Charakterny Lech! Przegrywał do 70 minuty, ale wygrał. Decydujący gol w doliczonym czasie
LOTTO Ekstraklasa. A jednak Lech Poznań umie zagra do końca. W meczu 11. kolejki z Górnikiem Łęczna długo przegrywał 0:1. Po przerwie wyrównał Maciej Gajos, a tuż przed końcem wynik na 2:1 ustalił Maciej Makuszewski! To drugie zwycięstwo "Kolejorza" pod wodzą trenera Nenada Bjelicy.
Gospodarze wyszli na boisko z chęcią podtrzymania trwającej trzy spotkania passę meczów bez porażki. Remis z Piastem, zwycięstwo nad Koroną i kolejny remis z Pogonią to bardzo dobre rezultaty jak na drużynę, której przed rozpoczęciem rozgrywek wróżono spadek. Górnik trzymał się dzielnie i było pewne, że nie przestraszy się Lecha, który ostatnio na swoim koncie miał zwycięstwo nad Pogonią Szczecin na swoim stadionie, porażkę w Gdańsku i remis w meczu przyjaźni z Arką.
Gospodarze już w 13. minucie ustanowili wynik spotkania. Piotr Grzelczak wykorzystał dośrodkowanie Danielewicza z rzutu rożnego i popisał się dobrym strzałem. Górnik Łęczna prowadził z Lechem Poznań 1:0. Było pewne, że Lechici tak łatwo się nie poddadzą. W 27. minucie z rzutu wolnego próbował zaskoczyć zielono-czarnych Darko Jevtić, lecz strzał był za lekki i trafił wprost w ręce Prusaka.
Kolejny raz w wyjściowym składzie Lecha Poznań wystąpił Matus Putnocky. W 40. minucie został jednak oszukany przez Grzelczaka, który miał okazję podwyższyć wynik spotkania na 2:0. Na nieszczęście gospodarzy - nie trafił do pustej bramki.
Pod koniec pierwszej połowy Lechici wzięli sobie za cel doprowadzenie do remisu, jednak każdy strzał Jevticia kończył się tak samo: piłka leciała obok słupka lub ponad poprzeczkę. Dobrymi interwencjami popisał się także Sergiusz Prusak.
Piłkarze z Łęcznej robili co mogli, lecz po 45. minutach zeszli na przerwę z tylko, albo i aż jednobramkowym prowadzeniem. Patrząc na liczbę oddanych strzałów, wynik powinien być zdecydowanie wyższy.
W przerwie trener Andrzej Rybarski dokonał jednej zmiany, za Aleksandra Komora wszedł Paweł Sasin. Po dobrym kwadransie w wykonaniu gospodarzy także trener Bjelica postanowił zmienić coś w ustawieniu swojej drużyny. Maciej Gajos zastąpił Łukasza Trałkę. Lechici nie odpuszczali i już w 65. minucie Gajos próbował zagrozić bramce strzeżonej przez Prusaka. Strzał z bliskiej odległości powędrował ponad poprzeczkę.
Goście przy dopingu miejscowych kibiców coraz śmielej przesuwali się w pole karne przeciwnika. Grzelczak chcąc zaskoczyć defensywę rywali oddał strzał zza pola karnego, lecz piłka poszybowała nieznacznie nad poprzeczkę.
W 70. minucie wyrównującą bramkę dla Lecha Poznań zdobył wprowadzony z ławki Maciej Gajos. Wszystko odbyło się tuż przed kolejną zmianą trenera Bjelicy. Na boisku miał zameldować się Dawid Kownacki, lecz po golu dającym remis zmiana została na kilka minut wstrzymana. Ostatecznie Dawid pojawił się na boisku w miejsce Marcina Robaka.
Mecz zaczął nabierać tempa i gospodarze za wszelką cenę starali się ponownie wyjść na prowadzenie w tym spotkaniu. Na ich nieszczęście piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki. Nie ulega wątpliwości, że gra rozkręciła się po zmianach wprowadzonych przez obu trenerów.
Gdy już wszyscy myśleli, ze mecz zakończy się remisem, w 90. minucie Maciej Makuszewski dał Lechowi prowadzenie. Poznaniacy wrócili z bardzo dalekiej podróży.
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Zwycięstwa w Lidze Mistrzów według krajów [RANKING]