Buzała: Nie zostawiliśmy sobie marginesu błędu
- Drugi gol ustawiłby definitywnie przebieg spotkania. Po nim włączyłby się nam luz, którego zabrakło w ostatnim kwadransie - oceniał zremisowany 1:1 mecz z Pogonią Szczecin pomocnik Lechii Gdańsk, Paweł Buzała.
Pogoń rzutem na taśmę urwała punkty Lechii w derbach Pomorza (ZDJĘCIA)
"Buzi" zgodził się z opinią trenera Bogusława Kaczmarka, że głupota Lechii w końcowej fazie meczu wyszła poza skalę. Gospodarze dali bowiem sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatniej akcji. - Wszystko szybko ułożyło się po naszej myśli; najpierw czerwona kartka, potem wykorzystana jedenastka. Później kolejne okazje do podwyższenia... No ale, po wyrzuceniu Piotrka Wiśniewskiego wkradła się w nasze szeregi niepotrzebna nerwowość i Pogoń, która nie miała wcześniej żadnych sytuacji, zdołała wyrównać
- Za długo przetrzymywaliśmy piłkę, graliśmy szarpanie. Nawet nie zostawiliśmy sobie żadnego marginesu błędu. Odpowiedzialność za to, co się stało w końcówce spoczywa na całym zespole. Nie mamy do "Wiśni" pretensji za to, że złapał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę - powiedział pomocnik biało-zielonych, który w dzisiejszym spotkaniu zagrał na szpicy. W 81. minucie zmienił go Mohammed Rahoui.
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net