Bundesliga wraca do gry. Na kogo warto zwrócić uwagę w nowym sezonie?
Już w najbliższy piątek rozpocznie się 51. sezon Bundesligi. Dzięki świetnemu szkoleniu młodzieży i rozwiniętej sieci scoutingu, każdego roku na niemieckie boiska trafiają utalentowani piłkarze, którzy z biegiem czasu stają się gwiazdami całej ligi. Kto więc w tym sezonie ma szanse pójść śladami Mario Goetze czy Thomasa Mullera i oczarować piłkarski świat?
Jonas Hofmann i Marvin Ducksch (Borussia Dortmund)
Jest 58. minuta sobotniego meczu 1. rundy Pucharu Niemiec, a Borussia Dortmund w dalszym ciągu remisuje bezbramkowo z SV Wilhelmshaven, nie mając większego pomysłu na sforsowanie obrony niżej notowanego rywala. To właśnie w tym momencie na boisku melduje się Marvin Ducksch, a chwilę później dołącza do niego Jonas Hofmann. Dzięki ich wejściu gra zespołu Juergena Kloppa zmienia się diametralnie i już po kilku minutach, po podaniu 19-letniego Duckscha, bramkę zdobywa Kevin Grosskreutz. Sam napastnik również wpisuje się na listę strzelców, a asystuje mu dwa lata starszy Hofmann. Gospodarzy w końcówce dobija jeszcze Robert Lewandowski, dzięki świetnemu zagraniu - a jakżeby inaczej - młodego skrzydłowego. Mecz ten jest najlepszą wizytówką obu zawodników. Już teraz akcje Marvina Duckscha stoją wyżej niż notowania Juliana Schiebera, czyli dotychczasowego zmiennika numer jeden Lewandowskiego, a być może to właśnie młody Niemiec zajmie miejsce w ataku BVB po odejściu naszego rodaka. Hofmann, z kolei, dzięki nienagannej technice oraz błyskawicznemu przyśpieszeniu, nazywany jest przez wielu „nowym Goetze”. Juergen Klopp, nie wyrażając zgody na wypożyczenie młodego Niemca do FSV Mainz, dał wszystkim do zrozumienia, że już teraz widzi go w pierwszym zespole. Nie wypada się nie zgodzić z tą decyzją, zwłaszcza jeżeli przyjrzymy się ławce rezerwowych klubu z Dortmundu. Poprzedni sezon pokazał bowiem, że jest ona zbyt krótka, aby skutecznie walczyć z Bayernem na wszystkich trzech frontach.
Leon Goretzka (Schalke 04 Gelsenkirchen)
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że go zakontraktowaliśmy, kolejny wielki talent. Leon jest jednym z najbardziej utalentowanych zawodników w Niemczech i ma ogromny potencjał. Wiele klubów było nim zainteresowanych, ale dla niego liczyła się perspektywa sportowego rozwoju – to słowa dyrektora sportowego Schalke Horsta Heldta, wypowiedziane po oficjalnym ogłoszeniu transferu Leona Goretzki.
Środkowy pomocnik, mimo swojego młodego wieku, szybko stał się gwiazdą drugoligowego VfL Bochum i jego transfer do któregoś z topowych niemieckich zespołów był tylko kwestią czasu. Ostatecznie 18-letni piłkarz zdecydował się kontynuować swoją karierę w Gelsenkirchen. Goretzka kosztował ekipę z Zagłębia Ruhry aż 3,5 mln euro, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że pieniądze te szybko się zwrócą. Co prawda większość przedsezonowych sparingów zaczynał na ławce rezerwowych, lecz w trakcie sezonu może się to zmienić i młodziutki piłkarz szybko stanie się ważnym ogniwem czwartego zespołu Bundesligi w poprzednim sezonie.
Emre Can (Bayer Leverkusen)
Reprezentant niemieckiej młodzieżówki nie znalazł uznania w oczach Pepa Guardioli i postanowił opuścić Bayern Monachium, na rzecz Bayeru Leverkusen. Can podpisał czteroletni kontrakt, a Aptekarze zapłacili za niego 5 mln euro. Nie oznacza to jednak, że nie zobaczymy już go w barwach ekipy z Monachium. Umowa zawarta pomiędzy oboma klubami, zawiera bowiem specjalną klauzule, która umożliwia Bawarczykom wykupienie Cana w późniejszym okresie. Mający tureckie korzenie zawodnik ma więc szansę powtórzyć drogę jaką przeszedł kilka lat temu Toni Kroos, który dzięki świetnym występom w barwach Bayeru, wrócił do Monachium i dziś jest jednym z kluczowych zawodników zwycięzcy Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie. Aby tego dokonać, Can musi się jednak najpierw skupić na jak najlepszej grze dla zespołu z Leverkusen, ponieważ oczekiwania wobec jego osoby są bardzo duże. Świadczy o tym nie tylko duża kwota jaką za niego zapłacono, ale też numer na koszulce jaki otrzymał. Już w najbliższym sezonie przekonamy się, na co stać grającego z „10” na plecach pomocnika.
Luca Caldirola (Werder Brema)
Kapitan młodzieżowej reprezentacji Włoch ma być wzmocnieniem defensywy ekipy z Bremy, która w poprzednim sezonie spisywała się wyjątkowo słabo. Kupiony z Interu Mediolan zawodnik przekonał do siebie włodarzy z Weserstadion podczas tegorocznych mistrzostw Europy U-21. W czasie rozgrywanego w Izraelu turnieju imponował spokojem i opanowaniem w obronie, a dowodzona przez niego reprezentacja odpadła dopiero w wielkim finale. Zbliżający się sezon pokaże, czy Caldirola równie dobrze poradzi sobie na boiskach Bundesligi.
Francis Coquelin (SC Freiburg)
Drużynie z Freiburga bardzo ciężko będzie powtórzyć niezwykle udany sezon 2012/13, kiedy to do ostatniej kolejki walczyli o możliwość gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Z klubu odeszli Max Kruse czy Daniel Caligiuri, którzy stanowili trzon zespołu w poprzednim sezonie. Nadzieją dla kibiców może być wypożyczony z Arsenalu Francis Coquelin. Francuz już od kilku lat bezskutecznie próbuje przekonać do siebie Arsena Wengera. Być może w niemieckiej drużynie zaprezentuje w końcu swoje ponadprzeciętne umiejętności i udowodni, że zasługuje na grę w barwach Kanonierów.
Leonardo Bittencourt (Hannover 96)
Niemiecka solidność i brazylijska fantazja nie pozwoliły Leonardo Bittencourtowi na stałe przebić się do drużyny Borussii Dortmund. Mający brazylijskie korzenie piłkarz postanowił więc przenieść się do Hannoveru, gdzie na pewno łatwiej mu będzie przebić się do pierwszym składu. Tak samo jak miało to miejsce w przypadku Emre Cana i Bayernu, Borussia zachowała możliwość wykupienia Bittencourta. 19-letni Niemiec ma wszelkie predyspozycje, aby już w tym sezonie pokazać pełnie swych umiejętności i tym samym udowodnić Juergenowi Kloppowi, że oddanie go do ekipy Mirko Slomki było dużym błędem.
Czytaj także o Polakach w Bundeslidze