Baszczyński: Fajnie byłoby zakończyć karierę w Ruchu
Ostatnio głośno jest o powrocie do Ruchu Chorzów byłego reprezentanta Polski Marcina Baszczyńskiego. - Nie muszę nigdzie wracać, bo od kilku lat znów mieszkam na Śląsku i kiedy tylko mogę, to przebywam w moich rodzinnych stronach - mówi piłkarz Polonii Warszawa.
fot. Polskapresse
O powrót na Śląsk pytałem bardziej w kontekście pańskiego przejścia z Polonii Warszawa do Ruchu Chorzów, o którym głośno było na przełomie roku w mediach.
Na razie nie komentuję całej sprawy. Myślę, że w tej chwili więcej się o niej pisze w gazetach niż ja sam mógłbym na ten temat powiedzieć.
Dobrze poinformowani twierdzą, że prezesi Polonii Ireneusz Król i Ruchu Dariusz Smagorowicz uzgodnili już warunki pańskiego transferu na Cichą. Było to o tyle łatwiejsze, że obaj są starymi znajomymi, a ich firmy mają siedzibę w tym samym budynku w Katowicach.
Jeżeli rzeczywiście tak jest, to chciałbym usłyszeć to osobiście od prezesa Króla, a także dowiedzieć się, co zamierza zrobić z moim kontraktem z Polonią, który jest ważny jeszcze przez pół roku.
Rozumiem, że za wcześniejsze rozwiązanie umowy chciałby pan uzyskać finansową rekompensatę?
Nie chcę wchodzić w szczegóły mojego kontraktu z klubem.
A w ogóle nęci pana perspektywa powrotu do Ruchu?
Fajnie byłoby zakończyć piłkarską karierę w mieście, w którym przed kilkunastu laty zaczynałem swoją ligową przygodę. Z Ruchu odszedłem w 2000 roku, a więc ponad 12 lat temu i sporo się w tym czasie w klubie zmieniło. Inna sprawa, że temat powrotu Baszczyńskiego na Cichą stał się ostatnio bardzo modny i odżywa przy każdym okienku transferowym, bo głośno było o tym już latem. Z tego co słyszałem, u jednych ten pomysł wywołuje jakieś nadzieje, a u innych tylko irytację (śmiech).