menu

Bogusław Leśnodorski tworzy nową jakość w Legii

26 lutego 2013, 14:13 | Maciej Czupryna

Niezmiernie cieszy fakt, iż poziom normalności w polskim futbolu nieustannie wzrasta. Tym razem za sprawą Bogusława Leśnodorskiego, wziętego prawnika i biznesmena, który postanowił wkroczyć do świata piłki i jak się okazało było to „wejście smoka”.

Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa
Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa
fot. sylwester wojtas

Kluby Ekstraklasy na Legię "spinają się" bardziej niż na mistrza [KOMENTARZ]

O Bogusławie Leśnodorskim w ostatnim czasie mówiło i pisało się częściej, niż o starcie Ekstraklasy. Powodów ku temu było co najmniej kilka. Po pierwsze Leśnodorski nie jest na pewno przeciętniakiem, wtapiającym się w szarą rzeczywistość. W jego biurze znajdziemy konsolę, ustawione w kącie narty, a nawet foto-album ze zdjęciami pięknej Moniki Belucci. Jak sam stwierdził okres „garniturów i krawatów” ma już za sobą. Otwarcie mówi o klubowych kuluarach, nie wysila się, aby odpowiedzi brzmiały dyplomatycznie, czy nazbyt formalnie. Sprawia wrażenie rozsądnego, wyluzowanego człowieka, który jest prezesem dużego klubu.

Jednak to nie tylko dlatego wkroczenie Bogusława Leśnodorskiego, w świat „wielkiej piłki”, wywołało ogólne poruszenie i zainteresowanie jego osobą. Zdając sobie sprawę z oczekiwań kibiców oraz ambicji całego środowiska wewnętrznego klubu, Legia w przerwie zakontraktowała pięciu zawodników. Piłkarzy, którzy wyróżniali się w polskiej lidze. A mianowicie: Tomasza Jodłowca, Tomasza Brzyskiego, Bartosza Bereszyński i Wladimera Dwaliszwilego oraz Igora Berezowskiego, golkipera Obołonii Kijów. Model ten pochwala wielu ekspertów piłkarskich, komentujących na co dzień wydarzenia rodem z Ekstraklasy. Wzmocnienia Legii to zawodnicy, o których możemy powiedzieć znacznie więcej, aniżeli o „wynalazkach” skautów, którzy argumentowali swoje wybory nagraniami na kanale YouTube.

Miejsce najlepszych piłkarzy występujących w Ekstraklasie, jest w najlepszych klubach walczących o mistrzostwo. Do takiego grona z całą pewnością zalicza się Legia, która notabene za cel obrała sobie zdobycie trzech lub czterech mistrzostw Polski, na przestrzeni pięciu kolejnych sezonów.

Marzeniem Leśnodorskiego jest na pewno udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Oby prezes Legii w tym względzie, nie powielił drogi innego szefa polskiego klubu, Bogusława Cupiała, dla którego cel jakim był awans do Champions League, stał się w pewnym momencie obsesją, co więcej niemożliwą do zrealizowania.

Wierzę w to, że tak się nie stanie, ponieważ Leśnodorski planuje jeszcze bardziej rozbudować i pielęgnować „warszawską kuźnię talentów”, czyli Akademię Legii. W tej kwestii Cupiał ma zupełnie odmienne zdanie, a szkoda, bo do tego czasu mógł wychować co najmniej kilkunastu reprezentantów kraju, grających w zachodnich klubach, ale jak wspomniałem wcześniej, obsesja potrafi przeistoczyć rzeczywistość o sto osiemdziesiąt stopni, gubiąc po drodze rozsądek.

Wracając do osoby prezesa Legii, swoimi poczynaniami, zdecydowanymi ruchami, bardzo przypomina mi szefa PZPN Zbigniewa Bońka, który identycznie „ruszył z kopyta”, praktycznie zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów. Atutem Leśnodorskiego jest to, że trafił do Legii z zupełnie odmiennego środowiska, jest tzw. "człowiekiem z zewnątrz”. Nie ma problemów z wymianą kadr, rozwiązywaniem kontraktów, czy zwalnianiem pracowników. Potrafi rozmawiać i słuchać. Ma bardzo dobry kontakt z zawodnikami. Stara się wprowadzać normalność.

Leśnodorskiego od większości prezesów, pozostałych zespołów ligowych odróżnia to, że ma wyraźną wizję. Nie jest ona oderwana od rzeczywistości, a oparta na racjonalnym pomyśle prowadzenia klubu. Co bardzo istotne plan jest długofalowy, fani Legii raczej nie muszą się obawiać, że do klubu trafił „kowboj” z amerykańskiego westernu, który wystrzela się już na samym początku, po czym zabraknie mu nabojów. W planach prezesa pozostają transfery najlepszych zawodników polskiej ligi, m.in.: reprezentanta Polski, Pawła Wszołka. Co więcej Leśnodorski zapewnia, że w Akademii znajduje się w tym momencie co najmniej pięciu, sześciu młodych zawodników, którzy kwalifikują się do gry w lidze.

Pomimo porażki 3:2 w Kielcach z tamtejszą Koroną, fani Legii powinni z optymizmem patrzeć w przyszłość. Tym bardziej, że niedawno udało im się uzyskać porozumienie z władzami klubu, a to również za sprawą „wszechmogącego” prezesa. Piłkarze Legii powinni natomiast dorównać w swoich staraniach zarządowi, bo kolejna porażka, może ich kosztować utratę prowadzenia na rzecz innych zespołów, które równie mocno pragną zdobyć mistrzostwo.

Twitter