Pomocnik Błękitnych Stargard: Straciliśmy punkty, ale nie optymizm
Co prawda Błękitni Stargard nie wygrali z liderem Rakowem Częstochowa, ale remis 2:2 przyjęli optymistycznie.
fot. Tadeusz Surma
Trener Krzysztof Kapuściński ocenił, że jego drużyna zagrała najlepszy mecz w rundzie. Choć straciła dwa gole w 7 minut, potrafiła odrobić stratę i momentami zdominować Raków Częstochowa.
- Dużo dał nam gol kontaktowy. Poczuliśmy, że można ten mecz minimum zremisować, a nawet wygrać. Dostaliśmy szybko dwie bramki od lidera, a mimo to potrafiliśmy zareagować - opowiadał Maciej Kazimierowicz, pomocnik Błękitnych.
Najlepszy fragment w grze stargardzian to kilkanaście minut przed przerwą. Kto wie, czy seria bez porażki Rakowa nie skończyłaby się, gdyby sędzia asystent nie zobaczył spalonego przed strzałem Przemysława Brzeziańskiego do bramki.
- Poczuliśmy wiatr w żagle i chcieliśmy jak najszybciej doprowadzić do remisu. Graliśmy u siebie, chcieliśmy pełnej puli, ale remis w takich okolicznościach trzeba szanować. Straciliśmy dwa punkty, ale ten mecz był optymistyczny - ocenił Kazimierowicz.
Błękitni Stargard legitymują się lepszymi statystykami na wyjeździe niż na własnym stadionie. Następny mecz zagrają u Polonii Bytom, która niedawno zmieniła trenera. Za poukładanie zespołu zabrał się Andrzej Orzeszek.
- Koncentrujemy się już na tym meczu. Mamy cały tydzień przygotowań, który jest podporządkowany Polonii. Plan może być tylko jeden: jedziemy do Bytomia po trzy oczka. Fakt, że brakuje nam punktów na własnym stadionie, ale będzie jeszcze czas to nadrobić - dodał Kazimierowicz.
Początek meczu w Bytomiu w sobotę o godzinie 15.