Club Brugge - Manchester United LIVE! Dopełnić formalności
Po zwycięstwie w pierwszym meczu 3:1, Manchester United wydaje się być murowanym faworytem do wyeliminowania Club Brugge i powrotu po rocznej przerwie do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Podopieczni Louisa van Gaala muszą tylko dopełnić formalności. Jednak zespół z Brugii też ma swoje atuty. Belgowie liczą, że własne boisko pomoże im osiągnąć korzystny wynik.
A tego atutu nie można nie doceniać. Choć ostatnia porażka Club Brugge u siebie przytrafiła się stosunkowo niedawno, bowiem w maju bieżącego roku Genk pokonało tę drużynę 3:2, to wcześniej taka sytuacja miała miejsce również w maju, ale poprzedniego roku, kiedy to w Brugii zwyciężył Anderlecht. Teraz jednak Belgowie zmierzą się z będącym na fali Manchesterem United. Na domiar złego, sami nie mogą się pochwalić dobrą formą, bowiem w bieżącym sezonie przegrywali już w meczach wyjazdowych z pozornie słabszymi Zulte Waregem i Saint Truidense, a z Charleroi zaledwie zremisowali. W efekcie zespół mający ambicje mistrzowskie po pięciu kolejkach znajduje się na szóstym miejscu.
W zupełnie innej sytuacji jest Manchester United. Podopieczni Louisa van Gaala jak na razie nie stracili bramki w Premier League, co można uznać za dużą niespodziankę, bo defensywa nigdy nie była atutem drużyn prowadzonych przez Holendra. Czyżby w tym sezonie miał on postawić autobus na własnym polu karnym? Ależ skąd! W ostatnich meczach Czerwone Diabły grały ustawieniem 4-2-3-1, a rolę bocznych obrońców pełnili ofensywnie usposobieni Matteo Darmian i Luke Shaw, a w środku obrony grał Daley Blind, który swego czasu dobrze wywiązywał się z roli środkowego pomocnika. Podsumowując, w futbolu preferowanym przez van Gaala wszyscy muszą umieć bronić, ale przede wszystkim każdy powinien wiedzieć jak należy atakować.
A kluczową postacią w ofensywie powinien być Memphis Depay. Tak, nie doświadczony Wayne Rooney, który jest wizytówką Manchesteru, nie nieszablonowy Juan Mata, ale sprowadzony z PSV Eindhoven 21-letni Holender. To nic, że Depay na razie nie strzelił bramki w meczu ligowym, w starciach pucharowych strzelił już dwie, a przy kolejnej asystował. Nie to jest jednak w jego przypadku najważniejsze. W mediach pojawiła się informacja, jakoby młody zawodnik miał zwrócić uwagę van Gaalowi, że ten powinien wystawiać go na innej pozycji i... van Gaal posłuchał! To tak jakby przysłowiowy Ojciec Wirgiliusz miał przyjmować rady na temat tego jak się robi dzieci, a przecież według starej popularnej zabawy, miał ich sto dwadzieścia troje.
Van Gaal na konferencji przedmeczowej emanował pewnością siebie, ale też zwrócił uwagę na fakt, że jego drużyna jeszcze nie osiągnęła celu, jaki założono w Manchesterze w poprzednim sezonie. W zupełnie innym tonie wypowiadał się trener Club Brugge, Michel Preud'homme. Były bramkarz reprezentacji Belgii rozważał ewentualne zwycięstwo z Manchesterem i awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów w kategoriach cudu. Zakładamy, że zrobił to w konkretnym celu, jakim było zdjęcie presji, bo jeśli trener rzeczywiście nie wierzy w sukces, to zwyczajnie jest słabym trenerem.
Pierwszy gwizdek sędziego na Jan Breydel Stadium w Brugii zabrzmi o godzinie 20:45. 105 minut później powinniśmy wiedzieć na sto procent czy Manchester United po roku przerwy powróci do Ligi Mistrzów. Bukmacherzy nie widzą innej opcji, ponieważ szanse na zwycięstwo Club Brugge według porannych notowań oscylują wokół 20-30%.