Calisia z nożem na gardle po porażce z Czarnymi
Sytuacja Calisii Kalisz, walczącej o utrzymanie w piłkarskiej drugiej lidze, staje się coraz bardziej nieciekawa. W sobotę kaliszanie doznali trzeciej porażki z rzędu i nadal znajduje się w gronie zespołów zagrożonych degradacją. Co gorsza na rozkładzie pozostali już tylko przeciwnicy z górnych partii tabeli.
fot. Daniel Kawczyński
- Mamy nóż na gardle, ale ciągle jeszcze oddychamy. Będziemy walczyć do samego końca - zapowiada Paweł Gajoch, wiceprezes klubu. - Może po prostu nie potrafimy grać z rywalami na równorzędnym poziomie, a przy kimś wyżej notowanym będziemy lepiej poczynać.
Katem Calisii w Żaganiu okazał się Fabian Pawela, który aż czterokrotnie kierował futbolówkę do bramki Tomasza Frontczaka, wykorzystując możliwości powstałe po wyprowadzeniu groźnych kontrataków.
Nie bez znaczenia pozostawała też postawa sędziego Jarosława Przybyła. - Tuż po przerwie nie zauważył zagrania ręką zawodnika Czarnych w obrębie ich pola karnego, a drugą bramkę uznał pomimo ewidentnego spalonego - relacjonuje Gajoch.
Przyjezdnym najlepsza szansa na gola nadarzyła się w 76.minucie po rzucie karnym podyktowanym za zagranie ręką jednego z defensorów gospodarzy. Do piłki podszedł Patryk Klofik, ale Łukasz Przeździęk nie dał się pokonać. W końcówce niedoszły strzelec otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Czarni Żagań - Calisia Kalisz 4:0
Bramki: 1:0 Pawela (11), 2:0 Pawela (59), 3:0 Pawela (73), 4:0 Pawela (89)
Calisia: Frontczak - Wiącek, Safarjan, Nawrocki, Sowiński (70. Dziubek), Klofik żk, żk, czk, Kowalczuk żk, Kotwica (85. Żurawski), Stojczew (70. Ciesielski), Jackiewicz (65. Roszak), Odunka.