz za Nathera, Sikora) oraz jedna w barwach „Pasów” (za Szeligę, Struna). W końcowych dwudziestu minutach byliśmy świadkami wymiany ciosów między drużynami. Na strzał Budzińskiego ponad bramką Zajaca, „Górale” odpowiedzieli uderzeniem Patejuka.

Przełomowy okazał się ostatni kwadrans meczu. Po klasowym zagraniu Budzińskiego do Ntibazonkizy, Sourek nie mógł znaleźć innego sposobu na zatrzymanie Burundyjczyka w polu karnym i dopuścił się przewinienia. Arbiter wskazał jedenastkę i zmuszony został do usunięcia z boiska środkowego obrońcy gości. Rzut karny na bramkę zamienił sam poszkodowany.

Skrzydłowy „Pasów” stanął jeszcze przed szansą na podwyższenie prowadzenia, ale po podaniu Van der Biezena minął się z piłką na trzecim metrze. Holender postanowił dać koledze jeszcze jedną szansę i w doliczonym czasie gry obsłużył Saidiego idealnym zagraniem w pole karne, ale ten ponownie nie skorzystał z szansy mimo, że miał przed sobą tylko Zajaca.

Chwilę później czarnoskóry zawodnik pożegnał się z kibicami, a jego miejsce na murawie zajął młody i zdolny Sebastian Steblecki. Syn słynnego hokeisty, zdążył wykonać jedno podanie i pan Marciniak zakończył spotkanie.

Cracovia w końcu udowodniła, że w piłkę grać potrafi i mimo beznadziejnej sytuacji stara się zachować szansę na utrzymanie w Ekstraklasie. Podbeskidzie ponosi drugą porażkę z rzędu, „Górale” stratę punktów mogą przypłacić spadkiem na dziesiątą pozycję w tabeli.

Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Gole: Marcin Budziński 8', Milos Kosanović 54', Saidi Ntibazonkiza 76 - Marek Sokołowski 17'

Żółte kartki: Koen van der Biezen, Arkadiusz Radomski - Dariusz Łatka, Sylwester Patejuk, Łukasz Mierzejewski, Juraj Dancik

Czerwona kartka: Ondrej Sourek 75'

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock) Widzów: 6720

Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Mateusz Żytko, Arkadiusz Radomski, Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca - Aleksejs Visnakovs (52' Hesdey Suart), Vladimir Boljevic, Sławomir Szeliga (63' Andraz Struna), Saidi Ntibazonkiza (90' Sebastian Steblecki), Marcin Budziński - Koen van der Biezen

Podbeskidzie: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Juraj Dancik, Ondrej Sourek, Łukasz Mierzejewski - Mariusz Sacha (62' Piotr Malinowski), Dariusz Łatka, Liran Cohen (73' Sebastian Ziajka), Matej Nather (62' Adrian Sikora), Sylwester Patejuk - Robert Demjan


Polecamy