menu

Cracovia - Jagiellonia LIVE! Czy "Jaga" wyrzuci "Pasy" z wyścigu o pierwszą ósemkę?

17 marca 2014, 12:55 | Jakub Seweryn

To będzie prawdziwy mecz o ‘być albo nie być’ dla Cracovii. Podopieczni Wojciecha Stawowego na własnym stadionie podejmą głównego rywala w walce o czołową ósemkę T-Mobile Ekstraklasy, Jagiellonię Białystok. Początek spotkania na stadionie przy ulicy Kałuży o godzinie 18.

Relacja na żywo z meczu Cracovia - Jagiellonia Białystok w Ekstraklasa.net!

W przypadku porażki, Pasy stracą dystans do białostoczan, do których będą tracić już osiem punktów na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej i pozostanie im walka o ósme miejsce zajmowane obecnie przez Zawiszę Bydgoszcz, do którego z kolei krakowianie będą mieli pięć punktów straty i gorszy bilans bezpośrednich spotkań. W praktyce wygląda to tak, że Cracovia, aby liczyć się jeszcze w walce o grupę mistrzowską, musi to spotkanie wygrać.

- Czeka nas ciężki mecz, wiadomo, że obie drużyny, tak Cracovia, jak i Jagiellonia walczą o pierwszą ósemkę. Dlatego mamy nadzieję, że szybko sobie to wszystko poukładamy, bo im szybciej to się stanie, tym lepiej dla nas. Do każdego meczu podchodzimy z taką nadzieją, że wszystkie akcje, które tworzymy i kreujemy znów zaczniemy kończyć bramkami – mówił przed tym spotkaniem w rozmowie z oficjalną stroną Jagiellonii Wojciech Stawowy, dla którego ‘światełkiem w tunelu’ po kiepsko zaczętej piłkarskiej wiośnie był remis w Szczecinie w meczu z Pogonią 0:0.

- Tam też zobaczyliśmy, że jest taka para obrońców Żytko – Dąbrowski. Obaj pokazali, że potrafią zagrać bardzo dobrze, bardzo dobrze się uzupełniać. Chłopaki pokazali, że potrafią skutecznie zagrać przeciwko najskuteczniejszemu zawodnikowi nie tylko Pogoni, ale również całej ligi – tłumaczył szkoleniowiec Pasów, które w poniedziałkowy wieczór będą musiały sobie radzić bez dwóch najlepszych graczy ofensywnych, Saidiego Ntibazonkizy oraz Dawida Nowaka. Gdy do tego dołoży się zimowe odejście bramkostrzelnego stopera, Milosa Kosanovicia, to ofensywa Cracovii przed tym meczem wygląda bardzo mizernie. Paradoksalnie, atutem krakowian powinna być teraz defensywa, ze stoperami Mateuszem Żytką i Damianem Dąbrowskim oraz Marcinem Kusiem i wracającym po pauzie kartkowej Adamem Marciniakiem na bokach.

Niewesoło pod względem kadrowym jest również w Białymstoku, gdzie na dobre trzy-cztery tygodnie z gry wypadł kapitan zespołu i ostoja drugiej linii Jagi, Rafał Grzyb. Gdy dodamy do tego pewny brak Mateusza Piątkowskiego i bardzo niepewny występ Jonatana Strausa oraz przede wszystkim reprezentanta Polski, Michała Pazdana, to szanse białostoczan na zdobycie trzech punktów, nawet w spotkaniu z dołującą Cracovią, wyraźnie spadają. Potwierdza to druga połowa środowego pucharowego meczu z Lechią, gdzie zabrakło wyżej wymienionych graczy i Jagiellonia dała wyraźnie się zdominować gdańszczanom, ale jakimś cudem dowiozła skromne 2:1 do końcowego gwizdka arbitra. W Krakowie rolę defensywnych pomocników białostoczan, podobnie jak wtedy, powinni przejąć Adam Dźwigała oraz Joel Perovuo, ale czy są to gracze, którzy będą w stanie odebrać piłkę Cracovii środku pola? Wątpliwe.

- Cóż można zrobić, przygotowujemy się do tego, mamy swój sposób na Cracovię, więc to nie jest tak, że nie wiemy, co chcemy grać i jak to zrobić. Zawodnicy, których dobraliśmy, są przygotowywani do gry. Znamy atuty Cracovii, znamy ich dobre i złe strony. Oni też mają problemy kadrowe. Zarówno Cracovia, jak i my potrafimy grać w piłkę i prezentujemy futbol ładny dla oka, dlatego też szykuje się ciekawe widowisko – mówił w tym temacie trener Jagi, Piotr Stokowiec, dla którego poniedziałkowy mecz jest najważniejszy w tej rundzie.

- Jeśli ktoś by mnie spytał, które spotkanie jest najważniejsze w obecnej rundzie, to powiedziałbym bez namysłu, że właśnie to z Cracovią. To jest mecz, które najbardziej chcielibyśmy rozstrzygnąć na własną korzyść. Bardzo porządnie się do niego przygotowujemy. Jesteśmy mocno skoncentrowani, mimo ostatnich dobrych wyników nie tracimy naszej czujności. Z takim dobrym nastawieniem podchodzimy do tego spotkania. Jest to bardzo ważny pojedynek i tylko nim żyjemy – twierdził szkoleniowiec żółto-czerwonych na piątkowej konferencji prasowej. Wtóruje mu pomocnik białostoczan, Maciej Gajos:

- Przed nami bardzo ciężkie spotkanie. Nie zapominamy też o tym, że Cracovia odnotowywała nie najlepsze wyniki, ale jej gra się nie zmienia – cały czas próbują grać swoją piłkę. Tym bardziej musimy być skoncentrowani, bo rywale grają u siebie i będą chcieli za wszelką cenę zdobyć jakieś punkty. My skupiamy się na sobie. Wiadomo, są jakieś urazy, ale to jest wpisane w ten zawód. Jedziemy do Krakowa zagrać dobre spotkanie i przywieźć punkty - mówił ‘Gajowy’.

Jagiellonia wiosną zdobyła w czterech meczach siedem punktów i zdobyła mały krok w kierunku półfinału Pucharu Polski. Cracovia z kolei dopiero przed tygodniem w Szczecinie zdobyła pierwszy punkcik w roku 2014. Co więcej, podopieczni Stawowego zdobyli wiosną zaledwie jednego gola, którego w derbach Krakowa strzelił wielki nieobecny poniedziałkowego meczu, Saidi Ntibazonkiza. Co może przemawiać na korzyść Pasów? Choćby to, że to oni wygrali pierwszy mecz obu drużyn w Białymstoku 2:1 po dwóch bramkach Dawida Nowaka (dla Jagi trafił Norambuena). To wszystko przestanie jednak mieć jakiekolwiek znaczenie w poniedziałek, o godzinie 18, kiedy obie jedenastki rozpoczną arcyważny dla układu środkowej części tabeli pojedynek, który poprowadzi tegoroczny debiutant, sędzia Jarosław Przybył z Kluczborka.


Polecamy