menu

Brosz przed meczem z Legią: Stać nas na sprawienie niespodzianki (KONFERENCJA)

21 sierpnia 2015, 19:05 | Sławomir Stachura/Echo Dnia

W niedzielę o godzinie 18. Korona zmierzy się w Warszawie z Legią, gdzie jeszcze nigdy w historii nie udało jej się wygrać. Pomocnik Korony Paweł Sobolewski wierzy, że kielczanie są w stanie poprawić tą kiepską statystykę.

Marcin Brosz, trener Korony Kielce
Marcin Brosz, trener Korony Kielce
fot. Lukasz Zarzycki / Echo Dnia / Polska Press

W Lubinie i Poznaniu dali przykład - W poprzednich sezonach Korona była często kadrowo mocniejsza, a mimo to nie wygrała z Zagłębiem w Lubinie. W tym sezonie się udało, choć niewielu w to wierzyło. Przed meczem z Lechem w Poznaniu też nie dawano nam za dużych szans, a mimo to zremisowaliśmy z mistrzem Polski i dla mnie był to pierwszy punkt jaki wywalczyłem z Koroną w Poznaniu. Dlatego nie jesteśmy przestraszeni przed meczem z Legią w Warszawie i uważam, że jesteśmy w stanie powalczyć o dobry wynik – mówi Paweł Sobolewski.

Pomocnik Korony wierzy też, że Legia nie wystawi optymalnego składu, bo obecnie najważniejszy dla niej jest dwumecz o awans do fazy grupowej Ligi Europy z ukraińską Zorią Ługańsk. Pierwsze spotkanie odbyło się w czwartek wieczorem i zakończyło zwycięstwem legionistów 1:0. - Ten dwumecz na pewno będzie miał wpływ na postawę Legii. Do może być szansą dla nas – tłumaczy Sobolewski.

Trener Korony Marcin Brosz nie zastanawia się nad tym, jaki skład wystawi w niedzielę stołeczny zespół. - Legia i Lech mają w kadrze więcej niż 30 zawodników i nie ma dziś sensu rozważać, w jakim składzie zagrają. My skupiamy się na sobie i chcemy zagrać dobre spotkanie. Oczywiście pamiętamy o tym kto jest faworytem, ale mecz z Lechem pokazał, że stać nas na dobrą grę i sprawienie niespodzianki – ocenia Brosz.

Problemem jest jednak to, że zarówno w Lubinie jak i w Poznaniu Korona zagrała optymalnym składem, a w Warszawie na pewno zabraknie Siergieja Pilipczuka. Ukrainiec nabawił się urazu stawu skokowego w meczu z Cracovią i czeka go miesięczna przerwa w grze. - Pilipczuk nie zagra, ale ma my kilka wariantów ustawienia. Wybierzemy optymalny – mówi trener Brosz. Ukraińca na skrzydle zastąpi pewnie ktoś z dwójki Nabil Aankour, Tomasz Zając, a na drugim skrzydle - prawym bądź lewym - zagra Sobolewski.

Nie wiadomo też co z Piotrkiem Malarczykiem, który w każdej chwili może spakować się i wyjechać do Anglii, bo ma konkretną ofertę z klubu zaplecza angielskiej ekstraklasy. Brak kapitana i podstawowego środkowego obrońcy byłby dla Korony w Warszawie nie lada kłopotem. - Nie ma co dywagować. Piotrek normalnie trenuje w Koronie, jest na zajęciach zaangażowany i w pełni gotowy do gry - mówi trener Brosz. Malarczyk nie grał w ostatnim meczu z Cracovią ze względu na uraz mięśnia dwugłowego uda, jakiego doznał z Lechem w Poznaniu. Bez niego Korona przegrała w Kielcach z Pasami” 0:3.

- Piotrek to niezwykle ważne ogniwo naszego zespołu i bardzo na niego liczę. Nikt nie lubi przegrywać, zwłaszcza u siebie, tak jak to było z Cracovią. Choć z głębszej analizy tego spotkania wynika, że nie było ono aż tak złe, jak sugeruje wynik. Do Warszawy jedziemy z nadziejami. Chcemy rozegrać dobry mecz - kończy trener Brosz.

Archiwum prywatne


Polecamy