BAYER - BORUSSIA. Pół reprezentacji Polski zagra w hicie Bundesligi?
To może być polski mecz sezonu w Bundeslidze. W niedzielę Bayer Leverkusen podejmie na BayArenie Borussię Dortmund. Na boisku możemy zobaczyć pół reprezentacji Polski.
Petersen bohaterem Werderu, Sobiech wszedł na ostatnie minuty (ZDJĘCIA)
Po jednej stronie stanie supertrio z Dortmundu - Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek i fantastyczny w ostatnich meczach Kuba Błaszczykowski. Po drugiej - Sebastian Boenisch, który w Leverkusen powraca do wielkiej formy, i nowy nabytek klubu Arkadiusz Milik.
Jedno jest pewne - pojedynki Błaszczykowskiego z Boenischem i Milika (jeśli zagra) z Piszczkiem na pewno będą ozdobą spotkania. Robert Lewandowski powalczy natomiast ze Stefanem Kiesslingiem o miano snajpera nr 1. Napastnik Bayeru prowadzi bowiem w klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi (13 bramek), tuż za plecami mając "Lewego" (12).
To wystarczy, by mecz wbił kibiców w fotel, a przecież takich podtekstów odnośnie do niedzielnego spotkania jest o wiele więcej. Dla kibiców najważniejsza jest sytuacja w tabeli. Trzecia Borussia traci do drugiego Bayeru tylko jeden punkt. Przegrani będą więc mogli ostatecznie pożegnać się z marzeniami o mistrzostwie, choć szanse obu drużyn na triumf w lidze są już tylko matematyczne. Do pierwszego Bayernu Monachium piłkarze z Leverkusen tracą bowiem aż 11 punktów.
- Prawda jest taka, że ewentualne zdobycie przez nas tytułu byłoby bardziej porażką Bawarczyków niż naszym zwycięstwem - powiedział w rozmowie ze Sport.pl Błaszczykowski. - My dwa lata temu takiej przewagi nie roztrwoniliśmy. Tak naprawdę ciężko byłoby to zrobić. Nie składamy jednak broni, bo w futbolu wszystko jest możliwe. Póki piłka w grze, nie tracimy wiary. Kibice bardzo na nas liczą - dodał kapitan reprezentacji Polski.
Od niego w niedzielnym spotkaniu fani mają prawo wymagać najwięcej. W ostatnich czterech meczach Kuba oprócz tradycyjnie świetnych dośrodkowań zaprezentował wreszcie fantastyczną skuteczność w polu karnym. Efekt? Cztery strzelone bramki. - I apetyt na więcej - dopowiada uśmiechnięty Kuba.
Szalejącego po prawym skrzydle Borussii Błaszczykowskiego spróbuje powstrzymać lewy obrońca Bayeru - Sebastian Boenisch. Polak, który przez ostatnie trzy lata więcej czasu niż na boisku spędził przed telewizorem, w fantastycznym stylu wraca do wielkiej piłki. W 2013 roku gra na razie jak natchniony, a jego rajdy i perfekcyjne dośrodkowania są zmorą obrońców rywali. Dwa tygodnie temu w meczu z Eintrachtem Frankfurt (3:1) Polak strzelił nawet gola, czym ostatecznie przekonał do siebie kibiców.
Zupełnie inaczej w nowym klubie układa się Arkadiuszowi Milikowi. Piłkarz, uznany za największe objawienie rundy jesiennej T-Mobile Ekstraklasy, za 3,5 miliona euro przeszedł w grudniu z Górnika Zabrze do Bayeru. Młodziutki Polak nie dostał jeszcze szansy na grę w lidze od trenera Samiego Hyypii, ale najbliższy mecz wydaje się idealny do debiutu. Kibice z Leverkusen liczą, że Milik stanie się gwiazdą pokroju Roberta Lewandowskiego.
- Wiem, że do piłkarza europejskiego formatu jeszcze dużo mi brakuje, ale w przypadku debiutu na pewno się nie spalę - zapewniał niedawno Milik w rozmowie z PS. - Bundesliga to zupełnie inny świat, wszystko tu jest na wyższym poziomie, ale przecież do odważnych świat należy - dodał.
Obie drużyny są w podobnej formie, bo choć Borussia wypadła lepiej w ostatniej kolejce (łatwe zwycięstwo 3:0 z Nürnberg, Bayer bezbramkowo zremisował z Freiburgiem) to w tygodniu przegrała 0:1 sparing z Köln, a Błaszczykowski nie wykorzystał rzutu karnego. Bukmacherzy ostrożnie stawiają na Borussię, ale tak naprawdę każdy scenariusz jest możliwy. I o to przecież w futbolu chodzi.
Mateusz Klich wypożyczony do holenderskiego Zwolle
MECZ POLSKA - RUMUNIA LIVE! Pierwszy sprawdzian Biało-czerwonych w 2013 r. »