menu

Boguski: Traktujemy ten remis jak stratę punktów

11 sierpnia 2014, 02:57 | Jakub Podsiadło

Niedzielny mecz Wisły z Ruchem do złudzenia przypominał poprzednie spotkanie "Białej Gwiazdy" w Poznaniu. Mimo pogoni, wiślacy nie zdołali odnieść drugiej wygranej w tym sezonie – Graliśmy z drużyną, która jeszcze w tym sezonie nie zdobyła punktu, graliśmy u siebie i chcieliśmy zdobyć te trzy punkty – narzekał po końcowym gwizdku Rafał Boguski.

Rafał Boguski
Rafał Boguski
fot. Wojciech Matusik/Polskapresse

Skrzydłowy Wisły otworzył wynik spotkania strzałem w środek bramki z rzutu karnego, podyktowanego w 19. minucie za faul Marcina Malinowskiego na byłym zawodniku "Niebieskich", Macieju Jankowskim. – Tak myślałem, że bramkarz rzuci się w któryś róg, planowałem wcześniej, że uderzę w środek bramki. Miało być mocniej, ale na szczęście piłka wpadła do siatki – przyznał "Dziki". – Wziąłem piłkę i spytałem się Pawła [Brożka], czy mogę strzelać. Powiedział, że tak, dlatego strzelałem.

Wiślak zaprzeczył, że na decyzję o wykonaniu rzutu karnego miała wpływ świetna postawa w ostatnim meczu w Poznaniu. – To jest tak, że przed meczem do wykonywania karnych jestem wyznaczony ja, Paweł [Brożek], "Guła" lub Semir [Stilić] i jeden z tej czwórki strzela – tłumaczył. Podobnie, jak jego koledzy z zespołu, po końcowym gwizdku Boguski potwierdził, że dwie bramki nie tyle nie wystarczyły do zwycięstwa, co podopieczni Franciszka Smudy mogli ich strzelić znacznie więcej. – Na pewno skuteczność szwankuje i trzeba to poprawiać, ale nie ma co załamywać rąk. Wiadomo, że nie jest fajnie, kiedy stwarza się sytuacje i potem ich nie wykorzystuje, lecz mamy nadzieję, że w końcu mamy taki moment, że będziemy mieli ich kilka i będziemy je wykorzystywać – mówił.

Według słów Boguskiego, zawodnicy "Białej Gwiazdy" byli świadomi niebezpiecznej gry rywala z kontry. – Wiadomo było od początku, że gra Ruchu to obrona i kontry. Szkoda tylko, że przez dwa kontrataki straciliśmy bramki. Co z tego, że mówimy sobie przed meczem, że Ruch tak gra i musimy ich powstrzymywać oraz wystrzegać się takich błędów, skoro po takich sytuacjach strzelają gole – powiedział. – Szczęście nam trochę dopisało, dobrze, że rywale nie odskoczyli na więcej bramek. Na pewno traktujemy ten remis jak stratę punktów. Graliśmy z drużyną, która jeszcze w tym sezonie nie zdobyła punktu, graliśmy u siebie i chcieliśmy zdobyć te trzy punkty. Na pewno szkoda, że dwa oczka straciliśmy – podsumował.


Polecamy