Bezcenne zwycięstwo Wisły w Chorzowie! Miśkiewicz bohaterem Białej Gwiazdy
W meczu 29. kolejki Ruchu mierzył się z Wisłą. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem krakowian 3:2. Bohaterem Białej Gwiazdy został Michał Miśkiewicz, który w doliczonym czasie gry obronił rzut karny.
Wypełnione niemal po brzegi trybuny stadionu przy ul. Cichej zwiastowały emocje od pierwszego gwizdka. Już w 6. minucie wynik spotkania otworzyła Wisła Kraków. Rafał Wolski dośrodkował wówczas w pole karne z rzutu wolnego, a do piłki wyskoczył Arkadiusz Głowacki, który umieścił ją w bramce. Zaledwie kwadrans później goście mogli wyrównać wynik rywalizacji. Po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego prosto w golkipera Wisły główkował Marek Zieńczuk. Mawiają jednak, że co się odwlecze to nie uciecze. W 25. minucie Patryk Lipski zagrał prostopadle do Kamila Mazka, a ten wymanewrował Michała Miśkiewicza i wystawił piłkę Mariuszowi Stępińskiemu. Napastnik Ruchu wykorzystał dobrą pozycję i prostym strzałem wpakował piłkę do bramki.
Emocji w Chorzowie nie brakowało nawet przez minutę. W 29. minucie doskonałej sytuacji nie wykorzystał Paweł Brożek. Napastnik Wisły minął Matusa Putnockiego i mając przed sobą pustą bramkę trafił tylko w boczną siatkę. Kilka minut później Łukasz Surma odegrał do Mariusza Stępińskiego, a ten ustrzelił boczną siatkę. Po 46. minutach emocjonującego widowiska sędzia Paweł Raczkowski zaprosił obie jedenastki do szatni.
Druga część spotkania rozpoczęła się równie emocjonująco. W 50. minucie bardzo dobrym dośrodkowaniem znów popisał się Rafał Wolski, a osamotniony Zdenek Ondrasek głową umieścił futbolówkę w bramce Ruchu. Siedem minut później goście zadali kolejny cios ekipie Waldemara Fornalika. Patryk Małecki uderzył z piętnastego metra, ale z jego strzałem poradził sobie Matus Putnocky, który odbił futbolówkę. Dobitka Rafała Wolskiego była już skuteczna i piłka zatrzepotała w siatce.
Dziesięć minut przed końcem spotkania "Niebiescy" zachwiali pewnością gości. Błąd popełnił Richard Guzmics, który pozwolił Martinowi Konczkowskiemu na dośrodkowanie. Piłka powędrowała w stronę Michała Koja, a ten z bliskiej odległości pokonał golkipera Wisły. W doliczonym czasie gry w polu karnym upadł Rafał Grodzicki i sędzia użył gwizdka. Do wykonania jedenastki podszedł Patryk Lipski. Michał Miśkiewicz wyczuł jednak intencje strzelającego i sparował jego uderzenie. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i po emocjonującym spotkaniu Wisła wraca do Krakowa z kompletem punktów.
[iframe