menu

Brożek: Nie jestem typem zawodnika, który przewraca się z byle powodu

20 maja 2014, 09:01 | Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska

- Kontakt był. Nie jestem typem zawodnika, który przewraca się z byle powodu. Buchalik nie dotknął piłki, tylko moje nogi - zapewnia Paweł Brożek, tłumacząc kontrowersyjną sytuację, w której Wisła otrzymała rzut karny w meczu z Ruchem.

Mecz z Legią był bardzo słaby. Tym razem pańska skuteczność wróciła.
Cieszę się z tych bramek. Przyjechaliśmy do Chorzowa, żeby wygrać. I początkowo tak nam się ten mecz układał. Pierwsze minuty były w naszym wykonaniu niezłe. Strzeliliśmy gola, a później… Później znów rozdaliśmy dwa prezenty rywalom. Najpierw był rzut karny, później nie udało nam się upilnować Kuświka w polu karnym. Jak widać jest jeszcze nad czym pracować. Inna sprawa, że nasza obrona zmienia się z meczu na mecz, co nie jest komfortową sytuacją dla obrońców.

Jak to było z tym karnym dla was, bo chorzowianie mieli sporo pretensji o jego podyktowanie.
Kontakt był. Nie jestem typem zawodnika, który przewraca się z byle powodu. Buchalik nie dotknął piłki, tylko moje nogi.

Był Pan wyznaczony do strzelania tego karnego?
Tak, byłem pierwszy w kolejce.

Nie bał się Pan wykonać jedenastkę? Jest powiedzenie, że poszkodowany nie powinien tego robić.
Trochę obaw było, bo nigdy w swojej karierze nie strzelałem rzutu karnego, podyktowanego po faulu na mnie. Cieszę się jednak, że wziąłem odpowiedzialność na swoje barki i że strzeliłem gola.

Kolejne karne też Pan będzie strzelał?
Pewnie tak.

Ciągle walczycie o trzecie miejsce, macie trzy, a praktycznie cztery punkty do Ruchu, ale “Niebiescy” wydają się mieć trudniejszy od was terminarz.
Dlatego będziemy starać się odrobić te straty. Stać nas na to, choć trzeba w trzech ostatnim meczach wyeliminować mankamenty. Przede wszystkim proste straty, po których rywale strzelają nam bramki.

Czytaj całą rozmowę w Gazecie Krakowskiej!


Polecamy