menu

Colak i długo, długo nikt. Oceniamy napastników Lechii za jesień

24 grudnia 2014, 12:21 | jac

Jesienią Lechia Gdańsk sprawdziła czterech napastników. Tylko Antonio Colak strzelał dla niej gole. Na razie zatrzymał się na sześciu trafieniach.

W pierwszych czterech kolejkach w ataku zagrał Zaur Sadajew. 25-latek nie zdobył jednak ani jednej bramki, natomiast w meczu z Lechem Poznań przy stanie 1:0 popełnił głupi faul, po którym obejrzał czerwoną kartkę. Gdańszczanie całą drugą połowę męczyli się w osłabieniu i ostatecznie przegrali 1:2. To przeważyło o zerwaniu współpracy z Sadajewem.

W klubie uznali, że piłkarz z tak krnąbrnym charakterem nie jest im potrzebny. Publicznie sugerowali to nawet sami zawodnicy, mówiąc że bardziej szkodzi zespołowi niż pomaga. Kiedy Lech Poznań wyraził chęć jego pozyskania, to Lechia nie zastanawiała się ani przez moment: za porozumieniem stron rozwiązała umowę wypożyczenia z Terekiem Grozny, dzięki czemu Czeczen mógł jeszcze przed zakończeniem letniego okienka transferowego powędrować na Bułgarską.

Półmetek ligi pokazuje, że była to słuszna decyzja. W Lechu przerabiają z Sadajewem te same problemy: boiskowy egoizm i łapanie bezmyślnych kartek. W Lechii za to rozbłysnął talent Antonio Colaka. Chorwat z niemieckim paszportem już debiucie strzelił gola, mimo że na poznanie taktyki i potencjału kolegów z szatni miał zaledwie trzy dni. Colak do końca roku dołożył jeszcze pięć trafień. Jak dobry był to transfer (a w zasadzie wypożyczenie) niech zaświadczy to, że według naszych ocen jest drugim zawodnikiem pod względem średniej.

Lechia spróbuje na stałe wyciągnąć Colaka z FC Nurnberg. Trudno określić jakie pieniądze musiałaby wyłożyć na transfer i czy niemiecki klub w ogóle będzie chciał z nią negocjować. Sam zainteresowany nie ukrywa, że w Gdańsku czuje się dobrze. Co interesujące, jako pierwszy spośród wszystkich obcokrajowców, których biało-zieloni ściągnęli przed sezonem, podjął naukę języka polskiego.

Jesienią w Lechii sprawdzili jeszcze dwóch napastników. Były to bardzo epizodyczne testy. Adam Buksa, którego wzięto z włoskiej Novary Calcio, w trzech meczach zaliczył tylko 45 minut. Nieco ponad kwadrans dostał z kolei Paweł Czychowski w ostatnim spotkaniu tego roku przeciwko Lechowi Poznań. Trener Jerzy Brzęczek przyznał, że była to nagroda za sumienną pracę na treningach i wkład w wyniki trzecioligowych rezerw. Zarówno Buksa, jak i Czychowski wiosną nie mogą liczyć na regularne występy w pierwszym zespole. Pierwszy z nich zostanie najprawdopodobniej wypożyczony do któregoś z pierwszoligowców.

Statystyki Adama Buksy:
Występy:
3 (45 minut)
Gole/asysty: 0
Żółte/czerwone kartki: 0
Średnia ocen według Ekstraklasa.net: brak

Statystyki Antonio Colaka:
Występy:
15 (1350 minut)
Gole/asysty: 6/0
Żółte/czerwone kartki: 1/0
Średnia ocen według Ekstraklasa.net: 5,07

Statystyki Pawła Czychowskiego:
Występy:
1 (16 minut)
Gole/asysty: 0
Żółte/czerwone kartki: 0
Średnia ocen według Ekstraklasa.net: brak

Statystyki Zaura Sadajewa:
Występy:
4 (296 minut)
Gole/asysty: 0/1
Żółte/czerwone kartki: 2/1
Średnia ocen według Ekstraklasa.net: 4,00


Polecamy