Górnik Łęczna jedzie do Stargardu by utrzymać zwycięską passę. Starcie z Błękitnymi już w środę
Zielono-czarni mają za sobą serię trzech wygranych spotkań z rzędu. Dobre wyniki pozwoliły podopiecznym Kamila Kieresia wrócić na miejsce premiowane bezpośrednim awansem na zaplecze ekstraklasy. By je utrzymać, muszą być jednak czujni. Przed nimi ważne wyjazdowe spotkanie z Błękitnymi Stargard.
fot. Fot. Karol Kurzępa
Błękitni zajmują siódme miejsce w tabeli II ligi. Do strefy barażowej tracą dwa oczka i z pewnością postarają się zniwelować tę stratę już w najbliższym spotkaniu. Znajdująca się lokatę wyżej Bytovia Bytów będzie podejmować rewelację rundy wiosennej, czyli zespół Skry Częstochowa. Ekipa ze Stargardu jednak także nie będzie mieć łatwego zadania. Faworytem spotkania z pewnością będą goście z Łęcznej.
[polecane]20438397;1[/polecane]
Trener łęcznian, Kamil Kiereś mówi, że trudno określić czego można się spodziewać po najbliższym rywalu. - Moim zdaniem Błękitni są drużyną nieobliczalną. Zaimponowali mi gdy na jesieni wygrali zdecydowanie w Pucharze Polski z Wisłą Kraków. To jest zespół, który nie kalkuluje. To będzie trudne spotkanie, szczególnie z tego powodu, że będzie to wyjazd. Musimy się solidnie przygotować, bo to naprawdę jest nieobliczalny rywal, który potrafi grać w piłkę - mówi szkoleniowiec. - Nastroje w drużynie są waleczne. Błękitni mocno nastawiają się na atak. To jest zespół, który dużo strzela i dużo traci. Prezentują bardziej ofensywny styl gry. Trzeba być przygotowanym do tego meczu w wielu aspektach - dodaje.
Pierwsze spotkanie obu drużyn w Łęcznej zwyciężyli gospodarze. "Górnicy" pokonali Błękitnych 1:0 po bramce Jakuba Zagórskiego. Trudno powiedzieć czy wychowanek lubelskiego BKS-u będzie miał szansę powtórzyć swój wyczyn. W ostatnich meczach na prawej obronie Górnika częściej można zobaczyć doświadczonego Pawła Sasina. W Stargardzie zabraknie na pewno Przemysława Banaszaka i Arona Stasiaka, którzy muszą pauzować ze względu na kartki otrzymane w ostatnim meczu z Bytovią. Do składu wraca natomiast Paweł Wojciechowski. Najlepszego strzelca łęczyńskiej drużyny zabrakło w poprzedniej kolejce ze względu na ból w stawie kolanowym. Trener Górnika, Kamil Kiereś zapewnia jednak, że zawodnik jest już "do gry".
Aktualną pozycję w tabeli II ligi Górnik zawdzięcza nie tylko dobrej dyspozycji w ostatnich meczach, ale i słabym wynikom bezpośrednich rywali. W poprzedniej kolejce zielono-czarni byli jedynym zespołem z pierwszej szóstki, który zdobył trzy punkty. Obecnie podopieczni Kamila Kieresia tracą dwa punkty do liderów z łódzkiego Widzewa. Trzeci GKS Katowice ma natomiast bilans punktowy o jedno oczko niższy od ekipy z Łęcznej. Obie drużyny najbliższe mecze grają u siebie. Widzew podejmie Elanę Toruń, a Katowiczanie zagrają z Górnikiem Polkowice. Kamil Kiereś jednak nie interesuje się meczami rywali. - Kompletnie nie skupiam na tym uwagi. Jedynym sposobem na wejście na szczyt jest złapanie serii, obranie własnej drogi i wygrywanie swoich spotkań. Jeśli to zrobimy, to reszta powinna się ułożyć - mówi trener.
Mecz Błękitni Stargard - Górnik Łęczna rozpocznie się w środę o godzinie 17. Kolejne spotkanie łęcznianie rozegrają już przed własną publicznością. Ich rywalem ponownie będzie zespół z ligowej czołówki. Starcie z Olimpią Elbląg już 5 lipca o godzinie 13.05.