Brożek gotowy na mecz z Ruchem, zabraknie Guerriera
W niedzielnym spotkaniu krakowskiej Wisły z Ruchem Chorzów na boisku zabraknie Wilde-Donalda Guerriera, który nabawił się kontuzji podczas czwartkowego treningu. Do gry natomiast gotów jest już Paweł Brożek.
- Paweł Brożek mówi, że po kontuzji nie ma śladu. Żeby się dobrze poczuł musi strzelić bramki. Jeśli napastnik ma sytuacje, to już jest dobrze. Jeśli ich nie wykorzystuje, to musi być jakiś powód. Tutaj było widać, że przerwa dała mu się w znaki - stwierdził opiekun krakowian, Franciszek Smuda na piątkowej konferencji prasowej.
Jakim przeciwnikiem będą Niebiescy? - Na pewno Ruch nie zagra na wymianę ciosów, w Poznaniu, to my ciągle atakowaliśmy i strzeliliśmy tę zwycięską bramkę. Nie zagrają jednak też defensywnie, bo szukają punktów. Na pewno musimy się sprężyć, aby wygrać. Nie biorę pod uwagę tego, że oni grali w pucharach. Mecz jest trzy dni po spotkaniu w Lidze Europy, więc na pewno są przygotowani - zauważył Smuda.
„Niebiescy” mają za sobą pojedynek w eliminacjach do Ligi Europy, ale szkoleniowiec Białej Gwiazdy nie dostrzega w tym ułatwienia dla swoich podopiecznych. - Nie biorę pod uwagę tego, że Ruch ma za sobą pucharowy mecz. Grałem już z tyloma zespołami systemem środa - sobota: wtedy wpada się w trans i po prostu gra. Oni będą już trzy dni po meczu, więc sztuką jest nie dojść do siebie - dodał Smuda i jednocześnie, że zapewnił cieszył się z awansu Ruchu do kolejnej rudny eliminacji (chorzowianie wyeliminowali duński Esbjerg po remisie 0:0 u siebie i 2:2 na wyjeździe po wyrównującej bramce zdobytej w 95. minucie).
- Byłem na pierwszym meczu w Gliwicach. To spotkanie mogło się różnie potoczyć, mógł wygrać Ruch, ale mógł też wygrać Esbjerg. Cieszę się, że Ruch awansował do dalszej rundy, bo jest to przedstawiciel naszego kraju. Tak samo cieszyłbym się, jakby Legia awansowała, bo reprezentowałaby całą Polskę. Jak my będziemy mieć mocną kadrę, to też w tych pucharach zagramy. Na razie musimy skupić się na ligowych meczach - podsumował.