menu

CLJ U-17. Jagiellonia nie zamierza zatrzymywać się na mistrzostwie Polski

28 czerwca 2018, 15:46 | Kaja Krasnodębska

Jagiellonia mistrzem Polski U-17. W finale Białostoczanie pokonali swoich rówieśników z Pogoni Szczecin 4:0. Na tym jednak ich ambicje się nie kończą. Podopieczni Wojciecha Kobeszki i Jana Pawłowskiego marzą o reprezentacji oraz kolejnych tytułach.

Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok mistrzem Polski do lat 17.
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
1 / 8

- Oddałbym to mistrzostwo za pewność, że kilku z moich podopiecznych zaistnieje kiedyś w ekstraklasie. Niestety takiej pewności nigdy mieć nie będę. Pozostaje cieszyć się z tego tytułu i mieć nadzieję, że przybliży zawodników do gry w seniorach - przyznał Wojciech Kobeszko, szkoleniowiec mistrzów Polski Centralnej Ligi Juniorów u-17. Prowadzona przez niego Jagiellonia pokonała w finale swoich rówieśników z Pogoni Szczecin 4:0. - Spełniliśmy nasze marzenia - krótko skomentował Maciej Twarowski. Napastnik, który do drużyny dołączył w zimowym okienku transferowym spełnia pokładane w nim nadzieje. W te kilka miesięcy stał się najlepszym strzelcem zespołu. Jego talent docenił także Ireneusz Mamrot, który zaprosił go na treningi seniorami. - Powoli idę do przodu. Regularne postępy są dla mnie nawet ważniejsze niż osiągnięcia w juniorskiej piłce - przyznaje sprowadzony z MOSP-u Białystok zawodnik.

Swoją wartość udowodnił także w środowym finale. To on otworzył wynik w rozgrywanym na neutralnym terenie w Pruszkowie spotkaniu. - Końcowy rezultat mógłby wskazywać na łatwe spotkanie, ale to tylko pozory. Pierwsza bramka padła po bardzo ładnej akcji całego zespołu, ale nie ułatwiła nam zadania. Do końca pierwszej połowy grało nam się bardzo ciężko, dopiero po przerwie zaczęło to wyglądać lepiej z naszej strony. Kolejne gole to efekt rosnącej przewagi z naszej strony - opowiadał kapitan mistrzów Polski Jakub Płoszkiewicz. Obrońca mógł być z siebie zadowolony. Słynąca z dobrej gry skrzydłami Pogoń błyszczała w ofensywie tylko w początkowych minutach, później Portowcy mieli problem, aby opuścić własną połowę. Linia defensywy skutecznie odcięła walczącego na szpicy Dawida Krzyżaniaka. 17-letni napastnik Pogoni, który może pochwalić się dwoma występami w seniorskiej piłce w barwach Jaroty Jarocin, nie był w stanie zagrozić bramce rywala.

- Pogoń postawiła trudne warunki, ale niełatwo było też wywalczyć sam awans do tego finału. Za nami dwa bardzo ciężkie spotkania ze Śląskiem Wrocław - dodał Twarowski. Aby w środę podnieść puchar, napastnik wraz z kolegami przeszedł bardzo długą drogę. Najpierw białostoczanie musieli wygrać swoją grupę, w której mierzyli się m.in. z Legią Warszawa czy ŁKS-em Łódź. W kolejnych meczach udowadniali jednak swoją klasę i rozgrywki zakończyli z ośmiopunktową przewagą nad drugą Escolą Varsovia. W półfinale pokonali wrocławian 3:0 i 6:2. Bramki, podobnie jak w Pruszkowie zdobywali wówczas m.in. Eryk Matus oraz Karol Struski. Przeciwko Pogoni swoje trafienie dołożył także Mikołaj Wasilewski.

- W moim zespole widzę już kilku chłopaków, którzy poradziliby sobie w profesjonalnej piłce. Wiadomo, brakuję im troszkę ogrania. Mam jednak nadzieję, że niedługo otrzymają swoją szansę - powiedział Kobeszko. - Mają umiejętności, teraz potrzebują jeszcze czasu, cierpliwości i systematycznego wprowadzania. Przeskok z piłki do juniorskiej do seniorskiej jest trudny, ale do zrobienia.

Szkoleniowiec wie co mówi. Podobnie jak współpracujący z nim Jan Pawłowski ma za sobą piłkarską przeszłość. Na przełomie wieków był ulubieńcem trybun, z Jagiellonią awansował z czwartej do drugiej ligi. Nigdy nie zadebiutował jednak w ekstraklasie. Jego transfer do Amiki Wronki w 2005 roku uniemożliwiła kontuzja. Urazy zakończyły karierę także Pawłowskiego. Problemy z kolanem czy stawem skokowym sprawiły, że 25-latek rozegrał w pierwszej drużynie Jagiellonii zaledwie pięćdziesiąt spotkań. Teraz, oprócz trenowania zespołu U-17 występuje w czwartoligowym KS Wasilków. Na jego spotkaniach prawdopodobnie pojawia się mniej widzów niż podczas rozgrywanego w Pruszkowie finału Centralnej Ligi Juniorów. - Przed meczem był lekki stres. Widocznie jednak Pogoń stresowała się bardziej, skoro to my wygraliśmy - śmiał się Twarowski.

Na stadionie drugoligowego Znicza pojawili się m.in. selekcjonerzy młodzieżowych reprezentacji Dariusz Gęsior oraz Dariusz Dźwigała. - Myślę, że chłopaki pokazali się z bardzo dobrej strony - powiedział Kobieszko. - Każdy mógł zobaczyć jakich mamy zawodników. Mam nadzieję że zyskali uznanie zarówno w oczach publiczności jak i trenerów.

Niektórzy z jego podopiecznych pierwsze kroki w reprezentacji Polski mają już za sobą. Bartosz Bida i Mikołaj Nawrocki otrzymali zaproszenia na majową konsultację szkoleniową w Sulejówku. - Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, ale na tym się nie zatrzymujemy. Teraz udamy się na wakacje, a po powrocie wracamy do ciężkiej pracy. Przed nami jeszcze wiele do wygrania. Choćby Centralna Liga Juniorów U-19 - zapowiada Płoszkiewicz.

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL

Wszystko o Centralnej Lidze Juniorów - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!


Polecamy