Motor Lublin przegrał z ostatnią w tabeli Concordią Elbląg
Psikusa sprawili swoim kibicom piłkarze drugoligowego Motoru Lublin. W sobotę, żółto-biało-niebiescy przegrali w Elblągu z ostatnią w tabeli Concordią 0:3.
fot. Jakub Hereta/Polskapresse
Małgorzata Baranowska wywalczyła Puchar Świata w karate tradycyjnym (ZDJĘCIA)
Piłkarze drugoligowego Motoru Lublin na kolejkę przed końcem sezonu zapewnili sobie utrzymanie, Jednak w daleką podróż do Elbląga jechali w mocno osłabionym składzie, z powodu kontuzji kilku piłkarzy. Natomiast Concordia mimo, że zajmowała ostatnie miejsce w tabeli miała jeszcze cień nadziei na uratowanie ligi. Ale beniaminek musiał wygrać z żółto-biało-niebieskimi i liczyć na korzystne wyniki innych spotkań, czyli porażkę Świtu Nowy Dwór Mazowiecki z Unią Tarnów i przegraną Siarki Tarnobrzeg z Resovią. Lublinianie mogli liczyć na doping swoich fanów, którzy w liczbie około 250 osób pojawili się na stadionie.
Początek meczu to wzajemne badanie sił. W 5 minucie przed doskonałą szansą stanął Marcin Michnowski, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Pawłem Lipcem. Co się odwlecze, to nie uciecze i w 16 min miejscowi prowadzili 1:0. Gola strzelił Jakub Zejglić, wykorzystując prostopadłe podanie od jednego ze swoich kolegów. Lipiec nie miał szans przy precyzyjnym strzale napastnika z Elbląga.
Motor mógł szybko wyrównać, ale strzał głową Dawida Ptaszyńskiego po rzucie rożnym był niecelny. Żółto-biało-niebiescy próbowali przejąć inicjatywę, ale gospodarze dobrze prezentowali się w defensywie. A gdy już udawało się przedostać pod pole karne rywala, niecelnie piłkę uderzył Ivan Jovanović.
Drugie 45-minut rozpoczęło się od ataków Motoru. Jednak piłka po strzale Igora Migalewskiego przeszła obok słupka bramki Concordii. Lublinianie nie odpuszczali, ale miejscowi dobrze się bronili. Przemysław Delmanowicz, trener żółto-biało-niebieskich dokonywał roszad w składzie, ale początkowo nie przynosiły one spodziewanych efektów. Ale w 60 min powinien być remis. Migalewski świetnie wypatrzył Karola Kostrubałę, lecz pomocnik gości strzelił obok bramki Concordii. 180 sekund później Migalewski przegrał pojedynek oko w oko z Hieronimem Zochem. Szczęścia nie miał też Piotr Karwan.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą i praktycznie jeden "wypad" miejscowych w drugiej połowie na bramkę Motoru dał im podwyższenie prowadzenia. Adrian Stępień wykorzystał sytuację na sam z lubelskim bramkarzem.
Goście walczyli do końca. Strzelał Radosław Kursa, ale Zoch zdołał odbić futbolówkę. W 78 min Lipiec sfaulował w polu karnym Michała Lewandowskiego. Nie dość, że sędzia wskazał na wapno to jeszcze pokazał bramkarzowi Motoru czerwoną kartkę i przyjezdni musieli grać w dziesiątkę. Między słupkami w szeregach żółto-biało-niebieskich musiał stanąć junior Maciej Zagórski. Rzut karny na bramkę zamienił Mateusz Bogdanowicz.
Concordia Elbląg - Motor Lublin 3:0 (1:0)
Bramki: Zejglić 16, Stępień 72, Bogdanowicz 80 z rzutu karnego
Concordia: Zoch - Zawierowski, Loda, Stępień, Szuprytowski, Uszalewski, Kiełtyka, Korzeniewski (85 Marcinkowski), Bogdanowicz, Zejglić, Michnowski (67 Lewandowski)
Motor: Lipiec - Matuszczyk (55 Falisiewicz), Karwan, Ptaszyński, Horodeński, Ciarkowski, Kursa, Kostrubała, Szpak (56 Wolski, 78 Zagórski), Migalewski, Jovanović (58 Kayizzi)
Żółte kartki: Ptaszyński
Czerwona kartka: Lipiec 78 za faul
Widzów: 600
Sędziował: Sławomir Pipczyński z Radomia
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.