menu

Bez bramek w sparingu Korony z Podbeskidziem [RELACJA]

11 lipca 2014, 21:16 | Damian Wiśniewski

Przygotowania do sezonu 2014/2015 w T-Mobile Ekstraklasie wchodzą w ostatnią fazę. Dziś na Kolporter Arenie w Kielcach zmierzyły się dwie drużyny grające właśnie w tej lidze, czyli Korona oraz Podbeskidzie Bielsko Biała. Niestety, nie było nam dane zobaczyć żadnego gola i spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0.

Bez bramek w sparingu Korony z Podbeskidziem
Bez bramek w sparingu Korony z Podbeskidziem
fot. Polskapresse

W obu drużynach mogliśmy zobaczyć od początku paru piłkarzy, którzy nie występowali w nich w poprzednim sezonie. I tak w ekipie kieleckiej od pierwszej minuty mogliśmy oglądać dwóch nowych obrońców, Boliguibię Ouattara oraz Leandro Dos Santosa, a w ekipie Leszka Ojrzyńskiego chociażby Idrissę Cisse.

Początek spotkania należał do przyjezdnych, którzy bardzo wcześnie, bo w szóstej minucie gry stworzyli sobie pierwszą stuprocentową okazję. Po dośrodkowaniu Macieja Iwańskiego zupełnie niepilnowany w polu karnym Marek Sokołowski uderzył z woleja, ale przeniósł piłkę ponad poprzeczkę.

Spotkanie było dość wyrównane, choć po jakimś czasie gospodarze zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce, a ich przeciwnicy nastawili się do gry z kontrataku. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza zaczęli również zagrażać bramce Zajaca, co najpierw objawiło się niecelnym strzałem Kiełba, a później kapitalną okazją Chiżniczenki. Kazach dostał świetne podanie, którego autorem był właśnie Kiełb i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Piłka po jego uderzeniu minęła co prawda golkipera i zmierzała do bramki, ale z linii bramkowej zdołał wybić ją Pietrasiak.

Bielszczanie kontrowali i robili to bardzo dobrze. Najbliżej gola byli w 26. minucie, kiedy to piłka po uderzeniu Macieja Iwańskiego odbiła się od poprzeczki. Były piłkarz Legii miał po chwili kolejną okazję, jednak w tym przypadku bardzo dobrze w bramce spisał się Wojciech Małecki.

Wynik do przerwy nie uległ zmianie, choć jedni i drudzy próbowali pokonać bramkarza rywala. Pierwsza połowa była całkiem niezła, ale każdy z oglądających musiał czuć niedosyt z powodu braku goli. W drugiej części spotkania gra wyglądała bardzo podobnie, a warto również odnotować fakt, iż znów w koszulce Podbeskidzia mogliśmy zobaczyć Roberta Demjana, który po przerwie zmienił Cisse

Pierwszą dogodną okazję do strzelenia gola w drugiej połowie mieli gospodarze. W 50. minucie zmagań Paweł Golański uderzył bardzo dobrze z rzutu wolnego, ale piłka nieznacznie minęła słupek bramki gości. Dwie minuty później swoją okazję miał Piotr Malarczyk, ale jego uderzenie bez większych kłopotów wybronił Zajac. Obrońca Korony w 68. minucie uratował swój zespół przed utratą bramki, kiedy po dośrodkowaniu i błędzie Małeckiego wybił piłkę tuż sprzed własnej bramki.

Siedem minut potem Górkiewicz wpakował nawet piłkę do siatki rywala, jednak wcześniej arbiter odgwizdał faul na bramkarzu Korony. W 78. minucie spotkania Kiełb zagrał dobrą piłkę do Korzyma, a jego strzał choć zablokowany, to sprawił sporo kłopotów Zajacowi. Wynik do końca jednak nie uległ już zmianie i Korona bezbramkowo zremisowała na własnym boisku z Podbeskidziem.