Bartosz Osoliński: Nie celowałem. Uderzyłem, żeby uniknąć kontrataku rywali (ROZMOWA)
- Nie powiem, że celowałem w to miejsce, bo tak nie było. To była sytuacja po stałym fragmencie – uderzyłem, żeby uniknąć kontrataku rywali. Piłka była dobrze ułożona na strzał z lewej – niby słabszej – nogi, więc cieszę się, że się udało - powiedział po meczu z Pogonią Siedlce Bartosz Osoliński, który zdobył bramkę po pięknym uderzeniu sprzed pola karnego.
fot. BARTLOMIEJ WUTKE / POLSKA PRESS
Strzał marzenie?
Trudno zaprzeczyć. Nie powiem, że celowałem w to miejsce, bo tak nie było. To była sytuacja po stałym fragmencie – uderzyłem, żeby uniknąć kontrataku rywali. Piłka była dobrze ułożona na strzał z lewej – niby słabszej – nogi, więc cieszę się, że się udało.
Pozostałe bramki zdobyliście po własnych akcjach.
Wydaje mi się, że wszystkie gole padły po składnych akcjach. Ostatnia była po wykopie bramkarza i naszym kontrataku. Ogólnie akcje bramkowe mogły się podobać. W ogóle zagraliśmy dobre spotkanie. W pierwszej połowie mieliśmy nad nim pełną kontrolę. Myślę natomiast, że w drugiej gra z naszej strony była za bardzo szarpana. Powinniśmy dłużej utrzymywać się przy piłce i wtedy mielibyśmy też więcej sytuacji do zdobycia bramek.
Wygrywacie wysoko, ale trener chwali was głównie za grę w defensywie.
Trudno się dziwić. W defensywie byliśmy skoncentrowani, a w ofensywie popełnialiśmy jednak błędy. Za dużo z naszej strony było niedokładności w ataku. Cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu, ale teraz trzeba wyciągnąć wnioski i grać lepiej z przodu.
Bardzo dobrze zaczęliście sezon, choć w drużynie wymieniono sporo ogniw.
Można powiedzieć, że trzon zespołu został wymieniony. Zmieniła się prawie cała defensywa, a z przodu nie mamy Grześka Piesio. Jak jednak widać, początek sezonu zaskoczył. Za tydzień czeka nas wyjazd do Legnicy i raczej nie będziemy faworytem tego spotkania. Wiadomo bowiem, jakie ruchy transferowe poczynili w Miedzi. Tak naprawdę to właśnie ten mecz będzie wykładnikiem tego, o co gramy.
Czujesz, że po odejściu Adriana Łuszkiewicza twoja pozycja w drużynie jest mocna, że w patrząc na ostatnie kilkanaście miesięcy, teraz jesteś najbliżej podstawowej jedenastki?
Nie mam takiego odczucia. W końcu zeszłą rundę też zacząłem w podstawowej jedenastce. Wygraliśmy cztery mecze z rzędu, ale potem się coś zatkało. Był moment, kiedy graliśmy z Adrianem razem, później ja usiadłem na ławce, a on zaczynał w pierwszym składzie. Wiadomo, teraz przeszedł do Miedzi, ale do Dolcanu przyszli inni zawodnicy. Nie mogę być więc pewien miejsca w jedenastce. W Ząbkach gram już cztery lata, teraz podpisałem kontrakt na kolejny rok, więc wydaje mi się, że to pokazuje, iż jestem tu w jakimś stopniu potrzebny. Wielu zawodników odeszło z klubu, a ja cały czas w nim jestem.
Rozmawiał: Konrad Kryczka / Ekstraklasa.net