Błysnęli w 1. lidze, dostaną szansę w Ekstraklasie? (GALERIA)
27 grudnia 2014, 19:07 | Konrad Kryczka
W 1. lidze z dobrej strony w każdej rundzie pokazuje się wielu zawodników - duża ich część grała jednak w przeszłości z powodzeniem w Ekstraklasie. Są i tacy, którzy błyszczą na pierwszoligowych boiskach, a wcześniej mieli nikłe doświadczenie na najwyższym szczeblu, a najczęściej nie mieli go wcale.
Marcin Garuch (Miedź Legnica) – najniższy zawodowy piłkarz w naszym kraju niemal całą karierę jest związany z Miedzią. Swoją postawą w tym sezonie udowadniał jednak, że zasługuje na szansę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Szybki, waleczny, a i strzelania bramek nie jest mu obce, choć w bieżących rozgrywkach udawało mu się to jedynie do końca wakacji.
fot. Polskapresse
fot. Polskapresse
Grzegorz Goncerz (GKS Katowice) – trener Moskal zauważył w nim ogromny potencjał snajperski, a sam Goncerz tylko potwierdził swoje wysokie jak na ten poziom umiejętności. Piłka wyraźnie szukała go w polu karnym, co zakończyło się zdobyciem przez niego 14 bramek i przezimowaniu na fotelu lidera strzelców 1. ligi.
fot. Mikołaj Suchan / Polskapresse
fot. Mikołaj Suchan / Polskapresse
Jakub Czerwiński (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) – swoją piłkarską klasę udowadnia na pierwszoligowych boiskach od kilku sezonów. Jako obrońca gra nie tylko zdecydowanie i pewnie w defensywnie, ale potrafi również kapitalnie odnaleźć się pod bramką rywala po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów.
fot. Mikołaj Suchan/Dziennik Zachodni
fot. Mikołaj Suchan/Dziennik Zachodni
Emil Drozdowicz (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) – w jego przypadku Ekstraklasa to trzymeczowa przygoda przypieczętowana zdobyciem bramki. Inaczej mówiąc, niewielu ten epizod w ogóle by zauważyło. W I lidze radzi sobie natomiast o wiele lepiej – w tym sezonie ma już na swoim koncie dziewięć bramek i w ogóle nie zdziwiłoby nas, gdyby dzięki temu wynikowi wzbudził zainteresowanie któregoś z klubów Ekstraklasy.
fot. Michał Gąciarz
fot. Michał Gąciarz
Jacek Góralski (Wisła Płock) – nie da się ukryć, że był mocnym punktem swojej drużyny i tak naprawdę trudno wyobrazić sobie bez niego ekipę „Nafciarzy”. Docenić należy nie tylko jego dobrą postawę w destrukcji, ale również umiejętność ruszenia z piłką do przodu, rozegrania jej czy zakończenia akcji drużyny strzałem z dystansu.
fot. wisla.plock.pl
fot. wisla.plock.pl
Grzegorz Piesio (Dolcan Ząbki) – motor napędowy Dolcanu – bez tego zawodnika trudno sobie obecnie wyobrazić zespół z Ząbek. Dla wielu w ogóle najlepszy pomocnik I ligi. W tym sezonie z pięcioma trafieniami jest najlepszym strzelcem swojej drużyny, do tego zanotował kilka asyst. Na jego niekorzyść przemawiają jedynie niepotrzebnie łapane żółte kartki.
fot. Piotr Kwiatkowski
fot. Piotr Kwiatkowski
Bartosz Jaroch (Olimpia Grudziądz) – takie akcenty na polskich boiskach po prostu trzeba lubić. Dziewiętnastolatek wchodzi do ligi, gra bez kompleksów i staje się ważnym ogniwem swojego zespołu. Jaroch bardzo przyzwoicie radzi sobie w defensywie, a do tego dodaje też coś od siebie w ataku. Pewnie kilku ekstraklasowych trenerów zapisało jego nazwisko w notesie, choć on sam podchodzi do tematu transferu bardzo spokojnie.
fot. Kamil Zieliński (Olimpia Grudziądz)
fot. Kamil Zieliński (Olimpia Grudziądz)
Sebastian Kamiński (Flota Świnoujście) – jemu do opuszczenia Floty, a może i całej ligi, całkiem blisko, bowiem jego umowa wygasa za kilka dni. Jakiś czas temu mówiono o zainteresowaniu jego osobą Pogoni Szczecin i chyba nie ma się co dziwić. Kamiński udowodnił na pierwszoligowych boiskach, że potrafi grać w piłkę – zwłaszcza, jeżeli chodzi o notowanie asyst. Gorzej ze skutecznością, bo na swoim koncie nie ma nawet jednego trafienia.
fot. Bartek Wutke / Głos Szczeciński
fot. Bartek Wutke / Głos Szczeciński
Denis Popović (Olimpia Grudziądz)– na jego przykładzie widać, że i do I ligi można ściągnąć obcokrajowca, który podwyższy poziom rozgrywek. Popović na tle kolegów wyraźnie wyróżnia się umiejętnościami technicznymi, co może cieszyć kibiców. Słoweniec błyszczał w GKS-ie Tychy, w ostatniej rundzie nie gorzej radził sobie w Olimpii Grudziądz. Może teraz kolej na następny krok?
fot. Olimpia Grudziądz
fot. Olimpia Grudziądz
Fabian Hiszpański (Wisła Płock) – można zażartować, że nazwisko do uprawiania futbolu ma jak najbardziej odpowiednie. W I lidze udowadnia, że i umiejętności uprawniają go do gry na co najmniej przyzwoitym poziomie. Przyzwoity w defensywie, naprawdę niezły do przodu – w końcu da radę zagrać nie tylko na lewej obronie, ale i na tej stronie pomocy.
fot. Facebook
fot. Facebook
Wołodymyr Kowal (Stomil Olsztyn) – piłkarsko wychowany w Dynamie Kijów, z kilkoma meczami w ukraińskiej ekstraklasie, przed sezonem sprawdzany jeszcze w Górniku Łęczna. Ostatecznie trafił do Stomilu i ani on, ani olsztyński klub nie powinni tego żałować. Ukrainiec pokazał się jesienią z bardzo dobrej strony, sześciokrotnie wpisując się na listę strzelców.
fot. wikipedia.org
fot. wikipedia.org
1 / 11
Komentarze (0)
>